Recenzja książki: Anioły muszą odejść

Recenzuje: welka

Skoro Anioły muszą odejść, to może czytać nie warto?

 

Konrad T. Lewandowski to pisarz ogromnie płodny. Co roku kolejna powieść, bywa, że nawet więcej niż jedna. Książki z wątkami kryminalnymi, historycznymi, teologicznymi... Autor – znany również pod pseudonimem Przewodas - to chemik oraz doktor filozofii z wykształcenia, zyskuje coraz większe grono miłośników w środowisku czytelników science-fiction i fantasy. Nie przebiera w słowach i stara się być bezkompromisowy, stąd może tyle kontrowersji wokół niego. Czy jednak jego twórczość jest tylko głośna, czy różnież dobra? Przekonajmy się.

 

Anioły muszą odejść to podobno warszawska odpowiedź na Mistrza i Małgorzatę - tak przynajmniej czytamy w nagłówku na okładce. Nadzieja na Buhałowską atmosferę zachęca do sięgnięcia po książkę, która nawiązywać mogła również do bestsellerowych Aniołów i demonów. Jednakże te tropy literackie są najzupełniej błędne. Owszem, książka obfituje w sylwetki aniołów i demonów, ukazuje złe strony kościoła jako instytucji – matni, która zupełnie wypaczyła sens Bożej posługi – ale zagadek kryminalnych w niej brak i do poziomu rosyjskiej klasyki jej daleko.

 

Głównym przesłaniem książki może być idea miłości, która przezwycięża zło. Prosto i patetycznie. Do tego symbolika bociana i zielonych gałązek jako zwiastunów pomyślnych lat i ogólnego dobrobytu – jakże swojsko i ludycznie. Cztery anioły niczym cztery filary świata, udowadniają, że „Naczelnik” nie jest małostkowy, a do nieba może trafić każdy: kobieta lekkich obyczajów, agnostyk, marksista i wszyscy, którzy w porę okażą skruchę, odkupią się cierpieniem. Podróże po historii, po Warszawie, po zaświatach z anielskimi przewodnikami sprawiają, że można uznać książkę Przewodasa za powieść drogi: drogi do Boga, do prawdziwego człowieczeństwa, do zrozumienia siebie i kolei dziejów. Kolejną propagowaną wartością w powieści jest wolna wola. Żadna siła nie jest w stanie jej przemóc. Demony wykorzystują chwile słabości, otwartość umysłu na czynniki zewnętrzne, przyzwolenie na sterowanie z zewnątrz... Ciągi przyczynowo-skutkowe mogą nie być przypadkowe, bo czasem ludzką drogę przecinają anioły, próbujące odmienić nieunikniony bieg historii. Miło spotkać takie anioły – z humorem, dystansem do siebie, do świata oraz swoich podopiecznych – chociażby spotkanie było tylko czytelnicze, na kartach książki.

 

Mankamentem powieści jest duża dygresyjność fabuły, próby oceny wydarzeń historycznych – takich jak powstanie warszawskie (niezwykle istotne dla przebiegu całej akcji, wręcz kluczowe). Choć narratorzy się zmieniają – pisarz dopuszcza do głosu różne anioły i zdradza tylko tyle, ile one wiedzą, a jedynie czasem stosuje formę narracji trzecioosobowej, wszechwiedzącej – to czytając, odnosi się wrażenie, że narrator przekazuje poglądy autora. Kto bliżej przyjrzy się biografii pisarza, ten utwierdzi się w tym przekazaniu.

 

Zmierzając ku podsumowaniu. Książka dość absorbująca. Potrafi wzbudzić uśmiech, choć miejscami również uśpić. Dla kogo szczególnie? Dla tych, którzy chcą poszybować z aniołami przez historię, poprzechadzać się po Warszawie – tej wczorajszej i dzisiejszej, którzy pragną zastanowić się nad tym, co zniewala człowieka, jakie demony mogą czaić się tuż obok, zastanowić się chwilę nad wiarą, pradawnymi wierzeniami oraz współczesnym postępującym laicyzmem.  Książka nie najwyższych lotów, bez porównania do Mistrza i Małgorzaty. Dlatego Anioły muszą odejść - na szczęście nie w niepamięć.

Kup książkę Anioły muszą odejść

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Anioły muszą odejść
Książka
Anioły muszą odejść
Konrad T. Lewandowski
Inne książki autora
Rumuńskie kawony
Konrad T. Lewandowski0
Okładka ksiązki - Rumuńskie kawony

W porze kwitnienia morelowych sadów komisarz Jerzy Drwęcki zabiera rodzinę na urlop do Zaleszczyk nad granicą rumuńską. Na stacji żegna go Wieniawa...

Diabłu ogarek. Kolumna Zygmunta
Konrad T. Lewandowski0
Okładka ksiązki - Diabłu ogarek. Kolumna Zygmunta

Krakowskie Przedmieście za dnia zdawało się oranżerią pełną pstrokatych motyli, kwiatów i powabnych łątek o wysmukłych kibiciach. Natomiast po zmroku...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy