Wzięty przez zaskoczenie
Autor: AkFa
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
ale w telewizji. Z jakiś bezsensownych, absurdalnych powodów miał ochotę pogłaskać towarzyszącego mu mężczyznę i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Resztka zdrowego rozsądku, którą na szczęście posiadał, podpowiadała mu jednak, że tamten nie doceniłby tego, a podbite oko z całą pewnością wyeliminowałoby go, jako modela.
Blake był tak wielki i muskularny, że ciepło promieniowało na nagą pierś Harry’ego i mężczyzna miał trudności na skoncentrowaniu się na czymś więcej, niż nieodparta potrzeba polizania go, od obojczyka aż po piękne brązowe sutki.
Przyłapując się na wędrujących myślach, wzdrygnął się lekko modląc się w duszy, aby nikt nie dostrzegł jego idiotycznego zachowania. Głupio by wyglądało, gdyby nagle ni z tego, ni z owego przylgnął do przystojniaka jak naklejka. Żeby jego upokorzeniu stało się za dość, wielkie rumieńce zalały jego twarz, kiedy Evette zaczęła przyglądać się jego pokrytej gęsią skórką piersi.
– Zimno ci? Ta gęsia skórka odpada. Przynajmniej dopóki nie będzie mi potrzebna – orzekła autorytatywnie i pognała do panelu na ścianie, podkręcając temperaturę.
Harry stłumił histeryczny śmiech. Miał nadzieję, że ciepło zadziała, ale nie oszukiwał się. W końcu lampy skierowane na nich praktycznie zabijały ich na raty. Jego ciało reagowało na bliskość, zapach i mężczyznę samego w sobie, stojącego w tym momencie nieruchomo przed nim. To będzie osiągnięcie na miarę epokową, zmusić swoje ciało do niereagowania.
– Dobra, chłopcy! – Evette zawołała znów stając za jednym z aparatów. – Przede wszystkim zrelaksujcie się. Zachowujcie naturalnie. – Zadowolona obrzuciła ich ostatnim spojrzeniem i zaczęła pstrykać. Powoli wtajemniczając w historię, którą dla niej mieli wkrótce odegrać. – To jest seria książek o dwóch głównych bohaterach. Takie tam fantasy… ale dla dorosłych – zachichotała pstrykając z zaskoczenia i oślepiając ich fleszem. Harry znów zwrócił spojrzenie na Blake’a, mrugając, aby pozbyć się mroczków latających mu przed oczami. Oboje spojrzeli na kobietę, kiedy ta zaczęła mówić. Teraz te niesamowite oczy niemal go przyszpilały. Kilka kolejnych pstryknięć. – Jest wojownik. Taki tam sobie niezależny strzelec można by powiedzieć, pracujący na zlecenie. Zimny, opanowany macho, co to się niczego nie ulęknie. – Kolejny raz zachichotała do własnych myśli, nie przerywając swojej pracy. – Cały honor i szlachetność. Jednym z jego zadań staje się pokonanie i zabicie pewnego mężczyzny, a przecież oczywiste jest, że wyrzyna tylko tych, co absolutnie sobie na to zasłużyli. Niestety sprawa nie jest prosta, bo ma zmierzyć się z… magiem. W mojej wizualizacji… to Harry. – Obaj mężczyźni ponownie spojrzeli w jej kierunku mrugając z zaskoczenia. Kobieta wyszczerzyła na nich zęby wyglądając zza aparatu i gestem nakazując przyjąć poprzednią pozycję. Blake uniósł ciemne brwi.
– Czyli ja jestem wojownikiem? – zapytał, po raz pierwszy się uśmiechając. Najwidoczniej, choć ta część planu przypadła mu do gustu. – Nawet mi się podoba ten pomysł – stwierdził dumając.
Och, z całą pewnością ci się podoba skarbie, pomyślał zjadliwie Harry, ukradkiem obrzucając muskularną sylwetkę swojego partnera. Wojownik, wiking, cholera mógłby śmiało być gladiatorem. Mnie z resztą bardziej niż się podoba.
– Tak czy inaczej, walczą… walczą na całego. Zwłaszcza z samym sobą, bo mimo odmiennych poglądów, celów i przekonań, są na siebie tak napaleni, że iskry lecą. – Tak pozostawić to Ev, żeby przeszła do meritum sprawy, bez owijania w bawełnę i zbędne ceregiele. – Jak więc się domyślacie sytuacja się komplikuje, kiedy zamiast chcieć się pozabijać, wole