Legendy i Latte

Ocena: 4.56 (16 głosów)

Tiktokowy fenomen i bestseller wykraczający poza ramy gatunku!

Wysoka fantasy, niskie stawki. Z podwójną porcją kawy!

Znużona dziesięcioleciami walk, krwawymi wyprawami i nieustannymi awanturami orczyca Viv uznaje, że nadeszła pora zawiesić miecz na kołku. Chce zrealizować swoje marzenie – zamierza otworzyć pierwszą kawiarnię w mieście Thune. Mimo że nikt tam nie ma bladego pojęcia, czym jest kawa…

Jednak na tym zupełnie nowym, nieznanym szlaku nawet najdzielniejsza z wojowniczek nie poradzi sobie sama. Na drodze do sukcesu Viv stają jej rywale – dawni i nowi. Mroczne podziemie Thune może sprawić, że orczycy łatwo będzie znów chwycić za miecz, a przecież obiecała sobie, że więcej tego nie zrobi.

Dlatego właśnie, jak mawia stare porzekadło, przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. A jej członkowie mogą nadejść z najmniej oczekiwanych kierunków. Nieważne, czy ściągnie ich pradawna magia, smakowite słodkości czy też świeżo zaparzona kawa – staną się dla Viv bardziej nieodzowni, niż sobie wyobrażała. Bo prawdziwą nagrodą w wędrówce są ci, których spotykamy po drodze.

Legendy i Latte Travisa Baldree to ciepła, napawająca optymizmem, życiowa fantasy o nowych początkach i o rodzinie, którą wybieramy sobie sami. Idealna dla fanów TJ Klune’a, Katherine Addison i T. Kingfisher.

Informacje dodatkowe o Legendy i Latte:

Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788367323857
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Legends & Lattes
Tłumaczenie: Piotr Cholewa

Tagi: fantasy komedia przygoda kawa

więcej

Kup książkę Legendy i Latte

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Legendy i Latte - opinie o książce

A gdyby tak powieść ciepłą, prostą, zwyczajną, o przyjaźni i stawaniu na własne nogi, typowo podbudowującą, obyczajową, połączyć z fantastyką, demonami i orkami? Wtedy wyszłyby właśnie takie "Legendy latte".


Ogólnie oceniam powieść na plus, ale większych zachwytów nie będzie. Rozumiem wszystkie pozytywne recenzje, ja jednak chyba liczyłam na coś więcej. Czasem miałam wrażenie, że bohaterowie są po prostu "przebrani" i gdyby pomijać wzrokiem ich określenia gatunkowe, to otoczka fantastyczna całkiem by zbladła.


Jeśli ktoś ma ochotę na spokojną lekturę, ma ochotę (jak główna bohaterka) odwiesić miecz i zrelaksować się przy filiżance ciepłej kawy, to polecam mu tę książkę. Ja w trakcie już trochę przebierałam nóżkami i chciałam ruszyć dalej, na przygodę.

Link do opinii

Dla mnie jest to książka, która otula jak miękki kocyk w chłodny, jesienny wieczór. Do tego kawa i fantastyka to dla mnie połączenie idealne 💕
Książki wysłuchałam w aplikacji Empik Go i głos Laury Breszki, a raczej jej sposób czytania był świetny.
Choć książka płynie spokojnie i nie ma w niej żadnych gwałtownych zwrotów akcji to chce się poznać dalsze losy bohaterów. Główną z nich jest Viv- orczyca, która porzuca krwawy fach żeby otworzyć kawiarnię. Pomysł wydaje się być karkołomny, zwłaszcza, że w miejscu powstania lokalu nikt o kawie nie słyszał. Jednak Viv udaje się rozkręcić interes. Być może jest to zasługa tajemniczego klejnotu skalwertów 🤔
Niestety ów klejnot ściąga na orczycę także kłopoty, których ciężko się pozbyć.
"Legendy i latte" to głównie opowieść o prowadzeniu kawiarni. Jednak ukazuje także siłę przyjaźni.
Jeśli szukacie spokojnej lektury, gdzie kawa i słodkie wypieki są na pierwszym miejscu to "Legendy i latte" będą idealne 💕

Link do opinii
Avatar użytkownika - Colibri
Colibri
Przeczytane:2023-05-29, Ocena: 4, Przeczytałam,

Recenzja „Legendy latte”

„Jak się pożyje dość długo, to się poznaje, że niektórym wystarczy pokazać problem i dać narzędzia, a oni już sobie poradzą. Nigdy się nie wahałam przed zatrudnieniem kogoś takiego.”

