Recenzja książki: Abelard i Heloiza

Recenzuje: Katarzyna Krzan

MIŁOŚĆ CO WSZYSTKO ZWYCIĘŻY

 

Miejsce i czas akcji: Paryż XII wieku, czas krucjat, rozkwit gotyku. On: znany i ceniony, choć kontrowersyjny, filozof, ulubieniec studentów i autor popularnych piosenek. Ona: inteligentna, dobrze wykształcona, ambitna, oczytana, biegle władająca łaciną dwudziestokilkuletnia dziewczyna z dobrego domu, wychowywana przez wuja kanonika. Piotr Abelard był już po trzydziestce, a więc jak na średniowiecze, był w pełni dojrzałym mężczyzną, gdy poznał Heloizę. Nie wydała mu się z początku piękna, ale zachwycił go jej umysł. Pewien swych męskich wdzięków postanowił ją zdobyć. Dziewczyna również była zafascynowana przystojnym podobno wykładowcą, najwybitniejszym filozofem swojego czasu. Oboje nie mieli pojęcia, że ich burzliwy romans szybko stanie się tematem plotek, piosenek, a także symbolem miłości przywoływanym ku przestrodze w kazaniach i podręcznikach szkolnych jeszcze 900 lat później. Listy obojga kochanków do dziś zachwycają szczerością i bezpośredniością miłosnych wyznań, są pełne pasji i emocji towarzyszących wszystkim stadiom zakochania, z miłością fizyczną, którą oboje szczególnie uwielbiali, włącznie.

 

Kim byli najsłynniejsi kochankowie wieków średnich? Z ich listów, pisanych codziennie wynika, że żywo interesowali się otaczającym ich światem, byli wrażliwi na zachodzące zmiany, często spierali się na tematy filozoficzne, zajmowali się najnowszymi zdobyczami nauki. Heloiza była, za pozwoleniem jej wuja, uczennicą Abelarda. Jednak bardziej od nauki zajmowała ich analiza miłości. Piszą o tym szczerze, bez ogródek: „W miłosnym roznamiętnieniu przeszliśmy wszystkie stopnie kochania, spełniając każde szaleństwo rozigranej fantazji, i tym namiętniej chłonęliśmy czar miłosnych uniesień, nie doznając przesytu, że były to dla nas rzeczy dotąd nieznane.” (Abelard, Historia) (s. 97) Trudno ukryć namiętność między uczennicą i nauczycielem. Po Paryżu bardzo szybko zaczęły krążyć plotki o ich romansie. W końcu o wszystkim dowiedział się również wuj dziewczyny, przyłapując oboje „na gorącym uczynku”. Zazdrosny wuj nie mógł pogodzić się z faktem, że jego siostrzenica…

 

Kochankowie, mimo zakazu, nie przestali się potajemnie spotykać i wymieniać ze sobą pełne czułości listy. Aż w końcu, w jednym z nich Heloiza z radością wyznała, że spodziewa się dziecka. Abelard, jak to mężczyzna, pełny był sprzecznych uczuć. By zapewnić ukochanej bezpieczeństwo wywiózł ją do swej rodziny, z dala od Paryża, gdzie mogła poczekać do narodzin dziecka, a sam udał się na męską rozmowę do jej opiekuna. Nie była ona łatwa, ale mężczyźni postanowili, że hańbę może zmazać tylko ślub. Dla Abelarda, wykładającego w klasztornej szkole, oznaczało to koniec kariery. Wiedziała o tym również Heloiza. Dlatego też powiedziała stanowczo „nie”. Nie chciała by małżeństwo i obowiązki domowe odciągały Abelarda od filozofii. Która z kobiet, nawet dziś, zareagowałaby podobnie?

 

Oczytana Heloiza powołała się na przypadki z historii, co miało przekonać ukochanego, że małżeństwo z nią zniszczy mu życie. Wolała pozostać kochanką niż niewolnicą sprzedaną mężowi w zamian za poczucie bezpieczeństwa. Uważała instytucję małżeństwa za transakcję handlową, sprzeczną z ideą miłości. Jednak Abelard upierał się. Wierna Heloiza spełniła jego wolę. Małżeństwo zostało zawarte w tajemnicy. Małżonkowie zamieszkali osobno. A ich syn o przedziwnym imieniu Astrolabiusz miał wychowywać się na wsi, co było wówczas powszechną praktyką. Imię dziecka wybrali razem. Było ono świadectwem ich nietuzinkowych poglądów. Było to popularne wówczas urządzenie służące do obserwacji kosmosu, taka kieszonkowa wersja wszechświata, pozwalająca przewidzieć ruchy ciał niebieskich i określać czas. To tak, jakby ktoś dziś dał dziecku na imię Mikroprocesor dla uczczenia najnowszej techniki. Sytuacja małżonków nie była wcale łatwa. Wuj zaczął rozpowiadać, że są po ślubie, czemu zdecydowanie zaprzeczała sama Heloiza. Atmosfera była coraz cięższa. W końcu Abelard nie wytrzymał i wysłał Heloizę do klasztoru. Ta zaś podczas ślubowania publicznie przysięgła wierność nie Chrystusowi i zakonowi, ale swemu mężowi. Wuj wpadł w furię. Uznał, że Abelard chciał pozbyć się żony. Tu następuje punkt kulminacyjny historii: wielki filozof zostaje napadnięty i wykastrowany: „wtargnęli – pisze Abelard – i rzucili się na mnie, by dokonać okrutnej, a zarazem haniebnej zemsty, która wzbudziła na świecie wielkie zdumienie – pozbawili mnie nożem tej części ciała, przez którą uczyniłem to, co było dla nich przyczyną rozgoryczenia.” (Abelard, Historia) (s. 123-124)

 

Nie jest to koniec historii miłości, która przetrwała kastrację, wieloletnią rozłąkę podczas której kochankowie prowadzili życie zakonne, nadal wymieniając listy i czasem się spotykając. Heloiza została przeoryszą klasztoru założonego przez męża, zarządzając niezwykle skutecznie tą średniowieczną wersją międzynarodowego koncernu. Do końca nie mogła pogodzić się z losem, podczas gdy Abelard zaangażował się w życie zakonne do tego stopnia, że prawdopodobnie został nawet księdzem. Książka przytacza nie tylko listy kochanków, ale przede wszystkim kreśli fascynujący obraz czasów, w których żyli. Dzięki temu Abelard i Heloiza stają się nam zadziwiająco bliscy, choć dzieli nas od nich dziewięć wieków historii sztampowe przedstawienie dramatu ich uczucia w podręcznikach do literatury.

Kup książkę Abelard i Heloiza

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Abelard i Heloiza
Autor
Książka
Abelard i Heloiza
Burge James
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy