Arktyczny dotyk


Tom 2 cyklu Dark Elements
Ocena: 5.29 (14 głosów)

Drugi tom bestsellerowej serii Dark Elements

Każdy dotyk ma swoją cenę.

Layla Shaw próbuje pozbierać kawałki swojego roztrzaskanego życia. Nie jest to łatwe w przypadku siedemnastolatki święcie przekonanej, że gorzej już być nie może. Co gorsza, z uwagi na tajemniczą moc, jaką włada dziewczyna, jej niewiarygodnie przystojny przyjaciel, Zayne, na zawsze pozostanie dla niej nieosiągalny.

Klan strażników, który od zawsze chronił Laylę, nagle zaczyna skrywać przed nią niebezpieczne sekrety. Do tego dziewczyna nie potrafi przestać myśleć o Rocie - grzesznym, seksownym, demonicznym księciu, który rozumie ją lepiej niż ktokolwiek.

Nagle moc Layli zaczyna się przekształcać, przez co może ona poznać smak zakazanego do tej pory owocu. W najmniej oczekiwanym momencie wraca do niej Roth, przynosząc wieści, które na zawsze mogą odmienić los dziewczyny. W końcu dostaje to, czego pragnęła, jednak na ziemi rozpętuje się piekło, liczba ofiar zaczyna wzrastać, a cena za szczęście może okazać się zbyt wysoka...

Czasami  trafiamy na dno tylko po to, by się od niego odbić.

Informacje dodatkowe o Arktyczny dotyk:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-06-08
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN: 9788380751132
Liczba stron: 400
Tytuł oryginału: Stone Cold Touch
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek

więcej

Kup książkę Arktyczny dotyk

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Arktyczny dotyk - opinie o książce

Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2017-03-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 80 książek 2017, Mam, Fantastyka ,

Arktyczny dotyk to kontynuacja przygód siedemnastoletniej Layli Shaw, półstrażniczki i jednocześnie półdemona, którą mogliśmy poznać w Ognistym pocałunku. 
Layla standardowo, co rusz pakuje się w sytuacje, z których z pewnością chciałaby się jak najszybciej wyplątać. O wszystkie paranormalne zjawiska, które wywołują niemałe zamieszanie, wszyscy ją oskarżają. Zayn nadal troszczy się o Laylę i jest jej oddany, jednak w pewnym momencie budzą się w nim również inne uczucia, daleko będące tymi braterskimi. W tej części to on dominuje nad Rothem, jest go zdecydowanie więcej, co może nie przypaść do gustu zwolenniczkom tego drugiego. Roth jak to Roth jest jak zwykle zarozumiały, ma niewyparzony język i sarkastyczne poczucie humoru, ale jednocześnie posiada urok, przez co nie sposób go nie polubić.
W tej części jest też więcej tajemnic i akcji. Sytuacje, w których postawieni są bohaterowie, często się zaogniają, między innymi dlatego, że narodził się demon, który mógł odbierać duszę samym dotykiem. Stanowił niebezpieczeństwo nie tylko dla ludzi, ale również dla strażników i demonów narażając ich na gniew ze strony Alf. Dlatego te dwa gatunki są zmuszone do współpracy, ponieważ mają wspólny cel – odnalezienie Lilina. I jak zwykle nie obyło się bez nieoczekiwanego rozwoju wydarzeń, które zaskakują bohaterów oraz czytelnika. 
Kończąc drugi tom, nadal mam problem z pojawiającym się trójkątem: Layla – Zayn – Roth: nie wiem, przy czyim boku Layla byłaby bardziej szczęśliwa i nie mam pojęcia, którego z nich wolałabym przy niej widzieć. Serio! Obu męskich bohaterów polubiłam jednakowo i ciężko jest mi wybrać ulubionego. Ponieważ są zupełnie różni. I gdyby tak dało się z obu stworzyć jednego, byłabym w siódmym niebie, a i problem Layli sam by się rozwiązał. Przede mną trzeci tom, za który zabieram się za momencik i mam nadzieję, że żaden z bohaterów nie zostanie uśmiercony na korzyść drugiego, ale również pokładam nadzieję w tym, że wszystko ułoży się dobrze. Tak, niepoprawna romantyczka ze mnie! 
Książkę czyta się szybko, historia trzyma w napięciu, a niektóre wydarzenia potrafią wycisnąć łezkę. Z dużym zainteresowaniem śledziłam przygody bohaterów od pierwszych stron do samego końca, które zmusza, by sięgnąć po kolejny tom.
Kontynuację przygód półstrażniczki-półdemona Layli uważam za bardzo udaną. Dużym atutem książki jest jej wątek fabularny, który jest rzadko spotykany w literaturze. Autorka wie, jak zaskarbić sobie przychylność czytelnika i kolejny raz pokazała, na co ją stać. Nieźle namieszała mi oraz bohaterom w głowie, ale bawiłam się przednio, było zaskoczenie, adrenalina, zagadki do rozwikłania, a sięgając po ten gatunek, w dużej mierze na to liczę. Myślę że fani twórczości Jennifer L. Armentrout będą zadowoleni z lektury.  

Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2017-01-12, Ocena: 5, Przeczytałam,
Layla próbuje na nowo poukładać swoje życie. Wydarzenia które jej się przytrafiły i jaką cenę musiała za to ponieść są ponad jej siły. Dziewczyna nie wie co ze sobą zrobić. Jednak nie może zaznać spokoju, ponieważ jej moc zaczęła ulegać zmianie, strażnicy przestali jej ufać, a pewnej nocy pojawia się osoba, która podobno na zawsze zniknęła... Ognisty pocałunek wrył mnie w fotel, a zwłaszcza końcówka. Byłam bardzo ciekawa by poznać dalsze losy Layli. A po tym tomie jestem mega szczęśliwa, że już idzie do mnie przesyłka z kolejnym tomem!! Arktyczny dotyk moim zdaniem przechodzi syndrom drugiego tomu. Ponieważ tutaj główny wątek, czyli pojawienie się czegoś schodzi na drugi plan, a na pierwszy wychodzą rozterki sercowe głównej bohaterki. Po tej lekturze naprawdę mam dość książek miłosnych! "Miłość to dziwny twór, każdy jej pragnie, każdy chce ją zdobyć i zrozumieć tylko po to, by później odkryć, że była jedynie namiastką prawdziwego uczucia." Layle jak w pierwszym tomie polubiłam, tak teraz tylko toleruję. Jej problemy Roth czy Zayne były straszliwie męczące i nużące, zwłaszcza jak ona była za osobą z którą ja nie chce żeby była, ale to szczegół :D Nie ważne było, że coś grasowało i zamieniało ludzi, bo przecież ona musiała pomyśleć kogo by wolała... O Zayne nawet nie chce nic pisać, bo jak wspominałam przy recenzji poprzedniego tomu, ale nie lubię tego gościa bardzo! No i jest jeszcze wzmianka o Rothe i Abbocie, ale o nich też nie chce pisać, bo mogę coś Wam zaspojlerować, a tego nikt nie chce :D Pomimo "problemów" głównej bohaterki książkę czytało mi się w miarę szybko i przyjemnie (a czytałam ebooka). Akcji było sporo, a nieoczekiwany zwrot na samym końcu wbił mnie w łóżko! I jak kończyłam ją o 23 to gdzieś do 1 w nocy, leżałam i zastanawiałam się co stanie się w kolejnym tomie! Fabuła jest świetnie skonstruowana i wciąga od pierwszej do ostatniej strony. "- Myślisz, że jesteś zła? Pieprz to. Bądź zła." Dlatego jeżeli przeczytaliście Ognisty pocałunek to warto sięgnąć po kontynuacje, by przekonać się jak autorka dobrze pisze. I pomimo tych rozterek miłosnych miło spędziłam czas z książką i Wam ją serdecznie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-11-15, Ocena: 6, Przeczytałam,

Recenzja również na: http://bookparadisebynatalia.blogspot.com/

" Roth szedł za mną, miałam wrażenie, że przygląda się mojemu tyłkowi. Ubrania, które on i Cayman "znaleźli" dla mnie, nie były typowymi rzeczami, jakie zazwyczaj nosiłam. Sukienki, jeansy rurki, które ciężko się zakładało, skórzane spodnie i cała gama obcisłych bluzek.
Dziś miałam na sobie białe jeansy i czarną koszulkę, które sprawiały, że czułam się, jakbym za chwilę miała zacząć się rozbierać przy najbliższej rurze.
Zerknęłam przez ramię, a Roth uniósł jedną brew i kącik ust.
- Mógłbyś iść przede mną?
Zaśmiał się głęboko.
- Nie w tym życiu. "


Narodził się. Oto wielki postrach, lilin, który jest w stanie zmienić wszystko.
I powstał z piekieł ON, Roth, ten, w którym ONA, Layla, jest zakochana, i który przyszedł złapać większe zło.
Miłość, zakochanie, rozterki, trudne decyzje i upiory.
Emocje, napięcie, strach.
Czyli wszystko, czego nie brakuje w "Arktycznym dotyku".

