“Kajś” Zbigniewa Rokity to książka, którą przeczytałam na spotkanie DKK. Wiele o niej wcześniej słyszałam (w końcu Nagroda Nike 2021), ale dopiero jej lektura ukazała mi w pełni wartość tej książki.
Rokita snuje swoją opowieść o Śląsku z prywatnej, rodzinnej perspektywy. Pokazuje trudne relacje narodowościowe, polityczne, odkrywając krok po kroku złożoną prawdę o tym regionie dla czytelnika, ale przede wszystkim dla siebie. Autor bowiem poszukuje swojej tożsamości, swych korzeni, pokazuje, że budzenie się świadomości narodowej to proces nie tylko skomplikowany, ale i powolny. Historie rodzinne ukazuje na tle historii całego Śląska. Buduje niejednoznaczny, złożony obraz Śląska, jego mieszkańców, którzy borykali się z problemami związanymi ze swoją przynależnością narodową. Bardzo bolesne były dla nich decyzje dotyczące ustalania granic po I wojnie światowej między nowym państwem polskim a Niemcami. Równocześnie wyraźnie zaznacza, jak bardzo decyzje te wpłynęły na dalsze losy mieszkańców tych ziem, szczególnie w okresie II wojny i później, losy niejednokrotnie bardzo smutne i tragiczne. Rokita opisuje też największe powojenne problemy Górnego Śląska, nie ucieka od trudnych, przemilczanych przez lata spraw np. epidemię ołowicy w Szopienicach, kwestię narodowości śląskiej i języka śląskiego, problematykę Ruchu Autonomii Śląska.
Muszę przyznać, że ta książka otworzyła mi oczy na wiele spraw dotyczących Śląska, o których nie miałam pojęcia! Dzięki niej odkryłam Śląsk na nowo, zagłębiłam się nie tylko w historię rodziny Rokity, ale i lepiej zrozumiałam ten region, Ślązaków i współczułam ich skomplikowanym losom.
“Kajś” to wciągająca, momentami bardzo emocjonująca lektura, ukazująca niejednoznaczny obraz Śląska, przełamująca stereotypy go dotyczące. Książka ważna i potrzebna, nie tylko dla Ślązaków.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2020-09-30
Kategoria: Inne
ISBN:
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
MagdaKa
Nowa książka Zbigniewa Rokity, laureata Nagrody Literackiej ,,Nike" 2021 Włóczęgowski poemat reporterski autora Kajś. To tu, na ,,Ziemiach Odzyskanych"...
Nad stadionem zachodzi abchaskie słońce, niebo miało kolejno barwy: mandarynek, malin, buraków, jagód, teraz jest czarne. Za chwilę rozpoczną...