Rozdział III
Autor: klaudiuszlabaj
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0
Soniu?
- Prawda. Poza tym uwielbiam pisarzy, szczególnie o zachwianej osobowości. Nie są nudziarzami.
Nie odpowiedział bo nie spodobały mu się te słowa ale spojrzała na niego tak jak życzy sobie tego każdy samotny facet i cała podejrzliwość znikła.
- Masz kogoś... do kochania?
Zmieniła się w tym pytaniu. Przestała być ważną osobą i pewną siebie kobietą, pokazała zupełnie inną twarz, przez chwilę była sobą, człowiekiem. Mężczyzna spojrzał w bok szukając w głowie sensownej odpowiedzi. Kochał! Ale gdzie ona była? Z innym i gdzie indziej, nie znał jej głosu ani smaku ust. Ta miłość nie miała racji bytu więc nie mógł odpowiedzieć inaczej.
- Jestem przystojny to po co mi kogoś kochać? Wszystkie kobiety mnie podziwiają i współczują moim kobietom, których... tak na prawdę wcale nie mam.
- To ja im współczuje, że one tobie współczują.
Dodała smutnie i na powrót jej prawdziwa twarz znikła pod maską zwykłej codzienności.
- To co? Przejdziemy do interesów?
Czas mija odliczany zarobionymi i utraconymi pieniędzmi, krótkimi dniami jakie długo pamiętamy i długimi dniami, o których chcemy zapomnieć ale nie możemy. Marnujemy czas na pracę, zabawę i dbanie o ciało, które i tak nas wcześniej czy później zawiedzie a umykają nam istotne chwile, które cenimy kiedy nie da się ich już odzyskać.
Znów oczekiwanie przed komputerem na kontakt online, bębnienie palcami o blat biurka, obgryzanie paznokci, ciche przeklinanie, faktycznie chory na nerwicę. Jest wiadomość! Pojawiła sie po drugiej stronie galaktyki i świeci mocniej niż słońce bo jej blask dociera no niego z częstotliwością jakby siedziała tuż obok.
- Cześć!. Kupiłam twoją książkę.
- Cześć. Dziękuję. Twoje pieniądze pomogą mi w zakupie trzeciego samochodu. Teraz kupię sobie terenówkę.
- Żartujesz?
- No pewnie. Wystarczy mi jeden, zresztą i tak wolę jeździć tramwajem. Jestem bliżej ludzi.
- Sławny pisarz miesza się z plebstwem? Fascynujące! Wiesz co? Z tyłu książki jest twoje zdjęcie. Ty mnie nie znasz ale ja wiem jak ty wyglądasz.
- Wydawca nalegał. Twierdziła, że wrośnie sprzedaż wśród kobiet, rzekomo one też są wzrokowcami. Oddałem się całkowicie mamonie, sprzedałem moje myśli i wygląd. Jednak piosenkarz miał rację: artyści to prostytutki.
- Proszę. Nie mów tak.
- Ależ ja się z tego śmieję. Powinnaś widzieć mój wyraz twarzy. Jestem szczęśliwy, przecież odniosłem sukces.
- Jesteś szczęśliwy tak jak na zdjęciu?
- Fotografka była bardzo ładna to nie mogłem się nie uśmiechać.
- Wiesz co? Nigdy bym ci nie zaufała gdybyś mnie podrywał gdzieś na ulicy, bo jesteś zbyt przystojny. Zresztą nigdy byś na mnie nie spojrzał.
- Łamiesz mi serce! Poważnie. A skąd możesz wiedzieć, że bym się tobą nie zainteresował? Musisz być atrakcyjna, napisałaś kiedyś wiersz o tym jak mężczyźni oblepiają cię wzrokiem i oceniają powierzchownie. Pamiętam bardzo dobrze.
- Źle mnie zrozumiałeś.
- Wątpię. Jesteś pewna siebie w wypowiedziach nie możesz mieć kompleksów co do urody i inteligencji.
Minęła bardzo długa chwila i na monitorze nie pojawiło się ani jedno zdanie, słowo. Żadnych dźwięków w pustym pokoju, była gdzieś po drugiej stronie, bo na monitorze była wyświetlona wiadomość - FeministkaSylwia online. Była ale milczała. Nie mógł jej zobaczyć, dotknąć, przytulić doprowadzało go to do szału. Palące uczcie w brzuchu, głowie i sercu. Co zrobił źle? W jakim zdaniu zadał jej ból? Co głupiego palnął tą swoją chamską, męską potrzebą bycia twardym?
- Obraziłem cię jakoś?
- Nie.
Bogu dzięki odpowiedziała. Nic jej nie jest! Jej planeta nie eksplodowała, słońce jej nie spaliło, czarna dziura nie pochłonęła, wciąż jest, istnieje. Wszystko jedno gdzie, ważne że jest i ma się dobrze.
- Mu