W książce należącej do biblioteki wydziałowej Uniwersytetu Wrocławskiego po 20 latach znaleziono wzruszający list napisany przez dziadka i skierowany do wnuczki studiującej w latach 90. na Akademii Rolniczej.
W marcu 1997 r. pani Magdalena musiała pozostać na święta Wielkanocne we Wrocławiu, gdzie studiowała weterynarię na Akademii Rolniczej. Z tej przyczyny dziadek studentki postanowił przesłać jej paczkę z żywnością oraz odręcznie napisanym listem.
Kochany Skarbie. Dowiedziałem się że nie przyjedziesz na święta więc wysyłam Ci witaminy
– czytamy w liście.
W korespondencji dziadek prosi wnuczkę o to, by uważała na siebie ze względu na złą pogodę. Pisze także o tym, że w paczce przesyła jej ulubione słodycze i ma nadzieję, że jak najszybciej uda jej się zdać wszystkie zaliczenia i egzaminy na studiach. List został odnaleziony w tym roku przez studentkę biologii w książce Podstawy embriologii zwierząt, należącej do księgozbioru biblioteki Uniwersytetu Wrocławskiego.
Po 23 latach, list powrócił do swojej adresatki – pani Magdaleny Nowosielskiej. Jak przyznała w rozmowie z dziennikarkami Dzień Dobry TVN, faktycznie, zamiast wracać do rodzinnego miasta na święta, kobieta w 1997 pozostała we Wrocławiu, gdzie przygotowywała się do zaliczeń. W czasie nauki musiała użyć listu jako zakładki i nieopatrznie pozostawić go w książce – tam zaś czekał na właścicielkę przez ponad 23 lata!
Ktoś po 23 latach, w uczelnianej książce do embriologii, znalazł list do mnie od mojego nieżyjącego już dziś dziadka, Zdzisława Nowosielskiego z Elbląga
– skomentowała na swoim profilu na Facebooku dawna studentka wrocławskiej Akademii Rolniczej.
List powrócił do adresatki dzięki mediom społecznościowym – Uniwersytet Wrocławski umieścił zdjęcie listu na swojej stronie na Facebooku. Post udostępniło ponad 130 osób, a o sprawie rozpisały się ogólnopolskie media.
Adresatka listu zapomniała o wiadomości i przez lata nie zdawała sobie sprawy, że zagubiła list. Teraz żartuje, że najwyraźniej przykładała się do embriologii znacznie bardziej niż jej młodsi koledzy z weterynarii, skoro list odnaleziono w książce dopiero po ponad 20 latach!