Od wieków ludzie poszukują odpowiedzi na najbardziej nurtujące pytania. Jednym z nich, budzących często lęk i przerażenie, jest kwestia dokładnej daty końca świata. Temat ten coraz szerzej pojawia się na ustach wielu ludzi z tej chociażby przyczyny, że katastrofalny w skutkach Armagedon ma nastąpić już wkrótce, bo 21 grudnia 2012. Na pytanie, czy zapowiadane apokaliptyczne wizje faktycznie mają szansę się ziścić, odpowiada Marie D. Jones w swojej pełnej wątpliwości, przypuszczeń i przepowiedni książce „2013. Koniec naszego świata czy początek nowej ery?”.
Książkę otwiera wyjaśnienie pochodzenia daty 21 grudnia 2012 roku jako daty końca świata, która jak dowodzi wielu „naukowców” i badaczy zjawisk paranormalnych jest ostatnim dniem w kalendarzu Majów. Data ta budzi dość wiele kontrowersji. Trudno bowiem ustalić, kiedy kalendarz Majów ma swój początek, dość wiele problemów przytacza także niezwykle skomplikowany system liczbowy stosowany przez ten lud. Nawet autorka książki nie potrafi w sposób jasny i logiczny wytłumaczyć czytelnikowi istoty Systemu Długiego Liczenia Majów. Dalsze rozdziały książki poświęcone są wizjom Armagedonu widzianym przez pryzmat wielkich religii – chrześcijaństwa, islamu i judaizmu. Autorka jednak najwięcej uwagi poświęca zagadnieniom społeczno-ekonomiczno-ekologicznym, przemianom, jakim ulegają państwa i ich ustroje polityczne, wzrostowi liczby ludności na świecie, efektowi cieplarnianemu – wszystkiemu, co może nieuchronnie poprowadzić ludzkość do samozagłady.
Publikacje poświęcone katastrofom, zjawiskom paranormalnym czy metafizyce każą czytelnikowi podchodzić do ich treści z dość dużym dystansem. Książka „2013 Koniec naszego świata czy początek nowej ery?” jest dość subiektywnym spojrzeniem autorki na przyszłość świata, opartym jedynie na kilku nieudowodnionych, mglistych tezach. Autorka nie utożsamia się z żadnym z przytoczonych przez siebie poglądów, dając dzięki temu czytelnikowi możliwość wyboru własnej, odpowiadającej mu, często niezwykle zawoalowanej teorii końca świata.
Poruszony przez autorkę temat, jakże „gorący” w ostatnich latach, jest doskonałym pomysłem na książkę, która z pewnością znajdzie odbiorców i bez problemu się sprzeda. Ludzie zafascynowani kulturą New Age, przepowiedniami Nostradamusa (które – nawiasem mówiąc – są tak ogólnikowe, że bez problemu można do nich dopasować wiele wydarzeń) czy katastrofami ekologicznymi szukają dowodów na to, że koniec jest już bliski. Zwykle nie bierze się jednak pod uwagę faktu, że zapowiadany Armagedon miał wydarzyć się już w 1975, 1984, 1999 czy 2000 roku. Wydaje się, że dla tego specyficznego grona odbiorców każda data jest dobra, byleby niosła za sobą dziwne przesłanie lub tajemniczą magię liczb.
„2013 Koniec naszego świata czy początek nowej ery?” to zbiór dość luźno związanych ze sobą przepowiedni. Znaleźć tu można zarówno proroctwa oparte na wizjach jasnowidzów i ludów przedkolumbijskich, jak i stabelaryzowane dane statystyczne odnoszące się do możliwości zaistnienia katastrof nuklearnych, kosmicznych czy naturalnych. Dość dziwne czytelnik odnosi wrażenie, kiedy z przepełnionych wiedzą ezoteryczną fragmentów publikacji gwałtownie przechodzi do opisywanego z nie mniejszą pasją rozwoju gospodarczego Chin. Intencje autorki w tej kwestii są jasne. Marie D. Jones chce pokazać, że to nie kalendarz Majów będzie przyczyną końca świata, ale działania ludzkości oparte na brutalnej i bezmyślnej eksploatacji zasobów surowców naturalnych.
Książka Marie D. Jones napisana jest językiem dość prostym i przystępnym, choć wzbogaconym o wiele terminów naukowych – zarówno z zakresu historii czy socjologii, jak i pojęć ekonomicznych. Autorka buduje swoją książkę na zasadzie zadawania wielu pytań, na które często nie znajduje jednoznacznych odpowiedzi. Dodatkowo w książce znajduje się wiele ilustracji, przedruków fotografii, a także tabel, wykresów i schematów, mających na celu zobrazować podejmowane przez autorkę tematy. „2013 Koniec naszego świata czy początek nowej ery?” jest publikacją, która z pewnością zainteresuje wielu czytelników spragnionych wiedzy z pogranicza nauki i metafizyki. Jest to jednak także książka, której „termin ważności” upływa z końcem 2012 roku, bowiem – jak twierdzi wiele osób publikujących swoje teksty w ostatnim rozdziale książki Marie D. Jones – Armagedonu raczej nie należy się spodziewać, a jedynie warto liczyć na dalszy i owocny rozwój nauki, technologii i medycyny.