Każda strata związana jest z żalem i niepewnością, nawet, jeżeli dotyczy tylko… włosów (a może – AŻ włosów?). Jak w stosunku do tych, które je straciły, ma się stereotypowe przekonanie, iż wizytówką pięknej kobiety są szpilki i włosy? Książka Alopecjanki. Historie łysych kobiet nie tylko daje ogólny ogląd zagadnienia, ale przede wszystkim przynosi otuchę tym, u których etap pogodzenia się z chorobą jest wciąż jeszcze na dalszym planie.
Marta Kawczyńska, podobnie jak bohaterki jej książki, dotknięta została łysieniem plackowatym (Alopecia areata dotyczy dwóch procent światowej populacji) i dlatego doskonale rozumie życiowe trudności, gorsze samopoczucie oraz wciąż obecne poczucie straty u alopecjanek. Ponieważ podobnie jak jej bohaterki musiała ułożyć swoje życie na nowo, z powodzeniem można ją zaliczyć do najbardziej kompetentnych osób, które w dziedzinie alopecji mają wiele do powiedzenia. Na rozmowę z Martą Kawczyńską wyraziło zgodę dziesięć kobiet (w różnym stopniu pogodzonych z chorobą). Chociaż jej reportaż nie ma formy typowego wywiadu (przeplatające się pytania i odpowiedzi), przekazana czytelnikowi wiedza wiernie odzwierciedla stan faktyczny codziennego życia alopecjanek.
Wybrane przez autorkę rozmówczynie cechuje różnorodność charakterów i postaw. Jest wśród nich artystka Zuzanna, która chorobę przekuła w atut. Jest Kaśka, powtarzająca w chwilach załamania, że martwić się może tylko godzinę dziennie (potem ma się już cieszyć życiem). Jest śniąca się sobie z włosami Agata Nina, Magdalena z mocnym postanowieniem wytatuowania na głowie kolorowej mandali, Aleksandra dostrzegająca kobiecość w pewności siebie oraz Iwona z osiągniętą, dzięki chorobie, pokorą. Są i inne: Ola dopatrująca się w chorowaniu sensu, Marta dostrzegająca swoje wewnętrzne piękno, Miłka z pajączkiem na policzku oraz odważnie stawiająca czoła przeciwnościom Agata. Wszystkie kobiety udowodniły, że – jak wynika z reportażu Kawczyńskiej – bez włosów da się żyć. I to całkiem nieźle.
W publikacji Wydawnictwa Harde ważny jest zarówno problem, jak i dotknięte chorobą kobiety. Autorka nie poprzestała na wypowiedziach samych alopecjanek. Uzupełnieniem treści zasadniczej są przeprowadzone przez nią wywiady, pokazujące życie kobiet z alopecją z punktu widzenia matki, partnera, psychoterapeuty, stylisty fryzur i perukarza oraz kapłana, a także opowieść o Helenie Urbańskiej (czyli doktor Lenie) – dzięki opracowanej przez nią metodzie wiele alopecjanek odzyskało włosy. Wiarygodności wypowiedziom dodają pochodzące z wielu źródeł zdjęcia (wraz z jednozdaniowym mottem) bohaterek książki.
Alopecjanki. Historie łysych kobiet to lektura jak najbardziej potrzebna. Treści w niej zamieszczone zostały dopracowane i przedstawione w sposób rzetelny, obiektywny, językiem przystępnym. Brak przypisów i bibliografii nie umniejsza wartości lektury, wskazuje natomiast na wkład osobistego doświadczenia autorki. Pomocą służą adresy przydatne alopecjankom (stowarzyszenia, fundacje, gabinety psychologiczne, portale, blogi, wirtualne grupy wsparcia). Wynikające z lektury wnioski pomogą czytelnikowi ustosunkować się do omówionego zagadnienia.