„Legendy latte” to powieść wydana w 2023r. Jej autorem jest Travis Baldree. Pisarz obecnie mieszkający z żoną i dziećmi w stanie Waszyngton. Kiedyś pracował jako twórca gier, jedną z jego gier jest np. Torchlight. Obecnie jest narratorem książek, oraz pisarzem. „Legendy latte” to jego dzieło.

Viv jest orczycą, a jej życie od lat wyglądało tak samo. Miecz, drużyna i walka o zarobek. W końcu przyszedł czas, że dziewczyna miała tego dość. Postanowiła skończyć walki, po jednej z nich, bez pożegnania po prostu odeszła. Zaszyła się w pewnym miastecku i to w nim postanowiła założyć interes. Kiedy lata wcześniej podróżowała, w jednym z zakątków świata spróbowała kawy. To właśnie ona tak na nią wpłynęła, że teraz w Thune zakłada kawiarnię. Zadanie brzmi łatwo, ale czy takie będzie? No bo jak przekonać do kawy osoby które nigdy jej nie próbowały? I co jak w drodze do sukcesu, stoją wrogowie i to nie tylko starzy, ale też nowi dążący do twojej klęski? Czy Viv uda się dotrzymać danego sobie słowa i nie sięgnie więcej po miecz? Czy jej interes wypali?

„Legendy latte” to powieść z gatunku fantasy, ale mimo iż znajdziemy w niej masę przeróżnych gatunków to jest ona bardzo ludzka i przyjemna. Nie chcę za dużo zdradzić, ale w książkach tego gatunku spodziewa się pewnych akcji które mimo iż tutaj były, to zostały one przedstawione w zupełnie inny sposób. Nie twierdzę, że to źle, wręcz przeciwnie. Książka wniosła pewien rodzaj świeżości do tego gatunku, przynajmniej w moim mniemaniu i mimo iż jestem fanką innej fantastyki to przy „Legndach latte” bawiłam się równie wspaniale, a postanie i interakcje jakie mieli dodały cudownego ciepła tej książce.

Link do opinii

Jest rębajło który od dziesiątków lat wykonuje swój krwawy zawód. Wraz z najemnikami i innymi rębajłami wycina sobie drogę przez zastępy wrogów. To niebezpieczny żywot... i po paru latach rębajło rozumie, że także niezbyty satysfakcjonujący. Możesz go także szybko zakończyć wykrwawiając się z niezliczonych ran lub dostając toporem w głowę. A co jeśli... zawiesić miecz na kołku i otworzyć kawiarnię?

Viv, orczyca-najemniczka, właśnie tak robi. Wraz z pełną kiesą pieniądza i nadzieją - tą wredną ale i dającą siłę muzą - udaje się do miasta w którym nikt o kawie nie słyszał, by otworzyć przybytek tego napitku. Jednak branża usługowa potrafi być także trochę niebezpieczna. Co ma poradzić orczyca, która już nie chce - stanowczo - sięgać po miecz, a chmury zbierają się nad jej uroczą kawiarnią, która już zdążyła podbić serca nie tylko mieszkańców miasta ale i samej właścicielki?

"Legendy i latte" to książka-ciepły koc. Tutaj nie ma zmiłuj się. Musisz poddać się jej urokowi, jej ciepłemu przyciąganiu, albo nigdy nie korciło cię, by usiąść z kubkiem kawy i kotem przy kominku. Wraz z Viv odkrywamy sekrety prowadzenia kawiarni, od kamienia węgielnego po tłumy przy stołach. Wraz z nią zawiązujemy przyjaźnie - szczere i otwarte przyjaźnie polegające na zwykłej niewymuszonej sympatii. Obalamy stereotypy dotyczące rasy, płci i wyglądu. Bierzemy się za siedzenia bossów przestępczego półświatka.

I pijemy kawę. Taką, która jest nowością. Pierwszy łyk latte i już kawa ze spienionym mlekiem ogrzewa nas od środka. Wraz z ciepłą cynamonową bułeczką, sprawia, że czujemy się po przeczytaniu książki jak wyjęci z ciepłej kąpieli i posadzeni przy buzującym radośnie ogniu - tak, z kotem i kocem, bo jak to bez kota i koca.

"Legendy i latte" to także mądra książka. Przy kawie wszystko wydaje się łatwiejsze - od zaakceptowania towarzystwa sukkuba, po nie pytanie gnoma czy coś ostatnio wynalazł. Uprzedzenia idą w zapomnienie. Rasy mieszają się w tej kosmopolitycznej i pozytywnej kawiarni. Pierwsze złe wrażenia bywają mylące, a opinie są kształtowane po poznaniu osoby. Chciałoby się, by tak było zawsze, ale żyjąc w świecie, gdzie nie ma orczyc prowadzących kawiarnie, możemy przynajmniej czerpać z książki nadzieję - wredną lecz dającą siłę. I uśmiechać się od ucha do ucha.

