Ulica Mariacka
Chyba kogoś mi przypominała .A może… nie tyle kogoś, ile pewną atmosferę, gdy byłem młody, unosił się dym z papierosów, wódki nie brakowało, a dziewczyny tuliły się do nas i były jak rozmazany pejzaż nas szybie albo jak żal za miłością, która nie przyszła, lecz przecież przyjdzie.
I choć byliśmy z innych epok, różnił nas wiek, to przecież duch dawnej Mariackiej tkwił w nas cierniem. Byliśmy jej przeszłością, jej ciemną, brudną, lecz żywą tkanką. I tylko tak mogliśmy żyć.
Smutno mi się zrobiło. Pomyślałem, że jesteśmy podobni. I, że to nic w nas nie zmieni, bo utraciliśmy nadzieję.
-----------