UFO zdobyło Polskę

Data: 2009-02-27 12:53:08 | Ten artykuł przeczytasz w 8 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - UFO zdobyło Polskę Już dziś w warszawskiej galerii Appendix2 oglądać można wystawę Szymona Rogińskiego "Projekt UFO". Szymon Rogiński (1975) w swojej twórczości zajmuje się przede wszystkim dokumentem topograficznym, ale nie boi się przekraczać granicy oddzielającej tę fotograficzną konwencję od świata fikcji i wyobraźni. Momentem zwrotnym w artystycznej pracy Rogińskiego była seria zdjęć pt. Polska (2003-6), w której artysta podjął się uwspółcześnienia i odświeżenia ikonografii krajobrazowej. W Polsce fotografia krajobrazowa utknęła wiele lat temu w martwej sztampie albumów pamiątkowych i kalendarzy turystycznych. Marazm ostatnich dekad jest tym bardziej dojmujący w kontekście wielkiej tradycji gatunku: od czasów XIX wiecznych mistrzów kamery jak Karol Beyer czy Awit Szubert, a także tworzących w wieku XX Jana Bułhaka (autora koncepcji na gruncie polskim „fotografii ojczystej”), Henryka Poddębskiego, Edwarda Hartwiga, Pawła Pierścińskiego czy Adama Bujaka. Wpisujące się w trend nowego dokumentalizmu początku XXI wieku fotografie Rogińskiego przekraczają odważnie dawne wzorce ikonograficzne. Polska okresu transformacji ze zdjęć Rogińskiego to kraj mroczny, niepokojący, czasem groteskowy. Niektóre kadry przypominają klatki z filmów grozy, thrillerów, ale także nawiązują do halucynacyjnej estetyki gier komputerowych. Wizjonerskie widoki nocne pokazują Polskę od nowej niesamowitej strony. Jednak zdjęcia nocne okazały się nie końcem, lecz początkiem dalszych poszukiwań fotografa, który eksplorował przestrzeń między Bałtykiem i Tatrami, czas między nocą i dniem. Rozwijając serię widoków Polski o Jasność (2004-2007), Rogiński wybrał świt, jako jedyną porę dnia, która zbiera w sobie klimat emocjonalny i łączy go z niezwykłym efektem tytułowej jasności. „Świt, który oglądam tylko gdy nie prześpię nocy, zawsze robi na mnie ogromne wrażenie”, deklaruje fotograf. Takie wrażenie wywierają również na odbiorcach wielkoformatowe fotografie z serii. Wykonywane w nocy i o świcie fotografie przechodzą płynnie w podobnie niesamowite w klimacie zdjęcia z najnowszej serii pt. UFO (2007). Rozjaśniany charakterystycznym, punktowym światłem mrok, gwiaździste niebo i odludne tereny, które odwiedzają przedstawiciele Obcych są tematem tych zdjęć. W UFO na pierwszy plan wychodzi zainteresowanie autora potencjałem niesamowitego – freudowską kategorią „Unheimlich” – którą skrywa tak techniczny i obiektywny wynalazek jakim jest fotografia. Ukazanie tego, co niewidzialne, niewyobrażalne, co przekracza ramy percepcji i czego nie da się objąć rozumem a jedynie można w to wierzyć, lub z tej wiary się śmiać. Tak jak patrząc na dokumentalne fotografie Rogińskiego zadajemy sobie również i w tym wypadku pytania, czy to już wszystko? Czy tylko tyle? Co jeszcze można zobaczyć? Co rozszerzy horyzonty naszego poznania i doświadczenia? Oglądając zdjęcia zbliżamy się do granicy dokumentu i fikcji, granicy tego, co przedstawialne. Rogiński stopniowo, acz z niespotykaną precyzją konstruuje efekt niesamowitości. Tu każdy szczegół zdjęcia jest równoważny dla zbudowania atmosfery i znaczenia całości. Jest to dokładnie odwrotna praca niż ta, którą przed stu laty wykonywali fotografowie seansów spirytystycznych, zjawisk paranormalnych zdecydowani manipulować techniką, wykorzystywać