3: W poszukiwaniu przeznaczenia.
- Dlaczego to zrobiłaś? - Zapytał. - Po co mieszasz się w to, co kazał wykonać mi ojciec? - Warknął.
- Ja? Mieszam? - Zapytała zaskoczona. - To już mała górska mrówka nie może trochę pokomplikować ci szyków? - Zachichotała.
- Nic nie rozumiesz…. - Wyszeptał.
- Ależ rozumiem bardzo dobrze bracie. Nie jesteś taki zły, na jakiego się kreujesz. - powiedziała. - W twoje serce od małego toczy walkę z twoją mroczną stroną. - Dodała.
- Toczy walkę?! - Warknął. - Od kiedy to nie znam siebie? Nie jestem pewien czego chcę?! - Jego oczy zaświeciły się na czerwono. Był zły. Bardzo zły.
- Od kiedy ją spotkałeś. Ta beztroska dziewczyna namieszała ci trochę w twoim planie działania, braciszku.
- Nikt nie miesza i nie mieszał w moim życiu! - Krzyknął i odleciał w stronę zamku. Dziewczyna pokręciła głową.
- Oj Devon… Kiedy ty w końcu zrozumiesz, że twoim przeznaczeniem nie jest wcale życie w mroku? - Rzuciła i poleciała za bratem.
~*~
Moim oczom ukazała się brama. Robiło się coraz chłodniej i zaczynałam coraz bardziej to odczuwać. To właśnie w krainie smoków, na szczytach gór widniały kryształowe lodowce, których woda mieniła się różnymi kolorami tęczy. Bardzo chciałam je zobaczyć. Ale pierw musiałam dotrzeć do miasta, żeby kupić coś cieplejszego.
Moim oczom ukazał się niewysoki staruszek, w pocerowanej, czerwonej pelerynie. Jego twarz miała wielką bliznę. Prawdopodobnie od walki. Natomiast oczy miały czerwoną barwę. Nie pasowały do ciała. Wyglądały tak, jakby ich właściciel był o wiele młodszy niż wskazywał na to jego wiek.
- Dokąd zmierzasz podróżniku? - Zapytał starzec.
- Do smoczego królestwa Panie. - powiedziałam z uśmiechem. ‘Jeśli jest to strażnik, muszę być spokojnej myśli’, pomyślałam w duchu. Każda kraina miała swojego strażnika, który bronił do niej dostępu.
- W jaki celu zmierzasz podróżniku? - Zapytał ponownie.
- Zaprosił mnie książę Lautte do swojego królestwa. Jestem mieszkanką krainy tysiąca łez. - powiedziałam. Starzec bacznie mi się przyglądał. Fakt. Wyróżniałam się. Ale czy wszyscy Togaranie muszą wyglądać tak samo?
- Twoje włosy jak i kolor oczu wskazują, że jesteś Sakanką. - powiedział. - Możesz przejść. Goście księcia są zawsze mile widziani. - Dodał i usunął się ze ścieżki. Przechodząc obok niego poczułam niewyobrażalną siłę. To na pewno musiał być strażnik. Ale o wiele potężniejszy od naszej strażniczki.