Anatomia istnienia Tomasza Mazura to książka o życiu - tak można by ją najkrócej opisać, jednak to nie wyczerpuje tematu. W prozę Mazura trzeba się wczytać, trzeba poczuć ją w sobie, wchłonąć, by stała się częścią duszy, doświadczenia, by uświadomiła dogłębnie, jak bardzo jesteśmy częścią większej całości.
Książka zaczyna się od zstępowania duszy, kiedy to młody człowiek zaczyna sobie uświadamiać swoje istnienie, swoją odrębność. Poprzez tupanie, chodzenie, poruszanie się, dusza wędruje od stóp coraz wyżej i wyżej. W okresie dorastania koncentruje się w okolicach krocza, gdzie buzują hormony. Ciało rośnie, poszerza swoją objętość, odrębność względem zewnętrza staje się bardziej wyraźna, dusza wędruje wyżej, w stronę brzucha, tam domaga się karmienia. Brzuch rośnie, posiłki stają się celebracją chwili. Z czasem dusza przemieszcza się jeszcze wyżej - do serca, płuc, w końcu do gardła i głowy. Stamtąd, z samego czubka ciała, zostanie potem uwolniona i wróci do źródła.
Piękne to metafory, piękne słowa, zgrabne zdania. Czyta się Anatomię istnienia z prawdziwą przyjemnością. Jest lekturą prowadzącą do pewnej wewnętrznej przemiany czytelnika. Słowa autora trafiają głęboko, zasiedlają umysł, odżywiają duszę. Przypominają o jej istnieniu, o tym, że może warto czasem o niej pomyśleć, podziękować za to, że jest, że tak bardzo się stara utrzymać niewdzięcznego człowieka przy życiu. Jest naszym łącznikiem ze światem duchowym, tym prawdziwym, cudownym, pozbawionym fałszu.
Ale książka Tomasza Mazura to nie tylko istnienie jednostki w oderwaniu do świata. To coś więcej – metafora współczesności i ostatniej historii. Jednostka dojrzewa tu do życia w społeczeństwie, uczy się polityki, uczestniczy w wydarzeniach, bierze udział w kolejnych rewolucjach, wierząc w dobro sprawy, o którą walczy. Najpierw marzy o równości między ludźmi, obala wraz z innymi ciężko pracującymi władzę bogaczy. Sama przejmuje potem rządy, ulegając deprawacji, postępując coraz bardziej niezgodnie z sumieniem. Przychodzi czas zapłaty za błędy i oddania władzy kolejnemu pokoleniu buntowników. Cykl się zamyka. Władza znowu zaczyna deprawować. Ale ciało już jest starsze, mniej zaangażowane, wycofuje się do swoich schorzeń, niedomagań, kolejnych narządów odmawiających posłuszeństwa.
Nie zabrakło także w książce miejsca dla uczuć. Miłości, która uskrzydla na początku znajomości, a która potem staje się ciężarem, źródłem nudy i frustracji. Czas mija, człowiek się zmienia. Anatomia istnienia w formie przypowieści, mitu ukazuje kolejne etapy życia, wiodące motywy i wyzwania rzucane przez los. Każdy z nas może się tu odnaleźć, utożsamiając swoje doświadczenia z pięknymi metaforami Tomasza Mazura.
Wydaje się, że przyszłość dwudziestojednoletniego Tomasza nie kryje niespodzianek. Ma piękną narzeczoną z dobrej rodziny i wygodne życie. Ojciec, przedwojenny...
Czy można cos poradzić na gonitwę i lęk, które stały się filarami życia współczesnego człowieka? Napędzani przez rywalizację i zagubieni w produkowanych...