"Tego dnia w gabinecie Kalin orzekł, że słyszał, iż Szeremietiew jest pielęgniarzem nie tylko o najlepszych kwalifikacjach, ale też niespotykanej rzetelności, o ile taki opis - rosyjski poczciwiec - nie czynił z niego chodzącego oksymoronu."
Mam nieco mieszane uczucia, z pewnością gdyby nie wojenne zagrania w Ukrainie, to zupełnie inaczej bym odebrała tę książkę. Myślę jednak, że warto przeczytać tę satyrę na jednego z ważniejszych ludzi w Rosji.
Początkowo jakoś nieco trudno mi było skoncentrować na lekturze i tak podejść do niej na luzie, gdyż sama osoba Władimira P. po prostu mnie wkurzała, od czasu wojny w Ukrainie ciągle powstają coraz to dziwniejsze publikacje i agresor stał się jedną z najbardziej popularnych postaci w literaturze. Chciałabym właściwie, żeby jednak ta książka dotarła do niego, żeby sam się z nią zapoznał. Może by chociaż trochę przejrzał na oczy? Lecz chyba w to wątpię...
Właściwie to sądziłam, że będzie to bardziej relaksacyjna i wesoła, pełna humoru lektura. Nie myślałam, że satyra społeczno-polityczna będzie taka trochę bardziej poważna niż lekka, i że książka ta zmusi niejako do refleksji nad tematem starości, nie tylko Władimira, ale tak w ogóle starości.
"Demencja to okropna rzecz. Choroba uderza w same fundamenty tego, co czyni człowieka tym, kim jest."
Mimo mojej niechęci do tytułowej postaci, to w miarę czytania coraz bardziej mnie ciekawiła fabuła tej książki. A tak właściwie to moim zdaniem, nie Władimir jest tu głównym bohaterem, ale jego opiekun - pielęgniarz Szeremietiew, który przebywa ciągle z byłym prezydentem i carem Rosji niemal całodobowo i opiekuje się nim jak małym dzieckiem. Okazuje się, że ten wszechmocny niby władca Rosji nie pamięta nawet jak nazywa się jego pielęgniarz. Ciągle myśli, że jest prezydentem i wszyscy się z nim liczą. Pielęgniarz niegdysiejszego tyrana jest wyjątkowo uczciwym człowiekiem,
"Tego dnia w gabinecie Kalin orzekł, że słyszał, iż Szeremietiew jest pielęgniarzem nie tylko o najlepszych kwalifikacjach, ale też niespotykanej rzetelności, o ile taki opis - rosyjski poczciwiec - nie czynił z niego chodzącego oksymoronu."
Autor osobę byłego prezydenta pokazał w sposób, który powinien budzić litość w czytelniku. Lecz niestety (albo stety) we mnie nie wzbudził. Zresztą nawet jego rodzina i niby przyjaciele także o nim zapomnieli. Mieszka teraz sam, opuszczony przez wszystkich, co prawda w ekskluzywnej daczy, ale jednak sam, nikt go nie odwiedza, tylko Szeremietiew ciągle przy nim trwa i dba o to żeby jadł na czas i brał leki. Stary i niedołężny tyran jest tu tylko dlatego, że w dalszym ciągu wiele osób dzięki niemu w dalszym ciągu może pracować a niektórzy wręcz dorabiać się na tym, że mają możliwość przebywania w tej daczy. Kradzieże, manipulacje, korupcja a nawet szantaże są tu codziennością. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że życie na tej daczy przypomina życie w Rosji, że ta dacza wraz z otoczeniem, to jakby taka mała Rosja, możemy tu zobaczyć jakby odzwierciedlenie całej sytuacji panującej w tym kraju. To można powiedzieć taka słodko-gorzka opowieść zawierająca trochę czarnego, angielskiego humoru a fikcja literacka przeplata się z rzeczywistością. Dodatkowo wątek sensacyjny intryguje swoją zagadką, więc książkę czyta się dość lekko i lektura jej wciąga czytelnika w swoją fabułę. Możemy również zastanowić się podczas tej lektury nad tym, do czego człowiek może być zdolny gdy musi walczyć o swoich bliskich, jak to jest gdy twoi bliscy odsuwają się od ciebie w czasie choroby, jak to jest odchodzić w samotności bez bliskich osób, bez rodziny, i jak łatwo stracić przyjaciół gdy już nie mamy im niczego do zaoferowania...
Mnie po lekturze tej książki dopadło takie wrażenie, że wiele sytuacji w niej zawartych może dotyczyć nie tylko Rosji, ale także i naszego kraju...
Warto sięgnąć po tę książkę.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu "OTWARTE" za umożliwienie mi przeczytania tej książki.
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2022-07-13
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 352
Dodał/a opinię:
Myszka77
Każdy w Rosji to samolub - pomyślał Szeremietiew. Troszczy się tylko o siebie i jeśli dobrze pójdzie - o swoją rodzinę.
Myślisz, że świat miał się lepiej, gdy byliśmy młodzi? Zawsze było szambo. Gówno na gównie gównem pogania. To właśnie Rosja, Nikołaju Iljiczu. Tak samo było za czasów Iwana Groźnego, tak samo za Stalina i tak samo jest dzisiaj. Od czasu do czasu na chwilę wynurzasz głowę na powierzchnię i wtedy właśnie zdajesz sobie sprawę, że tkwisz w gównie. To mija i znów się w nim pogrążasz.
Więcej