Niebanalne rozwiązanie głównej zagadki
Pamiętacie, gdzie pozostawiła nas pierwsza część przygód Flosii Naren? Nie? To będziecie mieli okazję zaraz sobie przypomnieć. Bowiem część druga książki Kiry Izmajłowej to prosta kontynuacja pierwszej, rozpoczynająca się dokładnie w miejscu, w którym niedawno zakończyliśmy lekturę. Czyli w drodze powrotnej z pewnego tajemniczego zamku ukrytego w równie tajemniczym lesie.
Szybko powracają również przed nasze oczy kolejne postaci. Panna Naren - niezależny mag-justycjariusz. Porucznik Laurinne - mieszanka szlachetnego oślego uporu i patologicznej miłości do prawdy i do... sami się możecie domyślić. Dziadek panny Naren - doświadczony, mrukliwy uparciuch, niezbyt skłonny do zwierzeń. Król Aureliusz - znawca polityki rozumianej jako długoletnie skuteczne utrzymywanie się przy władzy. Do tego dochodzą oczywiście nowe osoby, które pojawiają się w miarę potrzeb. A potrzeb tych jest w tym tomie przygód Flossii co niemiara. Czekają nas kolejne zagadki, które zaczynają układać się w coś znacznie większego - mroczną tajemnicę.
Powieść jest urocza, miejscami - lekko groteskowa, ogólnie - pełna ciepła i umiarkowanie złośliwego humoru głównej bohaterki. Doprawiona wyraźną goryczką. Jest historią dobrze opowiedzianą i przemyślaną, zmierzającą do konkretnego, zaskakującego finału, pełną pozornie niepowiązanych historii kryminalnych i wydarzeń z życia tytułowego maga śledczego. Zagadki przestępstw z magią w tle te, które już poznaliśmy i te, które dopiero teraz zostają rozwiązane, powoli układają się nam w złożony obraz wyrafinowanego spisku, którego częścią stała się przypadkowo uparta panna Naren. Napięcie stale rośnie, zmienia się sens poszczególnych epizodów i wymowa wydarzeń. I o to właśnie chodzi.
To proza napisana ze smakiem, bardzo dobrze przetłumaczona. W magicznej otoczce ukazuje życie ludzi, namiętności, które były, są i będą źródłem problemów. Żądze, które sprawiają, że bieda, nierówności, zło mają się dobrze niezależnie od czasów i poziomu rozwoju naukowo-technicznego. Bez względu na to, czy czycha na człowieka magia czy osiągnięcia nauki. Nie jest to, oczywiście, proza realistyczna, formą raczej przypomina bajkę z niezbyt wyrazistym morałem. Zło w niej nie zwycięża, ale też nie ponosi druzgocącej porażki.
Siłą powieści są jej bohaterowie i umiejętne poprowadzenie przez autorkę niespiesznej, zagmatwanej akcji. Siłą są komentarze maga niezależnego i dialogi, szczególnie te z biednym (w różnym tego słowa znaczeniu) porucznikiem. Flossia Naren jest postacią intrygującą. Jest wieloznaczną osobą, którą nie od razu i nie bezwarunkowo można zaakceptować. Choć nie są jej obce odruchy kobiecego serca, wrażliwość i empatię skutecznie w niej powstrzymuje wystudiowana interesowność, poza z dozą pesymizmu i mało skromne poczucie bycia kimś lepszym niż większość. Dba głównie o siebie, a z samotności i egocentryzmu uczyniła cnotę i zaletę. Jej praca nie jest żadnym powołaniem, za wszystko każe sobie - o ile to tylko możliwe - słono płacić, choć formy wdzięczności mogą być różne. Flossia nie chce wcale zmieniać świata, jego bolączki mało ją obchodzą, chce czerpać z życia jak najwięcej i przeżyć jak najdłużej w zdrowiu i samozadowoleniu. Kryje się w wieży z kości słoniowej, w której z wysoka spogląda na otaczający ją świat, pełen krzątających się wokół swoich spraw maluczkich. Czy jest w tym wszystkim szczęśliwa? Raczej nie, ale boi się rozbić skorupę w której czuje się bezpieczna. Złożoność charakterologiczna Flossii sprawia, że obserwuje się ją z zainteresowaniem. Podobnie jest zresztą w przypadku porucznika Laurinne`a, który potrafi zaskakiwać, ukazując coraz to nową twarz. Postaci i bogactwo fabuły, przemyślność intryg i zagadkowość zdarzeń przykuwają skutecznie uwagę aż do samego końca. I, muszę przyznać, trochę żal rozstawać się już z panną Naren. Niestety, wszystko, co dobre, ma swój koniec. I często kończy się po prostu cichym, głębokim westchnieniem.
Nie daj się zwieść... Początkowo może wydawać się zimną, arogancką, cyniczną, złośliwą zołzą której wrażliwość bez większego problemu zmieściłaby...