Książkę przeczytałam w czasie potrzebnym do zaparzenia kawy rano... i kolejnej następnego poranka. Wciąż mnie grzeje ta latte. Wciąż nie mogę - i nie chcę - otrząsnąć się z pozytywnej energii, którą mi dała. Jest to książka do której z pewnością będę wracać - by znów poczuć te wibracje, znów naładować baterie... i znów poczuć zapach kawy, unoszący się nad kartami powieści.

Link do opinii

Potwór zostaje zabity, a skarb zdobyty. Czyżby koniec historii? Nie w przypadku ogrzycy Viv, dla niej to zakończenie pewnego etapu, a jednocześnie otwarcie nowego, niespodziewanego dla wielu. Miecz zostaje odłożony, koniec walk, bitew, przemocy. Viv postanawia spełnić swoje marzenia, otworzyć kawiarnię i serwować w niej kawę oraz babeczki. Cóż w tym dziwnego? A no wiele. W Thune gdzie to robi, nie tylko jest to pierwsze takie miejsce, ale również nikt tam nie słyszał o kawie. Na dodatek zamierza zrobić to w miejscu, w którym jest rozpadająca się stajnia. Czy jej się uda? Czy spełni swoje marzenia? Czy pokona przeciwności, których będzie nie mało, a jednocześnie jej miecz pozostanie nieużywany? Czy nowe życie będzie tym, czego chciała?

Nie będę ukrywać, że nigdy wcześniej nie czytałam książki w tym stylu i mnie się te klimaty spodobały. Dużo fantastycznych stworzeń, uroczych scen, wiele humoru. To pozycja, która może nie zostanie w pamięci na długi czas, nie wywoła morza emocji, ale pozwoli doskonale się bawić podczas czytania i dostarczy dużą dawkę śmiechu.

Bohaterowie ciekawi, dobrze wykreowani, zupełnie inni niż można byłoby się spodziewać.

„Legendy i Latte” to książka zupełnie inna niż wszystkie znane mi fantasy. Osobiście dostarczyła mi sporą dawkę śmiechu i uważam, że warto było ją przeczytać. Polecam.

Recenzja pojawiła się również na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii
Avatar użytkownika - marektuz
marektuz
Przeczytane:2023-04-09,

Siadając do powieści Travisa Baldree, nie sądziłem, że książka o zakładaniu kawiarni w świecie fantasy może być taka dobra. Fantastyka zazwyczaj kojarzy się z niesamowitymi przygodami, bitwami i bohaterami. Tymczasem Baldree udowodnił, że równie dobrze można napisać książkę o bardzo przyziemnych sprawach, kawie i bułeczkach cynamonowych. Obawiałem się, że sama historia moze być nudna, ale zdecydowanie tak nie było i gdy się już wciągnąłem, naprawdę nie chciałem odrywać się od lektury.

Zakładanie kawiarni przez orczycę Viv od samego początku jest ekscytujące i szczerze mówiąc, wciągnąłem się w ten biznes oraz kibicowałem głównej bohaterce. Podobało mi się, gdy ciągle się rozwijał i czułem się, jakbym sam był częścią tego lokalu. Do tego, bardzo przyjemnym akcentem było bonusowe opowiadanie, które, choć początkowo tego nie widać, naprawdę fajnie uzupełnia historię z powieści.

Wiadomo, książka nie jest idealna i ma kilka drobnych wad. Postaci nie są zbytnio rozwinięte, głównej bohaterce wiele wychodzi (choć to jest uzasadnione fabularnie), a fabuła nie jest złożona, ale to po prostu czyta się przyjemnie!

"Legendy i latte" udowadnia, że książka fantasy może traktować o sprawach bardzo przyziemnych, a i tak być przyjemna i wciągająca. Jak widać, nie zawsze muszą być bitwy i wielcy bohaterowie 😉

Link do opinii
Avatar użytkownika - kofeinowe_ksiazk
kofeinowe_ksiazk
Przeczytane:2024-07-01, Ocena: 4, Przeczytałam,