Po przeczytaniu "Ognistego pocałunku" byłam zachwycona i wiedziałam, że to będzie trylogia pełna ognia. Wiedziałam, że muszę całą ją zdobyć. I nie myliłam się!
Jednak kiedy zaczęłam czytać "Arktyczny dotyk", pomyślałam, że to nie jest ta Armentrout z pierwszej części.

" - Chcesz być niegrzeczna i zrobić użytek z tej kanapy?
Opadła mi szczęka.
- Albo z blatu w kuchni? - Puścił do mnie oko. - Oczywiście, robiąc to w sypialniach, bilibyśmy jeszcze bardziej niegrzeczni.
Zarumieniłam się, a on się zaśmiał.
- Powinnaś zobaczyć swoją minę.
- Zbok - rzuciłam, walcząc z uśmiechem.
Roth wzruszył tylko ramionami.
- Gorzej mnie nazywano.
- Pewnie w większości te określenia były prawdziwe - mruknęłam.
Ponownie się zaśmiał. "


Layla, córka demona i strażnika. Ma wyjątkową moc, potrafi wchłaniać dusze. Nienawidzi swoich zdolności. A najgorsze, że zaczęły się rozwijać. Kiedy przybiera swoją prawdziwą postać, jest inna niż pozostali, wyjątkowa i piękna.
Zakochana w dwóch wspaniałych, przystojnych mężczyznach, Zayn'ie oraz Roth'cie, ciągle się waha. Jeden zaczął okazywać jej  uczucia, jednak jest to dla niego niebezpieczne, drugi ją odtrąca. Rozdarta w uczuciach wchodzi w związek z Zaynem, ale ciągle ma świadomość, że pragnie Rotha, do którego ją ciągnie. I chociaż stara się hamować, jest to dla niej ciężkie.
Od jakiegoś czasu nosi na sobie audiutora - Bambi, który chronią ją przed złem.
A żeby jej było mało kłopotów i co by się nie nudziła w życiu,, dookoła niej dzieją się dziwne rzeczy, pojawiają się upiory, a fanatycy zaczynają ją prześladować.
Polubiłam Layle w pierwszej części, ale w tej niemiłosiernie mnie wkurzała. To jej niezdecydowanie, robienie rzeczy, których nie powinna, a później żałowanie i wielki lament, tak mocno mnie irytowały, że zaczęłam jej szczerze nienawidzić. I chyba zacznę się modlić o to, aby w następnej części ogarnęła się, bo mi zepsuje lekturę. Na szczęście byli chłopcy, którzy wszystko ratowali.

" - Jeśli chcecie opuścić ten budynek bez wywoływania katastrofy, przy której rejs Titanica to baśniowa wycieczka łódką po jeziorze, polecam wyjść. "

Zayn, niesamowicie przystojny strażnik, którego ośmiopak robi wrażenie. Zakochany w Layli postanawia w końcu wyznać swoje uczucia. Pragnie pokazać jej, że nie jest potworem, jest piękna i nie jest zła.
Zazdrośnik, chłopak o dobrym sercu, który jest aż za dobry dla niej. Rzeczy, które ona mu zrobiła i po których on jej wybaczył udowadniają jedynie, jak głębokie jest jego uczucie i ślepe.
Ale niestety jestem w #TeamRoth, który skradł moje serce. Cóż... dziewczynki lubią niegrzecznych chłopców, a Zayn może i jest kochany i trochę niegrzeczny, ale taki trochę z niego mięczak. I nie chodzi tutaj o siłę fizyczną, ale jego zachowanie w stosunku do Layli. Zabierał się za wszystko tak długo, że aż mi się chciało momentami śmiać, taka mała niezdara. Nadaje się na idealnego przyjaciela.
I fajnie, że można było zobaczyć jak dojrzał.

" - Zaczynasz mówić jak Danika. Domaga się, by chodzić na polowania.
- A dlaczego nie może? Jest wyszkolona. Jest pełnokrwistym strażnikiem. Potrafi walczyć.
- Znasz odpowiedź.
- Może nie chce być tylko maszynką do robienia dzieci. "

Roth, tego to ja uwielbiam! Niegrzeczny i zadziorny przystojniak z ciętym językiem, który wie czego chce i zawsze stawia na swoim. Potrafi ukrywać uczucia i je pokazywać. I chociaż jest królem piekła, to jest niesamowicie kochany. Nie da się go nie lubić! Jest po prostu cudowny.
A jego wymiany zdań z Zaynem, którego nazywa Kamieniakiem są tak zabawne, że można popłakać się ze śmiechu.
Jest bohaterem, którego zdecydowanie nie można nie lubić. Już w pierwszej części zapisał się jako "mój książkowy mąż".
I te jego tatuaże! Rozpływam się!!!
A te jego nazywanie zwierząt imionami bohaterów bajki "Bambi", przesłodkie cudo!
W "Arktycznym dotyku" jest trochę mniej Rotha i mi go brakowało, ale gdy tylko się pojawiał, kolana same miękły!

