Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/
" Roth szedł za mną, miałam wrażenie, że przygląda się mojemu tyłkowi. Ubrania, które on i Cayman "znaleźli" dla mnie, nie były typowymi rzeczami, jakie zazwyczaj nosiłam. Sukienki, jeansy rurki, które ciężko się zakładało, skórzane spodnie i cała gama obcisłych bluzek.
Dziś miałam na sobie białe jeansy i czarną koszulkę, które sprawiały, że czułam się, jakbym za chwilę miała zacząć się rozbierać przy najbliższej rurze.
Zerknęłam przez ramię, a Roth uniósł jedną brew i kącik ust.
- Mógłbyś iść przede mną?
Zaśmiał się głęboko.
- Nie w tym życiu. "
Narodził się. Oto wielki postrach, lilin, który jest w stanie zmienić wszystko.
I powstał z piekieł ON, Roth, ten, w którym ONA, Layla, jest zakochana, i który przyszedł złapać większe zło.
Miłość, zakochanie, rozterki, trudne decyzje i upiory.
Emocje, napięcie, strach.
Czyli wszystko, czego nie brakuje w "Arktycznym dotyku".
Po przeczytaniu "Ognistego pocałunku" byłam zachwycona i wiedziałam, że to będzie trylogia pełna ognia. Wiedziałam, że muszę całą ją zdobyć. I nie myliłam się!
Jednak kiedy zaczęłam czytać "Arktyczny dotyk", pomyślałam, że to nie jest ta Armentrout z pierwszej części.
" - Chcesz być niegrzeczna i zrobić użytek z tej kanapy?
Opadła mi szczęka.
- Albo z blatu w kuchni? - Puścił do mnie oko. - Oczywiście, robiąc to w sypialniach, bilibyśmy jeszcze bardziej niegrzeczni.
Zarumieniłam się, a on się zaśmiał.
- Powinnaś zobaczyć swoją minę.
- Zbok - rzuciłam, walcząc z uśmiechem.
Roth wzruszył tylko ramionami.
- Gorzej mnie nazywano.
- Pewnie w większości te określenia były prawdziwe - mruknęłam.
Ponownie się zaśmiał. "
Layla, córka demona i strażnika. Ma wyjątkową moc, potrafi wchłaniać dusze. Nienawidzi swoich zdolności. A najgorsze, że zaczęły się rozwijać. Kiedy przybiera swoją prawdziwą postać, jest inna niż pozostali, wyjątkowa i piękna.
Zakochana w dwóch wspaniałych, przystojnych mężczyznach, Zayn'ie oraz Roth'cie, ciągle się waha. Jeden zaczął okazywać jej uczucia, jednak jest to dla niego niebezpieczne, drugi ją odtrąca. Rozdarta w uczuciach wchodzi w związek z Zaynem, ale ciągle ma świadomość, że pragnie Rotha, do którego ją ciągnie. I chociaż stara się hamować, jest to dla niej ciężkie.
Od jakiegoś czasu nosi na sobie audiutora - Bambi, który chronią ją przed złem.
A żeby jej było mało kłopotów i co by się nie nudziła w życiu,, dookoła niej dzieją się dziwne rzeczy, pojawiają się upiory, a fanatycy zaczynają ją prześladować.
Polubiłam Layle w pierwszej części, ale w tej niemiłosiernie mnie wkurzała. To jej niezdecydowanie, robienie rzeczy, których nie powinna, a później żałowanie i wielki lament, tak mocno mnie irytowały, że zaczęłam jej szczerze nienawidzić. I chyba zacznę się modlić o to, aby w następnej części ogarnęła się, bo mi zepsuje lekturę. Na szczęście byli chłopcy, którzy wszystko ratowali.
" - Jeśli chcecie opuścić ten budynek bez wywoływania katastrofy, przy której rejs Titanica to baśniowa wycieczka łódką po jeziorze, polecam wyjść. "
Zayn, niesamowicie przystojny strażnik, którego ośmiopak robi wrażenie. Zakochany w Layli postanawia w końcu wyznać swoje uczucia. Pragnie pokazać jej, że nie jest potworem, jest piękna i nie jest zła.
Zazdrośnik, chłopak o dobrym sercu, który jest aż za dobry dla niej. Rzeczy, które ona mu zrobiła i po których on jej wybaczył udowadniają jedynie, jak głębokie jest jego uczucie i ślepe.
Ale niestety jestem w #TeamRoth, który skradł moje serce. Cóż... dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców, a Zayn może i jest kochany i trochę niegrzeczny, ale taki trochę z niego mięczak. I nie chodzi tutaj o siłę fizyczną, ale jego zachowanie w stosunku do Layli. Zabierał się za wszystko tak długo, że aż mi się chciało momentami śmiać, taka mała niezdara. Nadaje się na idealnego przyjaciela.
I fajnie, że można było zobaczyć jak dojrzał.
" - Zaczynasz mówić jak Danika. Domaga się, by chodzić na polowania.
