Recenzja książki: Agent
Jeśli myślicie, że to po publikacji
Pięćdziesięciu twarzy Greya polscy pisarze zaczęli tworzyć literaturę "niewybrednego języka", to grubo się mylicie. Jedną z prekursorek takiej formy wypowiedzi na gruncie polskim jest z pewnością kontrowersyjna, bezkompromisowa pisarka - Manuela Gretkowska. To ona wielu polskim czytelnikom pokazała, jak można "brzydko i wulgarnie myśleć" i opisywać uczucia, miłość, związki i seks.
Bohaterem jej nowej książki jest Szymon, pięćdziesięciolatek mieszkający w Tel-Awiwie. Jest on mężem Hanny, ojcem Miriam oraz Samuela, który zginął podczas odbywania służby wojskowej (przy czyszczeniu broni). To człowiek zamożny. Jego żona, Hanna, jest materialistką. Lubi otaczać się pięknymi i stylowymi przedmiotami, w zamian jednak niczego mężowi nie ofiaruje. Więcej sympatii i opieki daje Szymonowi jego rosyjska służąca. Bohatera poznajemy w momencie, gdy ma dojść do ślubu Miriam i jej żydowskiego narzeczonego, który pochodzi z najbardziej rygorystycznej kasty. Szymon, który pokładał tyle marzeń w córce, nie może pogodzić się z tym, że zięć jest leniem, a jego dziecko będzie jedynie dawcą materiału genetycznego. Mężczyzna podczas ślubu córki wyraża swoje oburzenie tym związkiem i wypomina krewnym pana młodego, że nie mają pojęcia o wojnie, o zagładzie Żydów w Polsce. Szymon wie, gdyż był wychowywany przez zakonnice w Polsce i często tam bywa. Mógłby zabierać ze sobą Hannę, jednak z pełną premedytacją wmawia jej, że Polacy to nadal antysemici. Ta z obawy woli pozostać w Izraelu.
Działania Szymona są celowe, gdyż bohater twierdzi, że tak naprawdę nie jest przedsiębiorcą, lecz agentem Mosadu. Podczas pobytu w Polsce pozostaje w związku z młodziutką nauczycielką. Ma z nią syna, Dawida. Kobieta nic nie wie o Hannie i liczy na to, że sama kiedyś założy białą suknię...
Pisarka wybrała interesujący oraz bardzo kontrowersyjny temat stosunków polsko-żydowskich. To jasne: jak często Polacy nie przepraszaliby za swoje winy, wielu Żydów będzie ich winić za całe zło tego świata. Wiadomo też, że choćby Żydzi starali się ogromnie, część Polaków widzieć w nich będzie tych, którzy chcą im zabrać ziemię. Wina, jak zawsze, zawsze leży po dwóch stronach.
To właśnie to zderzenie Polaków i Żydów nie pozwala mężczyźnie spokojnie żyć. Obserwuje on zmieniający się świat i wyciąga kolejne wnioski. Dostrzega, jak duży wpływ ma katolicyzm na ksztaltowanie stereotypu Żydów. Oburza się, gdy kochanka nakłania go do chrztu Dawida. Podczas rozmowy z księdzem widać, że nieślubne dziecko jest gorsze w oczach wielu wierzących niż dziecko z małżeńskiego łoża.
Pisarka porusza bolesne prawdy, ale też opisuje głęboko zakorzenioną pustkę bohatera. Jego poszukiwania, niemożność zrezygnowania z jednej z dotychczasowych tożsamości. Kocha obie kobiety, kocha swoje dzieci. Ale czy można tak żyć?
Niestety, choć pomysł na powieść jest ogromnie interesujący, jego realizacja pozostawia naprawdę wiele do życzenia. Powieść miejscami jest po prostu nudna. Język - patetyczny, bez wyrazu, utrudnia jedynie odbiór lektury. Można odnieść wrażenie, że Manuela Gretkowska traci "pazur". Zabrakło dynamiki, elokwencji, słowa są wprawdzie dobrane starannie, jednak całość sprawia wrażenie pozbawionej wyrazu. To chyba najgorsza książka Gretkowskiej. Zdecydowanie - nie warto od niej rozpoczynać przygody z twórczością tej autorki.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...