Z dużą niecierpliwością oczekiwałam na swoją kolejkę w bibliotece. Teraz, gdy lekturę
„ Bezimiennych „ mam za już sobą czuję lekki niedosyt. Ta część jest nieco inna niż
„ Pokochałam wroga „. Nie twierdzę, że gorsza, ale inna. Jest to, co prawda kontynuacja losów bohaterów z poprzedniego tomu, ale w mniejszym stopniu niż się spodziewałam.
I w mniejszym stopniu też mi się podobała. Moje odczucia znacznie różnią się od większości czytelników, którzy twierdzą, że ta część jest lepsza.
Pewnie, dlatego jestem lekko zawiedziona, bo liczyłam na bardziej konkretną kontynuację losów bohaterów „ Pokochałam wroga” i może miałam nadzieję na płomienny wojenny romans. Natomiast drugi tom o rodzie Petrycych jest książką bardziej złożoną, a bohaterowie naznaczeni cięższym brzemieniem. Historia opowiedziana przez Karetę jest bliższa wydarzeniom historycznym trochę w mniejszym stopniu zaś powieści obyczajowej.
Autorka ponownie przenosi nas do czasów drugiej wojny światowej, do okupowanego Krakowa, jak również w lata dziewięćdziesiąte. Fabuła jest podzielona na dwie płaszczyzny czasowe. Tak, więc z jednej strony mamy przedstawione współczesne życie rodziny Petrycych, natomiast w drugiej ukazane są nie tylko lata wojny, ale także cofamy się do początku XX wieku, kiedy poznajemy losy Petera Redlicha. Autorka przeplata te czasy między sobą, aby połączyć fakty w jedną całość.
Nie bez znaczenia jest, że Mirosława Kareta z wykształcenia jest historykiem, więc bardzo rzetelnie zadbała o fakty historyczne. Autorka sama stwierdza, że o ile w pierwszej części mogła bardziej popuścić wodze fantazji, to przy drugiej poświęconej pracy konspiracyjnej podziemia Krakowa, nie chciała zbyt wiele wymyślać. Zależało jej, aby nie przeinaczać faktów. Chciała napisać historię o alianckich lotnikach bombowca, który lądował awaryjnie w Krakowie w styczniu czterdziestego piątego roku, nie bardzo wiedząc jak połączyć ich historię z rodziną Petrycych stworzyła ciotkę Pelagię.
Siostra Marii nie za dobrze znana rodzinie przyjeżdża z Anglii po latach, aby odnaleźć dowody na udział jej męża Petera w akcji bombowca w nalocie na Warszawę, zestrzelonego nad Krakowem.
A stało się tak za sprawą pewnego artykułu w gazecie, gdzie zabrakło jednego nazwiska, które ma dla niej ogromne znaczenie. Pelagia nie może się pogodzić się z faktem, że nazwisko jej męża ma pozostać bezimienne. Musi znaleźć dowody, ponieważ nikt nie chce wierzyć w jej nieprawdopodobną historię. Przy pomocy Ani, przemierza Kraków poszukując osób, które pamiętają tamte czasy, a że minęło wiele lat jest to niezwykle trudne.
Rodzina Petrycych zmaga się z problemami życia codziennego. Maksymilian popada w konflikt z najstarszym synem, a ukochana córka Ania jest w ciąży i nie zamierza wychodzić za mąż.
Pomimo moich małych zastrzeżeń, powieść czyta z dużym zainteresowaniem, bo jest klimatyczna, wypełniona ciepłem i masą emocji. Może nie wciągnęła mnie tak bardzo jakbym chciała, ale uważam ją za dobrą i wartościową lekturę. Istotne jest, by pamiętać jak ważna jest historia o drugiej wojnie światowej i naszych przodkach, o tym jak wiele przeżyli i poświęcili. Mirosława Kareta chciała i myślę, że jej się to doskonale udało podkreślić rolę działaczek konspiracji, bo one zupełnie tego nie doceniały. Uważały, że to mężczyźni walczący z bronią, ukrywający się po lasach byli bohaterami. Tymczasem to kobiety wykonywały najczarniejszą robotę, rozpoznawały teren, obserwowały ludzi, przenosiły informacje, często z narażeniem życia pracując przez wiele miesięcy, żeby mężczyźni mogli przeprowadzić jedną akcję. To ciche bohaterstwo, którego nikt nie docenia.
Na koniec chciałabym dodać, że warto przeczytać dołączone na końcu książki opowiadanie Moniki Karpowicz zatytułowane „ Żelazna obrączka „. Opowiadanie to zostało wybrane, jako najlepsze w konkursie zatytułowanym „ Wojenna miłość „, ogłoszonego z okazji premiery powieści „ Pokochałam wroga”.
„ Człowiek stanowi jakąś całość, nie da się mu tak po prostu wyrwać kawałka życia z serca i z pamięci. Człowiek jest tym, kim jest… Całością. „
Wydawnictwo: WAM
Data wydania: 2016-10-24
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 496
Dodał/a opinię:
Każda rodzina ma swoją przeszłość Józia po raz kolejny staje na życiowym zakręcie. W jednej chwili traci mieszkanie i pracę, a ukochany znika bez śladu...
W mglisty listopadowy wieczór Marta, mieszkanka krakowskiego Kazimierza, spotyka po drodze do domu sześcioletniego chłopca, Adriana. Jedyne, co go interesuje...