Mark Watney to jeden z członków misji marsjańskiej Ares 3. Niestety w wyniku nieprzewidzianych okoliczności nie było mu dane wrócić do domu z resztą załogi. Uznany za zmarłego, został na Marsie. Od tej pory ze wszystkim musi radzić sobie sam, a jak się okazuje ta bezludna planeta szykuje mu niejedną niespodziankę.
Bardzo spodobała mi się forma powieści, na którą zdecydował się autor. Fabuła przedstawiona została za pomocą dziennika, prowadzonego przez Watney’a. Mężczyzna krótko wprowadził nas w tajniki misji marsjańskich oraz wydarzenia, które sprawiły, że znalazł się w takiej sytuacji. Następnie autor przybliżył nam działania astronauty, pozwalające mu przetrwać kolejne dni. Warto dodać, że mężczyzna musi się nieźle nagimnastykować, bo perspektywa powrotu na Ziemię jest bardzo odległa. Kto wie, czy w ogóle możliwa?
Autor wykreował niezwykle interesującego bohatera. Watney to zabawny i dowcipny facet. Wiele razy naprawdę mnie rozbawił swoimi szczerymi komentarzami. Astronauta nie ma pewności, czy uda mu się wrócić oraz czy zapiski zostaną przeczytane, dlatego chętnie i bez skrępowania dzieli się z czytelnikiem szczegółami swojej codziennej egzystencji. Szybko udzielił mi się jego wyluzowany sposób bycia. W całej tej trudnej sytuacji pozostał normalnym facetem, który wie, że dystans do siebie i świata może mu bardzo pomóc. Nie wyobrażam sobie, że potrafiłabym myśleć logicznie w podobnej sytuacji, jednak daleko mi do bycia naukowcem.
W dzienniku nie zabrakło także skomplikowanych opisów związanych zarówno z misją, jak i sprzętem wykorzystywanym do jej realizacji. Niestety nie mam ścisłego umysłu i momentami sprawiło mi to trochę trudności, ale oczywiście mam świadomość, że to wątki niezbędne do zbudowania możliwie realistycznej fabuły. A w tym miejscu lepiej już chyba być nie mogło. Autor, bowiem bardzo dobrze oddał specyfikę NASA i całego „kosmicznego” środowiska.
Podoba mi się, że wpisy Watney’a zostały przeplatane z ziemskimi wątkami. Podczas gdy on walczył z marsjańskimi przeciwnościami, cały sztab naukowców próbował mu pomóc, nawet w najbardziej nieprawdopodobny dla nas sposób. A pomoc ta była mu potrzeba wyjątkowo często. Mimo że nasz botanik wykazał się niesamowitą bystrością umysłu, wielkim sprytem i naukową wiedzą, nie zawsze był w stanie poradzić sobie sam. Mars zaskakiwał go na każdym kroku, niekoniecznie pozytywnie. Często sam stanowił dla siebie największe zagrożenie.
W powieści nie brakuje zaskakujących zwrotów akcji, interesujących bohaterów oraz tego, co szczególnie mi się spodobało- konieczności podejmowania szeregu istotnych decyzji. Autor bardzo się postarał, żeby jego historia miała chociaż namiastkę realności. Istotny wpływ miały na to, wspomniane już wcześniej, naukowe rozwiązania i niełatwe, czasem nie do końca zrozumiałe opisy. To naprawdę świetna powieść, ale lubię się przyczepić, dlatego zaznaczę, że niekoniecznie odpowiadało mi książkowe zakończenie, ale już na ten temat nic więcej Wam nie zdradzę.
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2014-11-19
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 384
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Zgaduję, że możecie to nazwać "porażką", ale ja wolę termin "nabywanie doświadczenia.
Jeszcze do niedawna Mark Watney przeszedłby do historii jako jeden z pierwszych ludzi, którzy wylądowali na Marsie. Teraz grozi mu, żeby będzie pierwszą...
Samotny astronauta musi uratować Ziemię przed katastrofą. Z załogi, która wyruszyła na straceńczą misję ostatniej szansy, przeżył jedynie Ryland Grace...
Jestem królem Marsa.
Więcej