" - Laylo.
 - Co?!
- Jesteś seksowna, kiedy się wkurzasz. "

Cała fabuła jest genialna, wciąga czytelnika i nie chce wypuścić. Po prostu totalna miazga!
Ciągle coś się dzieje, nie brakuje wydarzeń, akcja się nie kończy. Jest cudownie!
Pomysł na tę książkę zawładnął mną, demony, gargulce, córka Lilith i wszystko, co jest z nią związane! Po prostu kocham to wszystko całą sobą.
Zróżnicowani bohaterowie, zmiany jakie w nich zaszły od pierwszego tomu, to wszystko jest tak niesamowite, że nie można tego opisać, to trzeba poczuć na własnej skórze i dostać od tej książki to, co najlepsze.
Emocji przez całą książkę nie brakowało. Czułam strach o bohaterów, wkurzałam się i jednocześnie kochałam w nich wszystko. Nie mogłam doczekać się, aż tajemnica zostanie rozwikłana, byłam ciekawa wydarzeń. Ponad 550 stron przeleciało w ciągu 6 godzin!
Gdy się do niej dopadłam, siłą nie można było mnie odciągnąć. Layla wessała moją duszę, a Roth i Zayn nie chcieli wypuścić mnie ze swoich objęć.

" - Postaraj się, bym nie znienawidziła cię jeszcze bardziej.
Roth tylko uniósł brwi, a przyjaciółka weszła do klasy.
- Coś ty jej o mnie nagadała?
Wzruszyłam ramionami.
- Tak naprawdę to nic takiego jej nie powiedziałam. Sama musiała dodać dwa do dwóch i dojść do wniosku, że jesteś palantem.
- Aua, mała.
- Tak jakby naprawdę cię to zabolało. "

Uwielbiam i jednocześnie nienawidzę Jennifer L. Armentrout. Ona rozbiła moje serce na milion drobnych kawałków, a później je pozbierała w całość. Nie mogłam się otrząsnąć po tej książce. Moje myśli ciągle krążyły wokół niej.
A język i styl autorki? Rozpływam się! Ona prowadzi przez swoje książki tak cudownie, że nie sposób ich nie pokochać.
Nudzić się nie można podczas czytania, to jest NIEMOŻLIWE.
Ale, jest także pewne "ALE"... Przez prawie całą książkę brakowało mi tego kopa, który był w pierwszej części, zabrakło pazura i można to odczuć. Jednak czekałam na ten przytup, wiedziałam, że musi się pojawić i ostatnie dwa rozdziały... One mi wszystko wynagrodziły! Płakałam, skakałam z radości jak jakaś nienormalna, buźka mi się cieszyła i gdyby ktoś na mnie spojrzał w tamtym momencie, pomyślałby, że patrzy na wariatkę.
Kocham końcowe rozdziały! A sam koniec? Chociaż miałam pewne przypuszczenia, zaskoczył mnie i teraz nie mogę doczekać się, aż będzie styczeń i trzecia część do mnie trafi.
A was zachęcam do sięgnięcia po oba tomu, naprawdę warto!

" Sięgnął do kieszeni, wyciągnął żółtą kartkę i pomachał mi nią przed twarzą.
- Zgadnij, co znalazłem.
- Najwyraźniej nie jest to lepsza osobowość.
- Bardzo śmieszne. "

