Recenzja książki: A teraz idę na maksa!

Recenzuje: Danuta Szelejewska

Ilościowe zaburzenie świadomości, będące najczęściej wynikiem uszkodzenia tworu siatkowatego (rozciąga się w pniu mózgu od międzymózgowia do rdzenia przedłużonego, a następnie przechodzi w twór siatkowaty rdzenia kręgowego), określane jest mianem śpiączki (gr. głęboki sen). Do jej przyczyn można zaliczyć uszkodzenia mózgu, zatrucia lekami, choroby zakaźne, zaburzenia metaboliczne czy psychiczne. Dla dwudziestoletniego Włocha przyczyna była tylko jedna: nieszczęśliwe w skutkach zdarzenie na długi czas odebrało mu radość życia. O tym, co się stało, kiedy i dlaczego oraz o wierze, wytrwałości, cierpliwości i sile miłości opowiada książka A teraz idę na Maksa! Sięgnięcie po nią pozwoli prześledzić – krok po kroku – jedyne w swoim rodzaju dziesięć lat życia kogoś, kto – jak nikt inny na świecie – ma powód do autentycznego szczęścia. Pozwoli prześledzić i… wyciągnąć konstruktywne wnioski.


Historia opisana w publikacji Wydawnictwa Jedność wydarzyła się naprawdę. Podziwianym przez świat bohaterem jest Massimiliano Tresoldi, który w połowie sierpnia 1991 roku uległ na autostradzie wypadkowi samochodowemu i na dziesięć lat zapadł w stan głębokiej śpiączki. Z opinii autorytetów medycyny wyraźnie wynikało, że nigdy się z niej nie wybudzi. I może tak właśnie by się stało, gdyby nie stała obecność i troska rodziny oraz przyjaciół Maksa. Autorka książki, matka Massimiliana, nigdy nie pogodziła się z opinią lekarzy. By dać temu wyraz, nie tylko gwałtownie zaprotestowała przeciwko decyzji odłączenia go od aparatury, ale również zabrała Maksa do domu, gdzie przez dziesięć lat cierpliwie, przy pomocy specjalistów z zakresu medycyny, wolontariuszy, rodzeństwa i przyjaciół rehabilitowała syna.


Relacja Lucrezii Tresoldi (wzbogacona zamieszczonymi na końcu książki kolorowymi fotografiami) jest wzruszająca i szczegółowa. Opisując kolejne chwile zmagania z beznadziejnym stanem Maksa, matka wiernie odtwarza dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku, wydarzenie po wydarzeniu. Za jej sprawą czytelnik przenosi się do sierpnia 1991 roku, kiedy miał miejsce nieszczęśliwy wypadek: czyta o reakcjach najbliższych, o pierwszych dniach pobytu na oddziale intensywnej terapii, kryzysach wegetatywnych, bożonarodzeniowej inicjatywie, przygotowaniach do powrotu Maksa do domu, kandydatach do opieki z pomocy społecznej, pobytach nad morzem, pierwszym samodzielnie uczynionym znaku krzyża, a także powolnym wychodzeniu ze stanu wegetatywnego, aż do niespodziewanej wiadomości o nadaniu wybudzonemu już Massimilianowi wysokiego odznaczenia państwowego, jakim jest Order Świętej Agaty.


Druga część książki to świadectwa tych, którzy na różnych etapach życia mieli szczęście spotkać Maksa, jego rodzinę i przyjaciół. Wszyscy oni zgodnie przyznają, że Massimiliano Tresoldi słusznie nazywany jest świadkiem życia. Uznają w nim przykład do naśladowania. Dostrzegają odradzającą się nadzieję dla wszystkich rodzin, w których żyją osoby niepełnosprawne. Dzięki niemu łatwo pojąć, że życie jest najwspanialszym darem, z którego nie wystarczy korzystać, ale przede wszystkim trzeba o dar ten dbać. Również czytelnik sięgający po książkę A teraz idę na Maksa! ma szansę wyzwolić się z nadmiaru przyziemnych problemów i zacząć żyć na nowo. Może dostrzec piękno otaczającego nas świata i nie załamywać się, ale odważnie kroczyć naprzód przez trud codzienności. Może po prostu cieszyć się życiem.


Dla każdego z nas jest ta książka.

Kup książkę A teraz idę na maksa!

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce A teraz idę na maksa!
Książka
A teraz idę na maksa!
Pino Ciociola, Lucia Bellaspiga, Lucrezia Tresoldi
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy