Ulica Mariacka

Autor: zibi16
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 1

            - O tobie. Coś sobie roisz i wpędzasz się w alkoholizm. Tamara, to się nie opłaca.

            - Taki tatuś z ciebie?

            - Fakt. Mógłbym być twoim tatusiem… Ale niektóre dziewczyny dobrze sobie radzą, nie dopisują do tego filozofii. Ty masz z tym problem. Widać, nie zaakceptowałaś tego, że jesteś kurwą.

            - …Czy ja ci się podobam? – w jej głosie nie było kokieterii, raczej jakiś namysł.

            - O rany… o co ci chodzi?

            - Odpowiedz.

            - Jesteś ładna. Tylko… nie wiem do czego zmierzasz.

            - Tak pytam.

            - Na pewno?

            - Sama już nie wiem.

            - No właśnie. O tym mówię. Coś ci chodzi po głowie, i się męczysz . Przydałyby ci się egzorcyzmy. Jak myślisz? Z jakimi diabełkami walczysz?

            - Znowu będziesz kreślił znak krzyża?

            - A ty chcesz rozgrzeszenia?

            - Nie pierdol. Teraz ty tworzysz jakąś filozofię. I nie nazywaj mnie kurwą. Jestem prostytutką. Kurwą to może być twoja żona.

            - W porządku.

 

            Milczeliśmy. Nie chciało się gadać. Bo nie było o czym. Nie znaliśmy się więc i ta rozmowa, to było dużo.

            Przypomniałem sobie jak kilkanaście lat temu siedziałem na tym samym murku przy Dworcowej, i rozmawiałem z Kaśką. Młodą i ładną prostytutką. Żywo o czymś rozmawialiśmy, a tu nagle, jak spod ziemi wyrosła moja żona. Zostawiłem ją na Rynku, bo coś kupowała, a ja poszedłem na Dworcową. Kaśka uniosła głowę, spojrzała na żonę, na mnie i hardo zapytała:

            - A co ta kurwa tu robi?

            -… No tak… Nie należy mylić prostytutki z kurwą.

 

            Wreszcie Piniol i Dziewiona wrócili. Piniol usiadł a Dziewiona popatrzyła na stolik i pusty kieliszek, i ruszyła w stronę łazienki.

            - Masz pięć minut – szepnął Piniol, i odwrócił się w stronę Tamary. Zdążyłem zauważyć błysk jego zębów.

            Idąc za Dziewioną pomyślałem, że mógłbym próbować z Tamarą. Lecz teraz była pijana, zrobiła się oślizła, lepka.

            Otworzyłem drzwi i cicho je zamknąłem.

 

            Do sali doleciał krzyk Dziewiony:

            - Kurwa! Nawet wysrać się nie można! Co za palant!

 

            Po cichutku znowu otworzyłem drzwi i je zamknąłem. Piniol udawał, że mnie nie widzi, ale ramiona mu się trzęsły. To taki kolega? Specjalnie mnie posłał tak dla śmiechu? Nie spodziewałem się.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
zibi16
Użytkownik - zibi16

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2023-05-04 18:17:38