Link do opinii
Avatar użytkownika - Flusz
Flusz
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,
Rewelacja, rewelacja i jeszcze raz rewelacja. Zdecydowanie wolę Rotha więc dosyć rozbudowany wątek Zayne'a niezbyt mi się podobał ;) Ale autorce trzeba przyznać, że potrafi namieszać! To co się tam nadziało! Wow! Po prostu WOW! Powodu przez który, zdolności Layli się zmieniły w ogóle się nie spodziewałam (no i tego co się przez to wydarzyło też nie). Przeczytałam tę książkę bardzo szybko i teraz z niecierpliwością wyczekuję ciągu dalszego, bo aż boję się myśleć co tym razem się tam nadzieje.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Sheti
Sheti
Przeczytane:2016-08-29, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016,
Jennifer L. Armentrout zdobyła moje serce serią LUX oraz stworzeniem postaci Daemona Blacka. Bardzo chętnie sięgnęłam po jej kolejny cykl, który tym razem nie jest o przybyszach z innej planety, ale o innych paranormalnych istotach - demonach. Pierwszy tom serii Dark Elements, czyli Ognisty pocałunek, był na swój sposób urzekający - przeczytałam go w mgnieniu oka, spodobał mi się klimat i przedstawiona w nim historia, chociaż nie jestem pewna, czy było to coś nowego. Jednakże na pewno odpowiadało moim gustom czytelniczym, dlatego chętnie sięgnęłam po Arktyczny dotyk. Czy dorównał pierwszej części? Layla Shaw, pół demon, pół strażnik, próbuje pozbierać się po ostatnich wydarzeniach, które rozbiły jej serce na kawałki. Mimo że jest przy niej Zayne, przystojny, ale nieosiągalny przyjaciel od dziecka, dziewczyna wciąż tęskni za Rothem, następcą diabelskiego tronu. Dodatkowo Ci, których zawsze uważała za rodzinę, czyli strażnicy, zaczynają oskarżać ją o każde zło, które pojawia się w mieście. Abbot, jej przyszywany ojciec, zaczyna widzieć w niej bardziej demona niż strażnika. Zaczynają skrywać przed nią wszystkie sekrety, co wcale nie ułatwia dziewczynie życia - zwłaszcza, że jej moce ulegają zmianie. Niespodziewanie pojawia się Roth, którego słowa mogą odmienić losy Layli. Mimo że dziewczyna w końcu dostaje zakazany owoc, którego pragnęła od lat, cena za jego otrzymanie może się okazać za wysoka... Książki z tej serii mają piękne, bardzo klimatyczne okładki! Ciężko oderwać od nich wzrok, a to, co dostajemy w środku, jest równie przyjemne. Owszem, jest to kolejna paranormalna historia z nastoletnim romansem w tle, ale chyba każdy z nas lubi czasami zapomnieć o problemach dnia codziennie i zatracić się w takiej przygodzie? No dobrze, może nie każdy, bowiem nie wyobrażam sobie dorosłych ludzi sięgających po tę serię, ale przecież i tak skierowana jest ona głównie do nastoletnich odbiorców. A ja, mimo że nastolatką już nie jestem, i tak chętnie się z nią zapoznałam. Nie urzekła mnie tak bardzo, jak seria LUX, ale z pewnością była to doskonała rozrywka. Nie oczekiwałam niczego więcej. Styl Jennifer Armentrout jest mi już dobrze znany, podobnie jak stosowane przez nią triki, co sprawia, że chwilami doskonale wiem, czego mogę się spodziewać - zwłaszcza jeżeli chodzi o romans, to i tak autorce udało się mnie zaskoczyć na sam koniec drugiego tomu. Takie zakończenie z pewnością zachęca do sięgnięcia po trzecią część, która już jest w przygotowaniu. Właściwie muszę przyznać, że historia Layli naprawdę przypadła mi do gustu - chociaż sama jej postać jest dla mnie nieco dziecinna i infantylna, to sama fabuła mi nawet odpowiada. Nie oczekiwałam od tej serii, że zmusi mnie do rozważań czy analizy rozgrywających się wydarzeń - sięgnęłam po nie głównie po to, aby się zrelaksować. Zarówno Ognisty pocałunek, jak i Arktyczny dotyk idealnie sprawdzają się w tej roli. Obie części są utrzymane na tym samym poziomie, a czyta się je lekko i przyjemnie. Ciężko mi ocenić, czy drugi tom jest pod jakimś względem ciekawszy czy bardziej zaskakujący - moim zdaniem jest na równi z pierwszym. Niestety obawiam się, że książka zupełnie nie przypadnie do gustu osobom, które nie znoszą trójkątów miłosnych. Tutaj jest on właściwie wątkiem równoległym do całej walki, jaką toczą strażnicy z demonami. Demoniczna strona tej serii bardzo mi się podoba, bowiem paranormalny świat stworzony przez Armentrout jest naprawdę dopracowany i konkretny, jest walka, nawiązania do Biblii, Lilith, władca piekieł, rozlew krwi i tajemnica, natomiast romans jest taki, jakich wiele. Layla biega od Zayne'a do Rotha, nie wie, czego chce, a jej rozterki bywają nieco irytujące. Właściwie cała jej osobowość bywa niezwykle irytująca, chociaż pamiętam, że jak pojawiła się zapowiedź tej serii, to miałam nadzieję na silną bohaterkę z pazurem. Layla jest raczej jej przeciwieństwem, co w drugim tomie jest chyba jeszcze bardziej uwydatnione. Natomiast co się tyczy dwóch przystojniaków... zdecydowaniem jestem team Roth. Arktyczny dotyk to lekka, przyjazna i typowo rozrywkowa powieść, utrzymująca poziom i klimat pierwszej części. Bardzo szybko uporałam się z tymi ponad 500 stronami, dobrze się przy tym bawiłam i nawet nie mam ochoty dokładnie analizować tego, czy pojawiły się tutaj jakieś nieścisłości. Lubię styl Jennifer Armentrout i wiem, że sięgając po jej książki będę się dobrze bawić. Autorka ta w bardzo płynny, barwny i plastyczny sposób przedstawia swoje historie, nie można jej odmówić pomysłowości i dobrego, lekkiego pióra. Myślę, że ta seria z pewnością znajdzie swoich zwolenników i jakoś tak przychodzi mi na myśl, że powinni się z nią zapoznać fani twórczości Cassandry Clare i Darów Anioła. www.bookeaterreality.blogspot.com
Link do opinii
Nadal nie pogodziłam się z faktem, że byłam w połowie strażnikiem, w połowie demonem, że było we mnie zarówno dobro, jak i zło. (s. 340) Zakończenie poprzedniego tomu było tragiczne w skutkach dla Layli Shaw, głównej bohaterki i narratorki. Nastolatka próbuje poskładać kawałki swego życia w całość i uważa, że gorzej już być nie może. A jakże się myli! Nie może przestać myśleć o Rocie, przystojnym, demonicznym księciu, który najlepiej ją rozumiał. Niby obok jest Zayne, przyjaciel i obiekt marzeń nastolatki, jednak ona doskonale wie, że on jest dla niej nieosiągalny. Jeden pocałunek i Zayne straci życie, zamieni się w upiora. W dodatku klan strażników pod dowództwem Abbota, ojca Zayne'a, który dotychczas ją chronił, zaczyna skrywać przed nią niebezpieczne sekrety. Nagle okazuje się, że niezwykłe umiejętności Layli zmieniają się. Przestaje widzieć dusze i nie może oznaczać demonów, przez co czuje się bezużyteczna. Wszyscy wokół oskarżają ją o najgorsze i we wszystkim szukają drugiego dna. Nastolatka ma coraz mniej przyjaciół i przychylnych jej osób, a utrata zaufania jest obopólna. Wkrótce poznaje smak zakazanego owocu. Stale towarzyszy jej tatuaż węża i żywy wąż w jednym - adiutor Bambi. Z piekła przybywa Roth. Wiadomości są niepokojące - narodził się lilin. Było to co najmniej dziwne, skoro według strażników zostały spełnione 2 z 4 warunków, ale... interpretacja tekstu ze starożytnej księgi Małego Klucza Salomona ,,Lemegetonu" mogła się okazać bardziej skomplikowana, niż wszyscy zainteresowani zakładali. Lecz z drugiej strony... Nie było mowy, by lilin - demon z rasy, która mogła odbierać dusze samym dotykiem - mógł zostać stworzony. Liliny były okrutne, ponieważ obieranie duszy zabijało człowieka albo strażnika i zmieniało go w mściwego upiora - piekielnego ducha nastawionego na zniszczenie. (s. 73-4) A wystarczy jeden lilin, aby w bardzo krótkim czasie całe miasto stało się jednym, wielkim placem zabaw, jak twierdzi Roth: Może odebrać duszę, zaledwie ocierając się o kogoś, lub może bawić się ludźmi, powoli odbierając im to, kim są, zmieniając ich cały kodeks moralny. (s. 81-2) I jak dodał Cayman, gestor piekielny i przyjaciel Rotha: I tylko liliny są w stanie kontrolować upiory. Jeśli całkowicie odbiorą duszę, mściwe stworzenie, które zbudzą, będzie odpowiadało tylko przed nimi. To jakby... podwójnie przerąbane. (s. 