Travis Baldree jest amerykańskim pisarzem, lektorem audiobooków i twórcą gier komputerowych. Za powieść "Legendy i latte" dostał w 2023 r. nagrodę Astounding dla nowego pisarza.
"Legendy i latte" to książka z gatunku cozy fantasy i przedstawia historię orczycy Viv, która po latach niebezpiecznych wypraw i walk postanawia zakończyć dotychczasową karierę i otworzyć pierwszą w mieście kawiarnię. Pomagają jej w tym nowo poznani przyjaciele: sukkuba, szczurołak i hobgoblin. Nie wszystko jednak idzie po ich myśli, a odłożony na kołku miecz Viv staje się coraz bardziej kuszący.
Książka jest napisana w sposób miły, przyjemny, niewymagający większego zaangażowania. Do poczytania jako rozrywka, relaks, spokojne spędzenie czasu. Sama historia dla mnie była bajkowa, ciepła, a akcja rozwijała się powoli w przewidywalnym kierunku. Podobało mi się, że bohaterami są istoty fantastyczne, nadawało to historii pewnej świeżości i oryginalności. W całej historii jest trochę zwykłej i typowej walki ze stereotypami i poprawności politycznej, dążenie spełnienia marzeń, radzenie sobie z trudnościami w towarzystwie przyjaciół przy aromatycznych opisach parzonej kawy oraz pysznych bułeczek i ciasteczek.
---
https://www.instagram.com/kofeinowe.ksiazki/

Link do opinii
Avatar użytkownika - Vejne
Vejne
Przeczytane:2024-02-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Waleczna orczyca zarzuca swoje krwawe przygody, żeby założyć kawiarnię.
Brzmi nieco trywialnie, brzmi jak powieść na jesienny deszczowy wieczór, który można miło spędzić przy książce, kubku kawy i zapomnieć się w prostej, przyjemnej historii na odprężenie.
Czy to jednak sedno tej powieści?

Pierwsze strony uderzają brutalnością wizji zarzucanego przez Viv życia na rzecz tego nowo wybranego, a potem czytelnik torpedowany jest raczej nudnawą częścią o zakładaniu biznesu. Najgorszym, co mogłabym w tym momencie zrobić, byłoby porzucenie tej historii, która tak jak kawiarnia, ewoluuje w coś bardzo ciekawego i bardzo nieoczywistego, kiedy tylko pierwsze napary zostają zaserwowane gościom lokalu.

Przede wszystkim ,,Legends & Lattes" (czytałam w oryginale) to historia o otwieraniu się, bądź nie na drugą osobę. To historia różnorodności, płaszczy i masek jakie przywdziewamy, by przetrwać w społeczeństwie, nie dać się zranić, a jednocześnie dać sobie szansę i zaryzykować. Czy tylko ryzykownym biznesem?

Powieść jak ulubiony dodatek do kawy, przemyca fragmentami otuchy bardzo prawdziwe i surowe emocje, z jakimi będą mierzyć się i w różny sposób okazywać barwni bohaterowie - a w historii jest ich niemało i każdy zasługuje na osobne rozpatrywanie. Nie poznajemy ich do końca, zostając z niedopowiedzeniami i ruchomym cieniem, jaki rzuca za sobą szyld sklepu z łączącym istoty naparem.

A poza tym jest to także bardzo dobra, bardzo urocza powieść na nie tylko jesienny wieczór, który można miło spędzić przy książce i kubku kawy, by zapomnieć się w ich aromacie, głębi oraz pozostawionym na języku posmaku.

Link do opinii

Lekka, przyjemna i cieplutka książka o tym, jak orczyca Viv postanawia spełnić swoje marzenie i otworzyć kawiarnię.

Link do opinii

Koniec roku zbliża się wielkimi krokami, zatem przyszedł najwyższy czas na przeczytanie kolejnej publikacji w ramach akcji @czytaniezwiedzmami. Tym razem zwycięzcą ankiety okazała się książka "Legendy i Latte" autorstwa Travisa Baldree. Czy wybrana większością głosów lektura przypadła mi do gustu? Już spieszę z wyjaśnieniem.

"Legendy i Latte" to historia, która skupia się na losach orczycy Vic, która znużona swoim dotychczasowym życiem pełnym krwawych walk, postanawia osiąść w mieście Thune i otworzyć kawiarnię, w której można będzie napić się pysznej i aromatycznej kawy. Chociaż nikt z mieszkańców nie ma bladego pojęcia, czym ów kawa jest, zupełnie nie przeszkadza to Viv w realizacji tego marzenia. Czy zatem jej kawiarnia odniesie sukces? Czy orczyca nie będzie tęsknić za przygodami, które dzieliła ze swoją niezawodną drużyną? Po odpowiedzi na te pytania odsyłam Was do lektury.

Muszę przyznać, że od samego początku byłam dość sceptycznie nastawiona do tej historii. Głównie dlatego, że nie lubię kawy, więc książka kręcąca się wokół tej tematyki, nie znajdowała się w kręgu moich czytelniczych zainteresowań. Jednak skoro została wybrana większością głosów -- chciałam dać jej szansę. No i cóż... Nie da się zaprzeczyć, że była to przyjemna historia o zmianach w życiu i o tym, że warto dążyć do tego, aby spełniać swoje marzenia, ale dla mnie to zdecydowanie za mało, żeby dać tej publikacji wyższą ocenę.

Czytając tę książkę, miałam wrażenie, że trafiłam do średniowiecza, z tą małą różnicą, że bohaterowie nie byli ludźmi. I w sumie tyle, ponieważ żadna z postaci niczym specjalnym się nie wyróżniała, może poza jedynym, który najwyraźniej pomylił epoki i zdecydowanie wykraczał poza średniowieczne ramy. Mowa tu oczywiście o hobgoblinie Kat -- panie złota rączka, który potrafił wyczarować cuda techniki, które wymyślał i montował zdecydowanie szybciej, niż współcześni majstrowie.

Najbardziej w tej książce brakowało mi kreacji świata, w którym cała historia miała miejsce. Czułam się trochę, jakbym czytała nie pierwszy, a któryś z kolei tom i ominęło mnie to, co najlepsze -- budowanie świata i moment zapoznania się z bohaterami. Szkoda, bo gdybym miała szansę poznać wcześniejsze życie Viv, bardziej zrozumiałby jej potrzebę zmian i być może doceniła tą nudnawą, ale spokojną egzystencję. Być może właśnie z tego powodu autor zdecydował się wydać kolejną część, która jest osadzona dwadzieścia lat wcześniej, ale jeszcze nie wiem, czy ten eksperyment mu się udał, ponieważ ta lektura jeszcze przede mną.

"Legendy i Latte" to historia, która w moje opinii może spodobać się młodszym lub mniej wymagającym odbiorcom, dlatego zachęcam Was do samodzielnego sprawdzenia, czy jest to lektura, która trafi w Wasz czytelniczy gust. Natomiast jeżeli mieliście już okazję ją przeczytać i macie ochotę wymienić się odczuciami na jej temat, serdecznie zapraszam do zajrzenia na profil naszej akcji @czytaniezwiedzmami i wzięcia udziały w dyskusji, która rozpocznie się już w najbliższą sobotę.

Link do opinii

"Legendy i latte" dają takie przyjemne ciepło od środka jak ciepła, pyszna kawa. To jedna z tych książek, dzięki którym uśmiech pojawia się na twarzy. Idealna na pochmurny dzień, na smutek. Idealna na poprawę nastroju. 

 

Główną bohaterką jest Viv - orczyca, która postanowiła otworzyć swoją własną kawiarnię. Wybierała miasto, w którym nikt nigdy nie słyszał o kawie. Ma to swoje plusy, bo była pierwsza na rynku. Minusy, gdyż musiała jakoś zachęcić ludzi do spróbowania napoju. 

 

Obserwujemy jak Viv pokonuje trudności i dąży do celu poznając przy tym ludzi, którzy staną się dla niej ważni. 

 

Zazdroszczę Viv odwagi. Sama bym chciała tak umieć zostać stare życie i rozpocząć coś od nowego. Spróbować zrobić coś, o czym marzę. Chciałabym, ale nie potrafię zrobić tego pierwszego kroku, który Viv wykonała. 

 

Uważam też, że to jedna z tych książek, która jest idealna, jeśli potrzebujemy poprawić swój nastrój. To taka komfortowa lektura, która nas zrelaksuje i sprawi, że poczujemy się lepiej. 

 

Na koniec powiem, że dla mnie to taki obyczaj w świecie fantasy. Coś, co potrzebowałam, bo choć kocham świat fantasy ze względu na niesamowite przygody bohaterów, to jednak książka fantasy, w której bohaterka po prostu rozpoczyna swój wymarzony biznes była czymś orzeźwiającym, co sprawiło, że na nowo odkryłam piękno gatunku fantasy.

 

Polecam. Ta książka sprawiła, że się uśmiechałam. Dzięki niej poczułam się lepiej, dużo lepiej niż przed lekturą. 

Link do opinii
Inne książki autora
Księgarnie i kościopył
Travis Baldree0
Okładka ksiązki - Księgarnie i kościopył

Za jakiś czas otworzy kawiarnię z pyszną latte…Dziś jeszcze walczy z potworami. ***Kariera Viv w drużynie Kruków, sławnych najemników, zostaje nagle...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy