Posiadanie w domu smoka, którego nikt niepowołany nie może zobaczyć, to spory problem. Ale posiadanie w domu smoka z lekką nadwagą i początkami depresji to już prawie tragedia. W dodatku Wiltor to smok nietypowy… „smok powinien mieć łuski jak jaszczur i oczy zarośnięte błoną. A tu co? Jakaś dziecinada! Rzęsy jak u aktorki, futerko jak u pluszowego misia i czyściutka polszczyzna zamiast bułgarskiego akcentu”. Smok Wiltor, mieszkający u Amora Korzonka, potrafi w dodatku czytać w myślach. Odkąd przestał być duchem, rodzina i przyjaciele Amora musieli sporo się natrudzić i nagimnastykować, by ukryć życie pod jednym dachem z prawdziwym smokiem. A jednak dziennikarze dowiedzieli się o nietypowym stworze i zaczęli oblegać dom Korzonków; prawie też okaleczyli smoka. W dodatku wujek Władek (wtajemniczony policjant) i smok Pływalec (zaklęty w bociana brat Wiltora) giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Mali detektywi – Amor, Kuna i Jacek, wraz z rodzicami, dorosłym przyjacielem – milionerem Adamem Wiśniewskim i oczywiście z Wiltorem muszą wyjaśnić zagadki i poradzić sobie z wszystkimi kłopotami. Rodzice Amora Korzonka zajmują się nauką i brakuje im czasu na codzienne gospodarskie czynności – dzieci uczą się więc chcąc nie chcąc wykonywania prac domowych. Poza tym muszą ratować swoich baśniowych towarzyszy – autorka stworzyła więc dyskretną lekcję przyjaźni i odpowiedzialności.
„Amor i porywacze duchów” to drugi tom o przygodach Amora Korzonka i jego przyjaciół. Liliana Fabisińska łączy realistyczną opowieść i fantastyczne baśniowe postacie. Scala to w spójną całość dzięki zmysłowi obserwacji i znakomitemu poczuciu humoru. Wydarzenia zmieniają się tu jak w kalejdoskopie, wartka akcja nie pozostawia miejsca na nudę. Amor i Kuna spędzają naprawdę bardzo pracowite wakacje. Sprytniejsi i bardziej zaradni niż niejeden dorosły, biorą na swoje barki odpowiedzialność za losy rodziny smoków i całego baśniowego świata, który – jak się okazuje – istnieje niemal na wyciągnięcie ręki. W dodatku wszystkie, nawet najmniej ważne elementy są puzzlami układanki i składają się na efekt końcowy. Ale bez podpowiedzi smoka cała czytelnicza zabawa w detektywów musi spalić na panewce. Takie rozwiązanie gwarantuje atmosferę tajemniczości do ostatniej strony.
Mimo niecodziennych wydarzeń (przeniesienie postaci z baśni do rzeczywistości), Liliana Fabisińska przemyca humorystyczne komentarze dotyczące współczesności. Prowadzi narrację zgrabnie, umiejętnie stopniuje napięcie, steruje emocjami.
Bohaterem jest tu gadający smok, mało tego – smok pokryty zielonym futerkiem, mający na powiekach po 3 zawinięte rzęsy. Przypomina to reklamę jogurtów albo bajeczki dla małych dzieci. Jednak Liliana Fabisińska potrafi zmienić potulnego, podobnego do zabawki smoka w rozsądnego i ważnego członka niezwykłej rodziny. „Amor i porywacze duchów” to nie tyle bajka, co ciekawa i wciągająca powieść fantasy, łączącą w sobie też zalążek historii sensacyjno-kryminalnej. Nie trzeba być wielbicielem tego typu literatury, żeby książka Fabisińskiej zrobiła wrażenie, zwłaszcza że i zwolennicy realizmu znajdą tu coś dla siebie.
Gdyby Harry poznał Sally dzisiaj gdzieś w Polsce, czyli komedia romantyczna o pokoleniu czterdzieści plus zagubionym w epoce Tindera Miłka i Marek niedawno...
Kinga jest świetną matką, doskonałą żoną, (prawie) perfekcyjną panią domu i pracownikiem miesiąca. Wszystko zmienia się w chwili, kiedy jedzie na...