Młody Andrew "Ender" to trzecie dziecko w rodzinie Wigginów. Poczęte pomimo ograniczeń nałożonych na obywateli, którym pozwala się na posiadanie jedynie dwójki dzieci z uwagi na postępujące na Ziemi przeludnienie. Od maleńkości szkolony, by służyć w armii. By przewodzić w wielkiej wojnie, jaką ludzkość toczy z "robalami" - przypominającymi mrówki kosmitami, których inwazję udało się niemal cudem przez 50 laty powstrzymać. Wielka to odpowiedzialność jak na małego chłopca. Ale i wielkie są jego umiejętności, talenty. Umiejętności, które doskonalił będzie pod okiem wymagającego wojskowego Hyruma Graffa. Największym jednak wyzwaniem dla chłopca będzie nauczenie się dowodzenia. Prowadzenie do walki dziesiątek ludzi oraz zrozumienie przeciwników i pokochanie ich. Pokochanie, bo tylko po pokochaniu kogoś można go dobrze zrozumieć, można umieć wyprzedzać jego kroki. I można go zniszczyć.
Czy Gavin Hood poradził sobie z ekranizacją książki Orsona Scotta Carda Gra Endera, która jest tak naprawdę powieścią psychologiczną, której akcja rozgrywa się w kosmosie, swego rodzaju "moralitetem science fiction"? Przekonajcie się o tym podczas lektury tekstu Game over - recenzji filmu przygotowanej przez naszego naczelnego. Zapraszamy do lektury całego tekstu, opublikowanego w naszym dziale publicystycznym.