„Białe kości” Grahama Mastertona to tom otwierający cykl powieściowy, w którym pierwsze skrzypce gra Katie Maguire, pracująca w Garda Síochána oficer policji. Masterton znany jest szerokiej publiczności przede wszystkim jako autor horrorów. Na swoim koncie Brytyjczyk ma również liczne poradniki seksuologiczne z serii „Magia seksu” oraz powieści historyczne. Zupełnie obcym gatunkiem nie jest mu jednak także thriller. Recenzowane tu „Białe kości” to powieść będąca właśnie thrillerem, dodam, że momentami bardzo brutalnym i interesującym. Ta książka to również moje pierwsze spotkanie z twórczością Mastertona. Pierwsze, lecz zapewne nie ostatnie.
Irlandia, hrabstwo Cork. Na jednej z farm zostają odnalezione ludzkie kości. Właściciel farmy, John Meagher, który dopiero co przejął rodzinny interes, zgłasza policji to niecodzienne znalezisko. Kości są dokładnie obrane z mięsa, a przy kościach udowych zawieszone są szmaciane laleczki, przywodzące na myśl lalki voodoo. Odkopane szkielety są bardzo stare, prawdopodobnie pochodzą z początku XX wieku, kiedy to miały miejsce seryjne zaginięcia kobiet. Policja myśli więc o zamknięciu śledztwa – oczywiste jest przecież, że odpowiedzialna za te zabójstwa osoba już dawno musiała umrzeć. Katie uważa jednak, że ofiarom i ich rodzinom należy się rzetelne śledztwo, które pozwoli zrozumieć motywy mordercy. Zamknięcie sprawy uniemożliwiają też kolejne porwania młodych kobiet. Specjalizujący się w mitologii celtyckiej historycy sugerują, że poszukiwany przez policję szaleniec może chcieć dokończyć starożytny rytuał, mający sprowadzić na ziemię potężną celtycką wiedźmę – Morrigain. Czy ta niezbyt przekonująca hipoteza okaże się prawdziwa? Kto we współczesnej Irlandii może wierzyć w duchy, wróżki, wiedźmy i inne bóstwa? A co jeśli one naprawdę istnieją i są gotowe przybyć na wezwanie? Katie nie ma ani chwili do stracenia. Musi zacząć działać, by powstrzymać głodnego krwi i ludzkich łez mordercę. Czy jej się to uda?
Dziwić może, że Masterton czołową postacią swojej serii uczynił kobietę. Przez lata przywykłam do zasady, że w przypadku thrillerów i kryminałów piszące kobiety na główne postaci swych powieści wybierają raczej bohaterki żeńskie, podczas gdy piszący mężczyźni z reguły głównym bohaterem czynią jakiegoś policjanta, detektywa lub prawnika. Taki wybór wydaje się oczywisty, bo któż zna lepiej psychikę kobiecą niż właśnie kobieta, a męską mężczyzna? A jednak jak w przypadku każdej reguły i tu zdarzają się wyjątki. Przykładem może być Graham Masterton i wykreowana przez niego nieustraszona policjantka, Katie Maguire.
Niekwestionowaną zaletą nie tylko tej powieści, ale i całej serii z policjantką Maguire jest to, że autor prócz tego, że prezentuje nam świetnie przemyślaną intrygę kryminalną, która wciąga czytelnika, to jeszcze przybliża nam życie prywatne swojej bohaterki, jej uczucia, rozterki i problemy, jej radości, smutki, obawy, a nawet ścigające ją demony. Dzięki temu książki Mastertona sprawiają, że chcemy po nie sięgać nie tylko dlatego, że poszukujemy dobrego thrillera, lecz także po to, by dowiedzieć się czegoś nowego o Katie. Zawsze lubiłam wszelkiego rodzaju cykle i to przede wszystkim z powodu rozwoju ich bohaterów. Tak było w przypadku powieści Alex Kavy i jej niesamowitej bohaterki, agentki FBI, Maggie O’Dell, thrillerów Tess Gerritsen i stworzonych przez nią bohaterek: detektyw bostońskiej policji, Jane Rizzoli, oraz patolog, dr Maury Isles, a także w przypadku książek J. T. Ellison i porucznik Taylor Jackson. Graham Masterton z cyklem poświęconym policjantce Maguire wydaje się doskonale wpisywać w moje lekturowe oczekiwania, choć jak na razie Katie jeszcze nie skradła mojego serca.
Plusem tej powieści są również niezwykle intensywnie działające na wyobraźnię krwawe opisy nieludzkich tortur, jakim poddawane są ofiary mordercy z Cork. Masterton nawiązuje tu do mrożących krew w żyłach i jeżących włosy na głowie powieści grozy, co nie powinno nas dziwić, w końcu to autor horrorów.
„Białe kości” są interesującym, trzymającym w napięciu thrillerem, który bez wątpienia wstrząśnie czytelnikiem. Autor umiejętnie nas zwodzi, nie pozwalając zbyt wcześnie wpaść na właściwe rozwiązanie. Dosyć szybko możemy się zacząć czegoś domyślać, ale konia z rzędem temu, kto przed finałem zdoła wskazać tożsamość brutalnego, psychopatycznego mordercy. Z czystym sumieniem polecam tę powieść wielbicielom thrillerów, którym niestraszne są historie z piekła rodem. Miłośnikom twórczości autora pewnie tej książki nie trzeba polecać, ponieważ to dla nich pozycja obowiązkowa, a ja sama zabieram się do lektury „Upadłych aniołów”.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2016-05-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: White bones
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Dodał/a opinię:
KasiaKatarzyna44
Katie Maguire jest policjantką o najwyższym stopniu, jaki kobieta kiedykolwiek uzyskała w Garda Stiochana (Gwardii Narodowej), czyli policji w Irlandii...
Holly Summers, matka dziesięcioletniej Daisy, posiada umiejętność czytania ludziom z ust. Ze sztuki tej czasami korzysta policja w sytuacjach, gdy niemożliwe...