82) Cayman Ludzie, demony i strażnicy są zagrożeni nie tylko pojawieniem się lilina, lecz także złością alf, które mogą wytrzebić ich za karę. Nic więc dziwnego, że gargulce i demony zawierają 'umowę'. Wspólny wróg może połączyć najbardziej nieprzyjazne sobie frakcje. Od teraz wszyscy szukają lilina i uważnie obserwują miasto i jego mieszkańców... I tu akcja zaczyna się rozkręcać na dobre. Autorka i tym razem staje na wysokości zadania, by maksymalnie skupić uwagę czytelnika na fabule i wciągnąć go w swój demoniczny świat oraz by czuł to samo co nastolatka. Lekkie pióro autorki, dynamizm i nieprzewidywalność jeszcze bardziej przykuwają czytelnika do powieści choćby problemy wokół Layli - narastają, a ona sama czuje się osaczona. Przestaje wierzyć sobie i w siebie. Podejrzewa się o najgorsze. Autorka nie szczędzi bohaterce problemów, a jeszcze dokłada. A i sama Layla przyznaje: Uzmysłowiłam sobie, że półdemon czy też nie, zawsze otaczało mnie niebezpieczeństwo, a byłam zmęczona ukrywaniem się - powstrzymywaniem się przed życiem. (s. 287) Jakby tego było mało - bohaterka pogubiła się w uczuciach do przystojniaków, wsiadła na emocjonalną huśtawkę i nie potrafiła jej zatrzymać. Roth zdradził Laylę, potraktował ją jak zabawkę na nudę, o czym jej wprost powiedział, a mimo to dalej celowo wprowadza ją w zakłopotanie słowem lub spojrzeniem. Z kolei Zayne zazdrosny o Rotha walczy o swoją pierwszą, prawdziwą miłość. Posuwa się nawet do kłamstw i zdrady, ale to żadna nowość wśród strażników i demonów. Obaj konkurenci nie znoszą się i gotowi są skoczyć sobie do gardeł, jednak gdy sytuacja wymaga, potrafią docenić dokonania przeciwnika i nawet podziękowac. A każdy z fantastycznych bohaterów jest skrojony na miarę - ten dobry ma wady, ten zły ma zalety. Jak u ludzi. Pojawia się dylemat, czym jest zło i czy zawsze zło jest złe. Okazuje się, że niektóre zło jest konieczne, a inne dobre, na przykład gdy wyklucza się z puli genowej szumowiny i w ten sposób wyświadcza społeczeństwu przysługę. Wystarczy przyjrzeć się działaniom księcia piekieł. Roth za każdym razem mnie zaskakuje - słowami i czynami, a nawet emocjami buzującymi w nim. To on tłumaczy nastolatce, czego nie rozumieją gargulce: To, że istniało na świecie kilka złych demonów, wcale nie oznacza, że wszyscy tacy jesteśmy. Po prostu jesteśmy złem koniecznym. (s. 341) Coraz bardziej mnie ciekawi świat mocy nieczystych, ale tylko ten powieściowy. Upiory, zombie, inkuby, sukuby, slady, satyrysi, majaki i inne rodzaje demonicznego świata intrygują swoją różnorodnością i cechami osobniczymi, charakterystycznymi dla nich możliwościami. Aż przydałby się jakiś demoniczny słowniczek postaci, a raczej istot! Pojawiają się w tym tomie także czarownicy i czarownice... Dalej niewiele czytelnik wie o alfach. Enigmatycznie rzucone skąpe informacje rysują ich nieciekawy obraz. Żądały one, aby ludzie wierzyli w piekło bez żadnych dowodów na jego istnienie czy istnienie demonów. Pewna osoba ostrzega ich, że alfy: Są zagrożeniem dla nas wszystkich. Może nawet dla ludzi. Widzą jedynie czerń i biel, nie zajmują ich odcienie szarości. Nie okazują współczucia. Są prawdziwymi potworami. (s. 482) Robi się coraz bardziej mrocznie, intrygująco, napięcie stale rośnie, aż osiąga punkt kulminacyjny. Gdy wydaje się, że to już koniec wrażeń i sytuacja się uspokoiła, wyklarowała, to autorka rzuca bombę... a czytelnik zostaje z niczym, gdyż trzeci tom jeszcze się nie ukazał na polskim rynku. ,,Arktyczny dotyk" to nie tylko paranormal romance w trójkącie i z różnymi istotami fantastycznymi dookoła. To również odkrywanie prawdy o sobie, poznawanie siebie i egzystencjalne wybory. Walka dobra ze złem i zła ze złem otwiera oczy na prawdziwe zło, a kłamstwo i prawda miewają różne oblicza. I co najważniejsze - warto wierzyć w siebie: To, kim jesteś, nie zmienia tego, jaka jesteś. (s. 423)
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-07-03, Przeczytałam,