estetycznie chemiczne i optyczne błędy oraz załamania do stworzenia niesamowitych wizerunków. Dziś już prawie na nikim nie robi wrażenia efekt spowodowany przez wymykającą się spod kontroli fotografa technikę. Rozmazania emulsji, odbarwienia i prześwietlenia, podobnie jak proste montaże trudno brać za dobrą monetę w czasach Photoshopa. Niesamowita – wręcz metafizyczna aura – emanuje ze zdjęć Rogińskiego. Wiemy, że również w fotografiach UFO efekt niezwykłości osiągnięty jest za pomocą techniki, lecz nie możemy (nie chcemy) mu się oprzeć. Niewiarygodnie realistyczne, doskonale zainscenizowane, zakomponowane, oświetlone i wykonane zdjęcia uwodzą stopniowo, zasiewają wiarę w coś niewytłumaczalnego, co przerasta banalną techniczność medium. W tym sensie UFO Rogińskiego jest wypowiedzią na temat wiary w inną niż postrzegalna zmysłami rzeczywistość. Te pejzaże są mistyczne, a duchowość (raczej niż wrażliwość), której odpowiadają jest nowoczesna. Pustka pola odwiedzonego przez Obcych (Innego) zaświadcza o wydarzeniu, którego nie mamy szansy dostrzec do momentu, gdy – paradoksalnie – w to wydarzenie nie uwierzymy. Innymi słowy, jak ktoś nie chce to nic nie zobaczy. Zainspirowany przez współpracującego od wielu lat z fotografem asystenta wierzącego w inteligentną formę życia pozaziemskiego fotograficzny cykl doprowadza nas tym samym do kwestii zgoła nie fantastycznych. Można by powiedzieć wręcz „egzystencjalnych”. Jeśli ludzie widzą w fotografii szyby lub drzewa figurę Matki Boskiej, jeśli w zdjęciu ogniska widzimy postać Jana Pawła II, to dlaczego w zdjęciach Rogińskiego nie zobaczyć tytułowego UFO? Bo czy w czasach Nowej Ery można żyć bez wiary? Z pewnością nie jest to niełatwe, ale – jak sugeruje Rogiński – zawsze możemy zawierzyć fotografii. Ona przecież nie kłamie.Adam MazurSzymon Rogiński (ur. 1975) w swojej twórczości zajmuje się przede wszystkim dokumentem topograficznym, ale nie boi się przekraczać granicy oddzielającej tę fotograficzną konwencję od świata fikcji i wyobraźni. Momentem zwrotnym w artystycznej pracy Rogińskiego była seria zdjęć pt. Polska (2003-6), w której artysta podjął się uwspółcześnienia i odświeżenia ikonografii krajobrazowej. W Polsce fotografia krajobrazowa utknęła wiele lat temu w martwej sztampie albumów pamiątkowych i kalendarzy turystycznych. Marazm ostatnich dekad jest tym bardziej dojmujący w kontekście wielkiej tradycji gatunku: od czasów XIX wiecznych mistrzów kamery jak Karol Beyer czy Awit Szubert, a także tworzących w wieku XX Jana Bułhaka (autora koncepcji na gruncie polskim „fotografii ojczystej”), Henryka Poddębskiego, Edwarda Hartwiga, Pawła Pierścińskiego czy Adama Bujaka. Wpisujące się w trend nowego dokumentalizmu początku XXI wieku fotografie Rogińskiego przekraczają odważnie dawne wzorce ikonograficzne. Polska okresu transformacji ze zdjęć Rogińskiego to kraj mroczny, niepokojący, czasem groteskowy. Niektóre kadry przypominają klatki z filmów grozy, thrillerów, ale także nawiązują do halucynacyjnej estetyki gier komputerowych. Wizjonerskie widoki nocne pokazują Polskę od nowej niesamowitej strony. Jednak zdjęcia nocne okazały się nie końcem, lecz początkiem dalszych poszukiwań fotografa, który eksplorował przestrzeń między Bałtykiem i Tatrami, czas między nocą i dniem. Rozwijając serię widoków Polski o Jasność (2004-2007), Rogiński wybrał świt, jako jedyną porę dnia, która zbiera w sobie klimat emocjonalny i łączy go z niezwykłym efektem tytułowej jasności. „Świt, który oglądam tylko gdy nie prześpię nocy, zawsze robi na mnie ogromne wrażenie”, deklaruje fotograf. Takie wrażenie wywierają również na odbiorcach wielkoformatowe fotografie z serii. Wykonywane w nocy i o świcie fotografie przechodzą płynnie w podobnie niesamowite w klimacie zdjęcia z najnowszej serii pt. UFO (2007). Rozjaśniany charakterystycznym, punktowym światłem mrok, gwiaździste niebo i odludne tereny, które odwiedzają przedstawiciele Obcych są tematem tych zdjęć. W UFO na pierwszy plan wychodzi zainteresowanie autora potencjałem niesamowitego – freudowską kategorią „Unheimlich” – którą skrywa tak techniczny i obiektywny wynalazek jakim jest fotografia. Ukazanie tego, co niewidzialne, niewyobrażalne, co przekracza ramy percepcji i czego nie da się objąć rozumem a jedynie można w to wierzyć, lub z tej wiary się śmiać. Tak jak patrząc na dokumentalne fotografie Rogińskiego zadajemy sobie również i w tym wypadku pytania, czy to już wszystko? Czy tylko tyle? Co jeszcze można zobaczyć? Co rozszerzy horyzonty naszego poznania i doświadczenia? Oglądając zdjęcia zbliżamy się do granicy dokumentu i fikcji, granicy tego, co przedstawialne. Rogiński stopniowo, acz z niespotykaną precyzją konstruuje efekt niesamowitości. Tu każdy szczegół zdjęcia jest równoważny dla zbudowania atmosfery i znaczenia całości. Jest to dokładnie odwrotna praca niż ta, którą przed stu laty wykonywali fotografowie seansów spirytystycznych, zjawisk paranormalnych zdecydowani manipulować techniką, wykorzystywać estetycznie chemiczne i optyczne błędy oraz załamania do stworzenia niesamowitych wizerunków. Dziś już prawie na nikim nie robi wrażenia efekt spowodowany przez wymykającą się spod kontroli fotografa technikę. Rozmazania emulsji, odbarwienia i prześwietlenia, podobnie jak proste montaże trudno brać za dobrą monetę w czasach Photoshopa. Niesamowita – wręcz metafizyczna aura – emanuje ze zdjęć Rogińskiego. Wiemy, że również w fotografiach UFO efekt niezwykłości osiągnięty jest za pomocą techniki, lecz nie możemy (nie chcemy) mu się oprzeć. Niewiarygodnie realistyczne, doskonale zainscenizowane, zakomponowane, oświetlone i wykonane zdjęcia uwodzą stopniowo, zasiewają wiarę w coś niewytłumaczalnego, co przerasta banalną techniczność medium. W tym sensie UFO Rogińskiego jest wypowiedzią na temat wiary w inną niż postrzegalna zmysłami rzeczywistość. Te pejzaże są mistyczne, a duchowość (raczej niż wrażliwość), której odpowiadają jest nowoczesna. Pustka pola odwiedzonego przez Obcych (Innego) zaświadcza o wydarzeniu, którego nie mamy szansy dostrzec do momentu, gdy – paradoksalnie – w to wydarzenie nie uwierzymy. Innymi słowy, jak ktoś nie chce to nic nie zobaczy. Zainspirowany przez współpracującego od wielu lat z fotografem asystenta wierzącego w inteligentną formę życia pozaziemskiego fotograficzny cykl doprowadza nas tym samym do kwestii zgoła nie fantastycznych. Można by powiedzieć wręcz „egzystencjalnych”. Jeśli ludzie widzą w fotografii szyby lub drzewa figurę Matki Boskiej, jeśli w zdjęciu ogniska widzimy postać Jana Pawła II, to dlaczego w zdjęciach Rogińskiego nie zobaczyć tytułowego UFO? Bo czy w czasach Nowej Ery można żyć bez wiary? Z pewnością nie jest to niełatwe, ale – jak sugeruje Rogiński – zawsze możemy zawierzyć fotografii. Ona przecież nie kłamie.
Adam Mazur

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje