Potwór zostaje zabity, a skarb zdobyty. Czyżby koniec historii? Nie w przypadku ogrzycy Viv, dla niej to zakończenie pewnego etapu, a jednocześnie otwarcie nowego, niespodziewanego dla wielu. Miecz zostaje odłożony, koniec walk, bitew, przemocy. Viv postanawia spełnić swoje marzenia, otworzyć kawiarnię i serwować w niej kawę oraz babeczki. Cóż w tym dziwnego? A no wiele. W Thune gdzie to robi, nie tylko jest to pierwsze takie miejsce, ale również nikt tam nie słyszał o kawie. Na dodatek zamierza zrobić to w miejscu, w którym jest rozpadająca się stajnia. Czy jej się uda? Czy spełni swoje marzenia? Czy pokona przeciwności, których będzie nie mało, a jednocześnie jej miecz pozostanie nieużywany? Czy nowe życie będzie tym, czego chciała?
Nie będę ukrywać, że nigdy wcześniej nie czytałam książki w tym stylu i mnie się te klimaty spodobały. Dużo fantastycznych stworzeń, uroczych scen, wiele humoru. To pozycja, która może nie zostanie w pamięci na długi czas, nie wywoła morza emocji, ale pozwoli doskonale się bawić podczas czytania i dostarczy dużą dawkę śmiechu.
Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani, zupełnie inni niż można byłoby się spodziewać.
„Legendy i Latte” to książka zupełnie inna niż wszystkie znane mi fantasy. Osobiście dostarczyła mi sporą dawkę śmiechu i uważam, że warto było ją przeczytać. Polecam.
Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Legends & Lattes
Tłumaczenie: Piotr Cholewa
Dodał/a opinię:
Anna Kaczor
Za jakiś czas otworzy kawiarnię z pyszną latte…Dziś jeszcze walczy z potworami. ***Kariera Viv w drużynie Kruków, sławnych najemników, zostaje nagle...