MINIMALIZM DROGĄ DO PERFEKCJI?
Zwykle nie sięgam po thrillery. Nie przepadam z tym gatunkiem, lecz tym razem dałam szansę „Lokatorce” napisanej przez autora kryjącego się pod pseudonimem JP Delaney, chwalonej w środowisku bookstagramowym dosyć intensywnie. Zachęciło mnie również otagowanie książki jako thriller psychologiczny, co raczej wykluczało trupa co stronę i szaleńca biegającego z siekierą. Dodatkowo, kiedy dzięki uprzejmości wydawnictwa Otwarte, które zorganizowało rozdanie egzemplarzy recenzenckich na swoim instastory, w ręce trafił mi niezaprzeczalnie realny egzemplarz „Lokatorki”, wymówki nie mogły dalej egzystować.
Zaintrygował mnie pomysł na fabułę – równolegle poznajemy historię dwóch kobiet, które na pierwszy rzut oka łączy tylko wyjątkowy dom z nie mniej „wyjątkowym” właścicielem. Lecz co z plotkami, że poprzednia długoterminowa lokatorka została zamordowana? Że żona architekta zginęła w niejasnych okolicznościach? Kim jest człowiek przynoszący kwiaty na próg? Jane nie mogła pozostawić tych informacji samych sobie….
Autor od pierwszych stron niejako zmusza czytelnika do wczucia się w bohatera powieści, zadając pytania z legendarnej umowy najmu. Zaniepokojenie powoduje również fakt, że historia obu dziewczyn wydaje się być niesamowicie zbieżna w najważniejszych elementach, a kolejne odkrywane przez autora wątki, tylko utwierdzają w tym przekonaniu – czyżby Pan Perfekcyjny uwięził samego siebie w schemacie powtarzania? Patrząc na Edwarda oczami to jednej to drugiej dziewczyny widzimy kogoś kto lubi porządek, nie znosi łamania zasad i lubi brunetki o specyficznej urodzie. Zaskoczyło mnie również, co inni bohaterowie trzymali w cieniu. Czyżby na każdy z nich był niewolnikiem własnego schematu? A kto z bohaterów tak naprawdę steruje tym wszystkim? I czy „inteligentny” dom, (nawiasem mówiąc, systemy zaproponowane w apartamencie radują moje inżynierskie serce. Choć z moją gracją bałabym się schodów bez barierki^^) ocali swojego Gospodarza? Jednak gdzieś z tyłu głowy pozostaje pytanie – kto i w jaki sposób wykorzystuje dane zbierane przez dom? Czy nie przypomina to obecnego stanu rzeczy, gdzie na każdym kroku czyhają na nas kamery, używając telefonu czy komputera pozwalamy poznawać firmom nasze preferencje, a życie on-line pozwala stworzyć pełny obraz człowieka śledząc jego zachowanie w sieci. A w książce pytania mnożą się ze strony na stronę i dopiero na końcu udaje się je w jakiś sposób rozplątać. Jedyne co mierzwiło mnie w tej książce, to silne skojarzenia z Greyem autorstwa E. L. James - gdy Jane spotyka Edwarda czy same sceny erotyczne lub obwarowanie życia milionem zasad.
Finał mnie zaskoczył. Możliwe, że osoba bardziej niż ja oczytana w thrillerach, domyśliłaby się jak potoczy się historią, jednak dla mnie kolejne strony były niespodzianką. Podobało mi się również poruszenie przez autora aspektu badań prenatalnych czy błędów medycznych. Jak można zauważy, historia jest złożoną, wielowątkową droga, w której poznajemy losy wielu osób, mniej lub bardziej powiązanych z Edwardem. Jednak podczas czytania nie odczuwa się zamotania (czasem tylko upewniałam się czy jestem w perspektywie Emmy czy Jane), wszystkie wątki są dokończone, wykorzystane i historia toczy się dobrze wytyczoną ścieżką. Myślę, że ta książka jest dobra lekturą na rozpoczęcie przygody z thrillerami, szczególnie gdy podobnie jak ja, do tej pory trzymało się raczej obyczajówek. Wnikanie w ludzkie charaktery, śledzenie wydarzeń przez które autor prowadzi nas niejako za rękę, niby sprowadzając na manowce, lecz za chwilę tłumacząc motyw i przechodząc do kolejnej niespodzianki usatysfakcjonuje czytelnika poszukującego „spokojniejszego” thrillera, przy którym nie nałamie sobie głowy, rozgryzaniem, czy leżąca na stole łyżka w rozdziale 4 ma co wspólnego z krawatem przewieszonym przez krzesło, o którym wspominał we śnie podejrzany w rozdziale dwudziestym
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2017-06-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 416
Tytuł oryginału: The Gril Befere
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Mariusz Gądek
Dodał/a opinię:
Glonek
(...) większość ludzi wkłada całą swoją energię w próby odmienienia innych ludzi, podczas gdy tak naprawdę możemy odmienić tylko siebie, a nawet to jest niesłychani trudne.
Spotkał ją. Uwierzył jej. Nie powinien. Nawiąż rozmowę z wyznaczonym mężczyzną. Nie bądź za szybko bezpośrednia. To on musi złożyć propozycję, a nie na...
Intrygujący thriller psychologiczny. Lektura obowiązkowa dla fanów Dziewczyny z pociągu. Jane trafia na świetną ofertę wynajmu mieszkania -...
Ludzkie relacje, podobnie jak całe ludzkie życie, zwykle obrastają mnóstwem niepotrzebnych rzeczy (...) Krtki walentynkowe, romantyczne gesty, ważne rocznice, drobne czułostki... To wszystko składa się na nudę i inercję zwykłych, konwencjonalnych związków, wyznacza ich bieg, zanim jeszcze tak naprawdę się rozpoczną.
Więcej