opiero co skończyłam czytać tę książkę i od razu przybiegam z jej recenzją. Od razu muszę ją Wam polecić, powiedzieć, że jestem przerażona i, że żadna książka dawno mną tak nie wstrząsnęła jak ta. Książka o tolerancji, o kulturze i oczywiście o nas samych. O naszej codzienności, otaczającym nas świecie i zmianach jakie w nim zachodzą.
Autor podszedł do tak trudnego i kontrowersyjnego tematu, w tak świetny sposób i tak lekko o tym napisał, że uwierzcie mi... musicie ją przeczytać! Głównie ukazuje on nam jak wygląda kościół, ale jak wiadomo kościół, to przecież ludzie! Wraz z nim będziemy rozmawiali z katolikami, ateistami czy muzułmanami. Spotkamy się z matką terrorysty, syryjskim bojownikiem czy też z kameruńskim księdzem. Zobaczymy jak wygląda sytuacja, tak naprawdę, na każdym kontynencie i jaki wpływ na funkcjonowanie danej kultury ma obecna religia. Dla mnie jest to książka, która otwiera oczy, która ma nam pokazać jak źle traktujemy inne osoby, jak mało jest w nas obecnie tolerancji i zrozumienia! Skupiamy się na sobie, na bogactwie, na pieniądzach, a nie widzimy, że każdy z nas w obliczu tragedii jest sobie równy. I nie ważne jest to czy będziesz premierem jakiegoś kraju, czy mieszkańcem wioski w Birmie. Wiecie, że w innych krajach katolicy, muzułmanie i ateiści modlą się razem?! Tak, tak ateiści... oni też przychodzą i uczą się jak wygląda religia. Stają razem w kościele czy meczecie, który akurat jest w dobrym stanie lub na zwykłym placu i razem wielbią Boga. Myślicie, że w naszym kraju byłoby to możliwe?! Na podsumowanie dam Wam jedno zdanie z tej książki i będę wierzyła, że w końcu nastąpi porozumienie teologiczne. "Są różne religie, ale jedna rzecz jest pewna: wszyscy jesteśmy dziećmi Boga" - Franciszek - Zapamiętajmy to!
Wydawnictwo: Agora
Data wydania: 2019-05-22
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Dagus93
Dlaczego Jacek Kuroń wzywał do zbrojnego powstania? Czemu Ronald Reagan trzymał jego apel w szufladzie biurka? Jaką cenę zapłaciła rodzina Frasyniuków...
Sto lat temu urodził się chłopiec, którego największym marzeniem było zostać Indianinem. W Płocku, gdzie chodził do szkoły, nikt nie brał jego planów...