Siadając do powieści Travisa Baldree, nie sądziłem, że książka o zakładaniu kawiarni w świecie fantasy może być taka dobra. Fantastyka zazwyczaj kojarzy się z niesamowitymi przygodami, bitwami i bohaterami. Tymczasem Baldree udowodnił, że równie dobrze można napisać książkę o bardzo przyziemnych sprawach, kawie i bułeczkach cynamonowych. Obawiałem się, że sama historia moze być nudna, ale zdecydowanie tak nie było i gdy się już wciągnąłem, naprawdę nie chciałem odrywać się od lektury.
Zakładanie kawiarni przez orczycę Viv od samego początku jest ekscytujące i szczerze mówiąc, wciągnąłem się w ten biznes oraz kibicowałem głównej bohaterce. Podobało mi się, gdy ciągle się rozwijał i czułem się, jakbym sam był częścią tego lokalu. Do tego, bardzo przyjemnym akcentem było bonusowe opowiadanie, które, choć początkowo tego nie widać, naprawdę fajnie uzupełnia historię z powieści.
Wiadomo, książka nie jest idealna i ma kilka drobnych wad. Postaci nie są zbytnio rozwinięte, głównej bohaterce wiele wychodzi (choć to jest uzasadnione fabularnie), a fabuła nie jest złożona, ale to po prostu czyta się przyjemnie!
"Legendy i latte" udowadnia, że książka fantasy może traktować o sprawach bardzo przyziemnych, a i tak być przyjemna i wciągająca. Jak widać, nie zawsze muszą być bitwy i wielcy bohaterowie 😉
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Legends & Lattes
Tłumaczenie: Piotr Cholewa
Dodał/a opinię:
Marek Tuz
Za jakiś czas otworzy kawiarnię z pyszną latte…Dziś jeszcze walczy z potworami. ***Kariera Viv w drużynie Kruków, sławnych najemników, zostaje nagle...