Częstą wadą książek naukowych jest ich specjalistyczność, terminologiczność, niezrozumiałość. „22 x Szymborska” Tadeusza Nyczka jest pozycją wolną od tych błędów. „22 x Szymborska” to zbiór esejów interpretacyjnych, próbujących przekrojowo przedstawić twórczość Noblistki – pierwszy analizowany wiersz pochodzi z roku 1945, ostatni – z 1997, z tomu „Koniec i początek”. Pierwsze zdanie motta – „nie żywię nienawiści do pojęć odmiennych od moich” – zapowiada sposób prezentowania wierszy Szymborskiej. Nyczek nie przytacza niepodważalnych opinii, nie formułuje kategorycznych stwierdzeń, nie boi się przyznać do wahań i rozterek. Jednocześnie, mimo całej bezradności, która nieodzowna jest przy krytycznym obcowaniu z Wielką Poezją, próbuje poszukiwać odpowiedzi na nurtujące czytelników pytania. Zachęca: „a jednak pytajmy, nawet gdyby odpowiedzi miały nas zaprowadzić tam, skąd się wraca przepraszając za błąd”. Odkrywanie magicznego świata z wierszy Szymborskiej przypomina w wykonaniu Nyczka wycieczkę z przewodnikiem. Z przewodnikiem – dodam – równie ciekawym tego świata, co uczestnik wyprawy. Z przewodnikiem, który nie waha się błądzić, odkrywając nieprzetarte dotąd szlaki, a jednocześnie nie traci z oczu głównego celu wędrówki. Nyczek w swoich wywodach jest rzeczowy, konsekwentny, sumienny. Przy spotkaniu z wierszem potrafi poruszyć całą machinę kulturowo-literacką, by móc dotrzeć do sedna. Cechuje go badawcza i naukowa dociekliwość, która rywalizuje z czytelniczą ciekawością. Nie ukrywa przed czytelnikami niepewności i – czasem – niemocy interpretatora. Odsłania też niemal cały warsztat krytycznoliteracki, wprowadzając obserwatorów w świat swojej pracy oraz zachęcając do wspólnych analiz. Niekiedy zarysowuje tylko możliwości poszukiwań, bo zdaje sobie sprawę z tego, że nie wszystko w poezji da się przełożyć na codzienny język. Jednocześnie, szkicując sytuacje liryczne, pobudza ciekawość, nakłania do samodzielnych komentarzy poezji. Książka jest wielką przygodą z tekstem. A właściwie – dwudziestoma dwiema takimi przygodami, z których żadna nie zdąży nas znudzić czy zniechęcić. Nyczek nie unika subiektywnych ocen, nie zmusza jednak nikogo do ich akceptowania. Godzi się z możliwością sprzeciwu czytelników i nie chce mieć ostatecznego zdania w dyskusji. Dodatkowym atutem jest styl pisarski badacza. Autor często zwraca się do czytelnika, otacza go opieką (jak przystało na przewodnika), ale i czyni go współodpowiedzialnym za wyniki poszukiwań (jak starszy kolega). Pisze dowcipnie i lekko, co wcale nie umniejsza jakości i przydatności książki. Nyczek udowadnia, że nawet dobrze znane i do znudzenia powtarzane wiersze Szymborskiej mają swój nieodkryty jeszcze potencjał dla interpretatora. Uczy, że warto czasem zrezygnować ze znanej, wygodnej i wydeptanej ścieżki i skręcić na bezdroża, by odnaleźć magię i urok świata.
„Nawozy sztuczne” to najnowszy zbiór felietonów krytyka literackiego i teatralnego Tadeusza Nyczka. Pisane w latach 2008–2014 teksty...
Pierwsze epitafium napisałem w 2008, po śmierci Jerzego Koeniga. Dopiero wtedy zauważyłem, że poniektórzy koledzy z branży krytycznej od pewnego czasu...