- A dlaczego nie może? Jest wyszkolona. Jest pełnokrwistym strażnikiem. Potrafi walczyć.
- Znasz odpowiedź.
- Może nie chce być tylko maszynką do robienia dzieci. "
Roth, tego to ja uwielbiam! Niegrzeczny i zadziorny przystojniak z ciętym językiem, który wie czego chce i zawsze stawia na swoim. Potrafi ukrywać uczucia i je pokazywać. I chociaż jest królem piekła, to jest niesamowicie kochany. Nie da się go nie lubić! Jest po prostu cudowny.
A jego wymiany zdań z Zaynem, którego nazywa Kamieniakiem są tak zabawne, że można popłakać się ze śmiechu.
Jest bohaterem, którego zdecydowanie nie można nie lubić. Już w pierwszej części zapisał się jako "mój książkowy mąż".
I te jego tatuaże! Rozpływam się!!!
A te jego nazywanie zwierząt imionami bohaterów bajki "Bambi", przesłodkie cudo!
W "Arktycznym dotyku" jest trochę mniej Rotha i mi go brakowało, ale gdy tylko się pojawiał, kolana same miękły!
" - Laylo.
- Co?!
- Jesteś seksowna, kiedy się wkurzasz. "
Cała fabuła jest genialna, wciąga czytelnika i nie chce wypuścić. Po prostu totalna miazga!
Ciągle coś się dzieje, nie brakuje wydarzeń, akcja się nie kończy. Jest cudownie!
Pomysł na tę książkę zawładnął mną, demony, gargulce, córka Lilith i wszystko, co jest z nią związane! Po prostu kocham to wszystko całą sobą.
Zróżnicowani bohaterowie, zmiany jakie w nich zaszły od pierwszego tomu, to wszystko jest tak niesamowite, że nie można tego opisać, to trzeba poczuć na własnej skórze i dostać od tej książki to, co najlepsze.
Emocji przez całą książkę nie brakowało. Czułam strach o bohaterów, wkurzałam się i jednocześnie kochałam w nich wszystko. Nie mogłam doczekać się, aż tajemnica zostanie rozwikłana, byłam ciekawa wydarzeń. Ponad 550 stron przeleciało w ciągu 6 godzin!
Gdy się do niej dopadłam, siłą nie można było mnie odciągnąć. Layla wessała moją duszę, a Roth i Zayn nie chcieli wypuścić mnie ze swoich objęć.
" - Postaraj się, bym nie znienawidziła cię jeszcze bardziej.
Roth tylko uniósł brwi, a przyjaciółka weszła do klasy.
- Coś ty jej o mnie nagadała?
Wzruszyłam ramionami.
- Tak naprawdę to nic takiego jej nie powiedziałam. Sama musiała dodać dwa do dwóch i dojść do wniosku, że jesteś palantem.
- Aua, mała.
- Tak jakby naprawdę cię to zabolało. "
Uwielbiam i jednocześnie nienawidzę Jennifer L. Armentrout. Ona rozbiła moje serce na milion drobnych kawałków, a później je pozbierała w całość. Nie mogłam się otrząsnąć po tej książce. Moje myśli ciągle krążyły wokół niej.
A język i styl autorki? Rozpływam się! Ona prowadzi przez swoje książki tak cudownie, że nie sposób ich nie pokochać.
Nudzić się nie można podczas czytania, to jest NIEMOŻLIWE.
Ale, jest także pewne "ALE"... Przez prawie całą książkę brakowało mi tego kopa, który był w pierwszej części, zabrakło pazura i można to odczuć. Jednak czekałam na ten przytup, wiedziałam, że musi się pojawić i ostatnie dwa rozdziały... One mi wszystko wynagrodziły! Płakałam, skakałam z radości jak jakaś nienormalna, buźka mi się cieszyła i gdyby ktoś na mnie spojrzał w tamtym momencie, pomyślałby, że patrzy na wariatkę.
Kocham końcowe rozdziały! A sam koniec? Chociaż miałam pewne przypuszczenia, zaskoczył mnie i teraz nie mogę doczekać się, aż będzie styczeń i trzecia część do mnie trafi.
A was zachęcam do sięgnięcia po oba tomu, naprawdę warto!
" Sięgnął do kieszeni, wyciągnął żółtą kartkę i pomachał mi nią przed twarzą.
- Zgadnij, co znalazłem.
- Najwyraźniej nie jest to lepsza osobowość.
- Bardzo śmieszne. "
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Stone Cold Touch
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Dodał/a opinię:
natalia6202
Jest arogancki, apodyktyczny i… to facet DLA KTÓREGO MOŻNA UMRZEĆ. Hunter to bezlitosny zabójca. Ministerstwo Obrony trzyma go w garści, co nie...
Nicolette Besson nie sądziła, że kiedykolwiek wróci do posiadłości de Vincentów w Luizjanie, gdzie serce niegdyś złamał jej sam Gabriel de Vincent. Ucieczka...