Łatwo się wzruszam, wielokrotnie czytając książki wzbierają we mnie łzy, to bardzo utrudnia mi lekturę pewnych tytułów w środkach komunikacji. Chyba jednak nigdy nie zdarzyło mi się (albo tego nie pamiętam) żebym płakała przez 1/3 książki.Arktyczny dotyk mnie do tego zmusił, szczególnie ostatnia część książki, gdzie rozwiązuje się wiele zagadek i jest bardzo dramatycznie. Autorka ma dar, który sprawia że wraz z bohaterką przeżywałam wszystkie uczucia - ból, strach, niepewność, zwątpienie, podejrzenia i nienawiść, a także nadzieję i miłość. Sytuacja, w której znalazła się Layla jest bardziej tragiczna niż w poprzednim tomie. Wydarzenia, które rozgrywają się w ogół niej, pewne sytuacje, sprawiają że właściwie ze wszystkich stron czuje się osaczona. Co więcej, sama już sobie nie wierzy. Parokrotnie miałam dosyć tych ciągłych podejrzeń i marzyłam, żeby Layla odeszła, wyjechała, zostawiła wszystkich i wszystko i zaczęła życie zupełnie od nowa. Byłam też wściekła na demona, do czasu aż dużo więcej zrozumiałam. Autorka nie szczędziła bohaterce żadnych problemów. 
Miłość, pożądanie, uczucie do obydwojga mężczyzn w tym tomie są o wiele bardziej wyeksponowane. Widać wyraźnie również, kto stoi murem za Laylą, nie wątpiąc w nią ani przez chwile. Nadal jednak czułam jej samotność, odrzucenie, niedopasowanie, wewnętrzne rozdarcie między Gargulcami a Demonami. Jak również wrogość i zwątpienie, a także nienawiść najbliższych osób, którym wierzyła przez lata. To chyba było najbardziej gorzkie doświadczenie, które wywołało u mnie niesamowicie dużo emocji. 
"Arktyczny dotyk" początkowo nie przedstawia wielu zwrotów akcji, jest raczej nastawiony na uczucia Layli, jej relacje z najbliższymi, jednak moment pojawienia się Roth'a zmienia wszystko, a wydarzenia zaczynają galopować. Myślę, że nie tylko ja byłam zdezorientowana wieloma zmianami, to samo działo sie z bohaterką. Wydarzenia piękne, mroczne, tajemnicze, przerażające, przykre. Layla wbrew pozorom jest bardzo silną postacią, bo inaczej załamałaby się nie jeden raz. 
Czym bliżej końca tym napięcie i emocje brały górę. Działo się coraz więcej i coraz bardziej niespodziewanie, aż w pewnym momencie wydarzenia sięgnęły zenitu, a z nimi moje uczucia. Ostatecznie po zamknięciu ostatniej strony nie byłam pewna niczego, wiedziałam tylko, że jestem emocjonalnie zmiażdżona i wypluta. Nie potrafię racjonalnie myśleć i fabule, analizując raz po raz to co wydarzyło się w poszczególnych scenach, próbując przejrzeć działania bohaterów. Pisarka skończyła w miejscu, który domaga się natychmiastowego ciągu dalszego.  
Wiele powstało książek o trójkątach miłosnych, wiele z dziedziny paranormal romance, a jednak ta historia bardzo wyraźnie się wyróżnia. Sprawiają to bardzo silne emocje targające bohaterką, a co za tym idzie - czytelnikiem, egzystencjalne wybory i świetnie nakreśleni bohaterowie. Ciężko wybierać między mężczyznami, a jednak moje uczucia trochę bardziej przechylają się w jedną stronę, której póki co nie zdradzę. Nie wiem jak dotrwam do premiery trzeciego tomu, na pewno muszę też zapoznać się z drugą historią autorki wydaną w Polsce. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - kavayee
kavayee
Przeczytane:2018-10-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 26 książek 2018, 52 książki 2018,

Jennifer Armentrout manewruje uczuciami czytelnika na poziomie zbliżonym do Laurell K. Hamilton. Erotyka miesza się z czułością i wrażliwością, która rozsadza serce. Jak ktoś ma dużą wyobraźnię i empatię, nie będzie mu trudno wczuć się w głównych bohaterów. Dobrze zarysowana fabuła i ciekawy koncept na Anioły i Demony, powoduje, że emocje nie są jedynym intrygującym czynnikiem tej książki.

Link do opinii
Avatar użytkownika - patrycjakarpinska
patrycjakarpinska
Przeczytane:2020-10-07, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2020,
Inne książki autora
Origin
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - Origin

Po udanej, lecz katastrofalnej w skutkach wyprawie do Mount Weather, będzie musiał zmierzyć się z brutalnym faktem. Katy już nie ma. Została porwana. Odnalezienie...

Zostań ze mną
Jennifer L. Armentrout0
Okładka ksiązki - Zostań ze mną

Choć Calla ma już 21 lat, to wciąż jeszcze nie zaznała wielu rzeczy: nie widziała morza, nie była w wesołym miasteczku, z nikim się jeszcze nie całowała...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy