Harry Potter ma zastąpić Che Guevarę
Dziennik "Liberazione", organ włoskiej partii komunistycznej ogłosił Harry'ego Pottera ikoną włoskiej lewicy. Wywołał tym samym ożywioną dyskusję w szeregach towarzyszy.
Harry Potter też jest "towarzyszem". Nie ma co do tego wątpliwości Andrea Camorrino, szef wydziału propagandy partii odnowy komunistycznej. Skrytykował on bardzo nieprzychylną recenzję piątego już filmu według słynnej sagi angielskiego ucznia czarnoksiężnika, zamieszczoną w partyjnym organie.
- Tak nie wolno - skarcił działacz partyjny krytyka, ogłaszając jednocześnie, że Harry to "nasz człowiek". Jest postacią lewicową, ponieważ jest wytworem wyobraźni, a wyobraźnia jest lewicowa.
Gdyby to komuś nie wystarczyło, Potter jest zawsze rozczochrany, a to jest także typowe dla ludzi lewicy. Ku zdumieniu swych członków i sympatyków kierownictwo partii neokomunistycznej odłożyło już do lamusa Che Guevarę, nie solidaryzuje się z Fidelem Castro i nie pamięta, kto to był Ho Chi Minh.
Z braku symboli i ideałów sięgnięto po literackiego bohatera nastolatków, najwyraźniej widząc w nich przyszłych towarzyszy.
Tymczasem redakcja wortalu Granice.pl nie ma wątpliwości": Harry Potter nie jest lewicowcem ani prawicowcem. Z lektury książek Rowling nie wynika, by był on określonej opcji politycznej, więcej - sprawy polityki go nie interesują, bo partie polityczne, spory między prawicą a lewicą, dysputy ideologiczne i wybory do Parlamentów są wyłącznie domeną mugoli. Pozdrawiamy więc mugoli z włoskiego "Liberazione", wiemy, że i tak ich nawoływań nikt poważny do serca sobie nie weźmie.
Za: wiadomosci.onet.pl