Tato, jakiego potrzebują Twoje dzieci

Data: 2012-10-15 13:07:59 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Tato, jakiego potrzebują Twoje dzieci

Tato, jakiego potrzebują twoje dzieci to zbiór tekstów napisanych przez kilkunastu ojców (wielu z nich to znane autorytety) na temat budowania relacji z dziećmi. Autorzy dzielą się praktyczną mądrością zdobytą w życiowym doświadczeniu oraz w relacji z Bogiem jako Ojcem. Ta książka pomaga mężczyznom stawać się ojcami. Jak? Przekonajmy się podczas lektury wyznań jednego z ojców:


Mój syn, Chance, obecnie jest nastolatkiem, co niesie ze sobą specyficzny zestaw radości i wyzwań. Wiele rzeczy ulega zmianie – zarówno dla niego, jak i dla mnie. Są dni, kiedy dogadujemy się świetnie, choć oczywiście zdarzają się napięcia i nieporozumienia. Bywają też dni, kiedy Chance zachowuje się głupio; mam zresztą świadomość, że i mnie się to zdarza. W relacji z nim muszę więc zachowywać pewną równowagę. 

Z jednej strony chodzi o zabawę. Żeby podtrzymać więź między nami, w dni nauki szkolnej rozpocząłem pewien rytuał. Kiedy Chance wychodzi przed dom i czeka na szkolny autobus, z kubkiem kawy w ręce staję koło niego, by kilka minut poczekać razem. Łatwo wtedy uzyskać jego uwagę; jest to fajna okazja, by czegoś się dowiedzieć, zadać mu kilka pytań i po prostu spędzić tych kilka chwil razem.

Aha, chyba powinienem wspomnieć... że wszystko to robię, będąc ciągle jeszcze w szlafroku.

Po kilku minutach mój syn przybiera więc pewien specyficzny wyraz twarzy i zaczyna się na mnie gapić.

– Coś nie tak, synu? – pytam. A on na to:

– Czekam, aż wrócisz do domu.

W tym momencie naprawdę nie bawi go mój złośliwy uśmiech.

– Tato – mówi. – Nie stój tutaj! Za kilka sekund autobus wyjedzie zza zakrętu.

Chance chyba niczego tak bardzo się nie boi jak tego, że jego niczego nieświadomy ojciec narobi mu jeszcze większego obciachu. Jeśli zdarzyłoby się kiedykolwiek, że nadjeżdża autobus, a ja nadal stoję w szlafroku albo podchodzę do krawężnika czy też macham do jego kolegów – w tym momencie życie mojego syna byłoby skończone, tu i teraz. Zawsze więc udaje mi się zniknąć w drzwiach, zanim autobus nadjedzie.

Nie mogę jednak sobie odmówić, żeby się z nim trochę nie podroczyć. Kiedy wracam do domu, trochę jeszcze robię zamieszania wokół tych drzwi.

– Hm, jak myślisz, a gdybym stał w tym miejscu, to oni by mnie widzieli? A może tutaj?

Wtedy on mówi:

– Tato, przestań!

Dobrze jednak wie, że się z nim droczę. A ja dobrze wiem, że on też znajdzie sposób, żeby się na mnie odegrać.

Czy jedno z zadań ojca nie na tym właśnie polega, żeby robić swoim dzieciom obciach? Czy twój tata nie był taki sam? Skoro i tak przez kilka lat w oczach naszego dziecka będziemy nie na czasie, to dlaczego nie zrobić z tego trochę zabawy? Nic w tym złego, że odbierzesz go ze szkoły waszym przedpotopowym samochodem, przez wasze okna będzie słychać zniekształcone dźwięki początków rocka albo rhythm and bluesa, a na jakimś meczu zaczniesz robić falę. Możesz nawet założyć swoje ulubione hawajskie szorty, kiedy w pobliżu będą jego kumple, albo wyciągnąć album z lat niemowlęcych, kiedy jego sympatia zostanie zaproszona na obiad.

Jestem przekonany, że w relacjach z naszymi dziećmi musi być dużo śmiechu i zabawy, a humor pomoże im rozwinąć wyższe umiejętności tworzenia i radzenia sobie w życiu. Istnieje również miejsce na życzliwe przekomarzanie się, o ile jesteśmy na tyle wrażliwi, by nie posunąć się za daleko i nie sprawić dziecku przykrości.

Trzeba tu wspomnieć jeszcze jedną ważną rzecz – bywają sytuacje, że musimy okazać naszym dzieciom pokorę. Nie tak dawno żartowaliśmy sobie z Chance’em i nieco przesadziłem. Później dopiero uświadomiłem sobie, że powiedziałem coś, co mogło głęboko go zranić. Podszedłem więc do niego i powiedziałem: „Synu, tata musi cię prosić o wybaczenie. To, co powiedziałem rano, i jak to powiedziałem, nie było w porządku i chciałem cię przeprosić. Powinienem być bardziej rozgarnięty i bardziej wrażliwy na to, co przeżywasz”.

Kiedy budujemy z naszymi dziećmi relacje i prowadzimy je w takim kierunku, by jako dorośli byli odpowiedzialni i kierowali się bojaźnią Bożą, nie może zabraknąć miejsca na poczucie humoru, energię i zabawę. Właśnie to sprawia, że życie staje się ciekawe i ekscytujące, jest okazją do budowania więzi. Musimy jednak równoważyć to samokontrolą i pokorą. Naszym celem powinno być ojcostwo zrównoważone.

Uważam, że właśnie tego rodzaju równowagę miał na myśli apostoł Paweł w Liście do Efezjan: A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana (Ef 6:4).

Ojcowie, którzy w relacjach z dziećmi nie widzą miejsca na żarty i zabawę, tak naprawdę doprowadzają je do gniewu. Jeśli jako ojciec nieustannie domagam się, by mój syn zachowywał się statecznie i spełniał określone wymogi, szybko ulegnie frustracji i będzie chciał się poddać. Niejeden raz zdarzyło mi się odezwać do niego niecierpliwym i rozdrażnionym głosem: „Chance, czemu nie posprzątałeś pokoju?” albo: „Synu, dlaczego ciągle robisz to w ten sposób, a nie tak, jak cię uczyłem?”.

Często staję przed grupą ojców i mówię coś w rodzaju: „Nie skupiajcie się na drobiazgach. Są ważniejsze rzeczy niż nieposprzątany pokój”. Potem, kiedy wracam do domu, zapominam swoją własną radę. Niewątpliwie w pewnych sprawach Chance mógłby się poprawić, ale ja też mógłbym mieć lepsze wyczucie, co tak naprawdę się liczy.

Myślę, że najlepszym dowodem, że jako ojciec radzę sobie nie najgorzej, jest to, że kiedy wieczorem otulam Chance’a kołdrą, wyciąga do mnie ręce i mówi: „Obejmij mnie, tato”. Tego nie da się porównać absolutnie z niczym. 

Następnego dnia rano, jak już wiecie, znowu będziemy stać razem przed domem: ja w moim szlafroku i Chance, rzucający mi wściekłe spojrzenie – w którym kryje się cień uśmiechu.

Jak dobrze być tatą.


Publikacja ta otrzymała nominację jury w konkursie i plebiscycie Najlepsza książka na jesień!

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje