Stałam się kimś innym. Fragment książki „Dwie twarze mocy”

Data: 2024-07-09 14:47:29 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet
News - Stałam się kimś innym. Fragment książki „Dwie twarze mocy”

Latem, kiedy powietrze pachnie różnorodnością kwiatów i deszczem po upalnym dniu, kiedy krótkie noce mają w sobie coś niepowtarzalnego, chcemy przeżyć wyjątkowe chwile, coś, co zapadnie nam w pamięć i przeniesie do magicznych światów. Cudownie, jeśli to coś ukryte jest na kartkach książki…

I właśnie takim ukłonem w stronę naszych wakacyjnych marzeń jest nieprzeciętny tytuł, który swoją premierą idealnie otwiera letni czas. Dwie twarze mocy autorstwa debiutującej K. Kruk to pozycja magiczna, skierowana do młodych czytelników i wpisująca się idealnie w popularną dziś kategorię young adult. Co ważne – przekazująca istotę wartości, którymi dobrze kierować się w życiu.

Bo w życiu ważne są nie tylko marzenia, ale przede wszystkim dążenie do ich realizacji.

Zastanawiało cię kiedykolwiek, co by było, gdybyś zamknął oczy i nagle znalazł się w innym świecie? Gdybyś nagle nie rozpoznawał miejsca, ludzi i gdyby otaczała cię magia? Alicja niespodziewanie przeniosła się ze swojej szarej rzeczywistości do świata pełnego magii i przygód. Znalazła się w miejscu, którego nie znała, w świecie, gdzie wszyscy o nią walczyli. Dziewczyna będzie musiała nie tylko się tam odnaleźć, poznać mieszkańców tego świata oraz siebie, ale również odkryć tajemnicę śmiertelnego zagrożenia.

Dlaczego przeniosła się do innego wymiaru?

Czy wojownicy strzegący jej życia i mężczyzna, który oddał jej serce, pomogą jej odkryć prawdę?

Czy bohaterka powróci do domu i swojego świata?

O wszystkim możesz się przekonać, sięgając po „Dwie twarze mocy” autorstwa K. Kruk.

To opowieść o odkrywaniu własnej siły, o walce o swoje marzenia i odpowiedzialności za siebie i innych. Magia splata się tu z troską o naszą planetę, pokazując jak wielka siła tkwi w życiu w harmonii z otaczającym nas światem – przyznaje Monika Maliszewska, bookstagramerka znana jako @maitiri_books.

Patronat nad książką objęli: Lubię Czytać, Ostatnia Tawerna, Granice.pl.

Do przeczytania powieści zaprasza BookEdit. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Dwie twarze mocy. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Kilka godzin wcześniej

Budzik dzwonił nieubłaganie i bez przerwy, pokazując godzinę szóstą trzydzieści. Powieki dziewczyny obojętnie uniosły się i Alicja ze zblazowaną miną podniosła ciało, wyłączając alarm. Następnie, już z otwartymi oczami, położyła się na wznak na łóżku i obserwowała sufit.

Kolejny beznadziejny dzień – pomyślała. – Znowu taki sam. W kółko to samo…

Wtedy poczuła szturchanie mokrego noska na policzku i delikatnie uśmiechnęła się, zerkając na swojego psa.

– Już wstaję, słoneczko… Już wstaję. – Mały biały kudłacz na widok poruszającej się właścicielki energicznie zamerdał ogonkiem.

Dziewczyna wstała jeszcze bardziej zmęczona, niż była wieczorem. Sen już od dawna nie przynosił jej pełnego wypoczynku. Szurając kapciami po podłodze, skierowała się w stronę łazienki. Wykonała szybki rutynowy makijaż i inne niezbędne rytuały, aby w końcu spojrzeć w lustro i dostrzec w odbiciu swoją szarą twarz niewyrażającą nic innego jak beznamiętną udrękę. Udało jej się spiąć włosy w luźny kok, tak aby jej naturalne fale wyglądały chociaż na odrobinę ułożone. Szarość trupiobladej cery ratowały: kredka na powiekach, tusz na rzęsach i pomalowane brwi, które zawsze dodawały jej odrobinę ożywionego wyrazu. Tylko dzięki nim jej twarz nie przypominała potwora, jakim się czuła.

Alicja, pomimo że widywała codziennie swoją smukłą i może nawet atrakcyjną twarz – zielone duże oczy, pełne usta i odstające kobieco kości policzkowe – a także swoje gęste rude włosy, które chowała zawsze pod standardowym kokiem, nie rozpoznawała dzisiaj swojego oblicza. Patrzyła na dziewczynę, która była jej obca. Szara mgła otaczała nie tylko jej skórę, włosy i oczy, ale również serce. Życiowa beznadzieja owijała się wokół niej jak łańcuch, z którego nie sposób się uwolnić.

– Kim ty jesteś? – zapytała samą siebie, patrząc ze smutkiem.

Z szafy wybrała piątkową garsonkę, czyli błękitny komplet: ołówkową spódnicę do kolan, marynarkę tego samego koloru i czarną koszulę. Ponownie spojrzała w lustro. Obiektywnie zauważyła, że ma raczej nowoczesną garderobę pomimo dress code’u obowiązującego w pracy. Te eleganckie i zakryte ubrania dodawały jej powagi. Czuła się w nich pewnie i bezpiecznie, ale nieco babciowato. W takich strojach nie wypadało śmiać się w głos, flirtować, a nawet mówić czegoś niestosownego. Ubrania, niczym u królowej Wielkiej Brytanii, nadawały kobiecie wyższości, niedostępności, siły.

Znowu stałam się kimś innym – przeszło jej przez myśl. Spojrzała na siebie w błękitnym żakiecie, a następnie włożyła, dla przełamania tej sztywności, czarne adidasy. Szybko narzuciła jesienny płaszcz i wzięła skaczącego Keksa na smycz.

– Chodź, łobuzie, idziemy na spacer.

Wyprostowana skierowała się do windy, która aby wjechać na siódme piętro, potrzebowała dłuższej chwili. Dziewczyna stała obojętnie pośród czterech ścian korytarzy, by po otwarciu się drzwi wejść do środka wyblakłozielonej kapsuły. Droga w dół była równie nudna jak samo czekanie. Nudna, a może irytująca? Ciągle taka sama. Na szczęście nikt z sąsiadów do niej nie wszedł. Pomimo uśmiechu zazwyczaj irytowała ją udawana uprzejmość z rana. Inni wyglądali o tej porze tak samo jak Alicja, czyli jak siedem nieszczęść, nikomu nie chciało się ani gadać, ani uśmiechać. Wszyscy byli wściekli, że musieli wstać tak wcześnie i ponownie przeżywać taki sam dzień co poprzedni. Rutyna, codzienne wykonywanie tych samych obowiązków, potrafiła zabić ducha nawet najweselszych ekstrawertyków.

Pogoda okazała się równie smętna jak nastrój dziewczyny. Słońce ledwo przebijało się przez zachmurzone niebo, a lekki, ale zimny wiatr rozwiewał jej delikatnie upięte włosy. Radosny psiak wybiegł przed siebie, wąchając trawnik wzdłuż bloku.

Jak on może być taki wesoły? – pomyślała dziewczyna, patrząc na wciąż cieszącego się i merdającego ogonem Keksa.

Keks to mały, wiecznie wesoły maltańczyk. Aktualnie w Polsce ta rasa jest bardzo modna. To idealny miejski piesek, stale zadowolony, uwielbiający kanapę i krótkie spacery. Nawet kiedy zdarzyło się Alicji nakrzyczeć na niego, gdy coś spsocił, to on tylko podkulał przepraszająco uszy, ale ogonem cały czas merdał radośnie. Zazwyczaj w takich chwilach wchodził jej na głowę i lizał wesoło, przepraszając.

– Keksik, pośpiesz się, proszę. Siusiu, kupa, dom… – powiedziała poirytowana jego brakiem zainteresowania załatwieniem swoich potrzeb.

Piesek chyba to zrozumiał, bo umożliwił właścicielce szybszy powrót do domu.

Książkę Dwie twarze mocy kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Dwie twarze mocy
K. Kruk0
Okładka książki - Dwie twarze mocy

W życiu ważne są nie tylko marzenia, ale przede wszystkim dążenie do ich realizacji. Co by było, gdybyś zamknął oczy i nagle znalazł się w innym świecie...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Autor
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje