Czy można w jednej książce opisać dzieje polskiej stolicy podczas II wojny światowej, podczas walk, okupacji i powstania? Czy istnieje możliwość ukazania pełnego obrazu tych czasów? Czy można dojść do pełnej prawdy o tak odległych wydarzeniach? Zapewne nie, jednak Władysławowi Bartoszewskiemu w książce „1859 dni Warszawy” udało się dać obraz tak prawdziwy, jak to tylko możliwe. Subiektywny – to prawda. Ale przy tym pełen dramatyzmu, bardzo różnorodny i barwny. Bartoszewski – historyk, kronikarz, ale i świadek tamtych zdarzeń – stworzył dzieło znakomite. Książka, po raz pierwszy wydana bez ingerencji cenzury, zainteresuje więc nie tylko miłośników historii czy literatury faktu.
Autor opisuje 30 dni września, 1763 dni okupacji oraz 66 dni powstania. Oczywiście nie dzień po dniu, ale wskazując na najważniejsze momenty i okresy tego czasu. Bartoszewski opowiada o ludziach i wydarzeniach, bohaterach i zdrajcach, Polakach, Niemcach i Żydach. Na kartach książki współistnieją powstanie warszawskie oraz powstanie w getcie żydowskim. Czytamy o losach bohaterów, ludzi doskonale nam znanych z przekazów historycznych, ale często natykamy się również na opowieści o osobach anonimowych, historie niemal prywatne.
Bardzo różnorodny jest również sposób przekazu. Na książkę składają się fragmenty archiwalnych artykułów z prasy – między innymi z „Nowego Kuriera Warszawskiego”, treści odezw, obwieszczeń apeli, legalnych i nielegalnych ulotek. Sporo tu też danych statystycznych. Nie służą one jednak próbie zobiektywizowania przekazu, lecz jego wzbogaceniu i uzupełnieniu. Szokujące są na przykład zestawianie wielkości miesięcznych racji żywnościowych wydawanych na kartki Polakom i Niemcom. Autor z ogromną dokładnością ukazuje rosnące ceny produktów żywnościowych, udowadniając, że mogą być one nie tylko miernikiem nastrojów społecznych, ale i narzędziami walki politycznej. Od czasu do czasu pojawiają się informacje o tym, jak wiele osób danego dnia aresztowano. Bartoszewski cytuje też często dzienniki innych świadków wydarzeń, wiele tu fragmentów notatek Ludwika Landaua, czy przemówień przywódców lub przedstawicieli rządu kraju na uchodźstwie. Książkę wzbogacają reprodukcje fotografii i plakatów archiwalnych oraz satyrycznych rycin. Znaleźć w niej też można fragmenty wierszy czy poematów napisanych w tamtych czasach – lub o owym okresie.
Trudno silić się na obiektywną ocenę tej książki. Z całą pewnością wzbudza ona niemałe kontrowersje, Bartoszewski bowiem, choć sili się na język pozbawiony emocji czy stara się unikać jednoznacznych ocen, mimo wszystko wybiera tu tylko niektóre fakty, a wiele wydarzeń opisuje w sposób dodatkowo udramatyzowany. Przysparza to jednak z drugiej strony „1859 dniom Warszawy” szczególnych walorów literackich. Trzeba przy tym pamiętać, że mnogość cytowanych źródeł oraz głęboka prawda przekazu sprawiają, iż również pod względem historycznym będzie to książka o niepodważalnej wartości – publikacja, obok której nie sposób przejść obojętnie, a która z pewnością dla miłośników historii stanie się lekturą obowiązkową.
Drugi tom Pism wybranych Władysława Bartoszewskiego zawiera teksty rozproszone z lat 1958-1968. Przy ich lekturze pomocna może być znajomość trzech ważnych...
Żywa lekcja historii!Frapujacy tekst prof. Władysława Bartoszewskiego przybliżajacy i analizujący Powstanie Warszawskie. Ponad 100 emocjonujących fotografii:...