Pchła Szachrajka. "Staś na tropie. Moja aktorska przygoda"

Data: 2021-05-24 09:12:39 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Ten podstępny wstyd...

Zawsze myślałem, że jestem stworzony do występowania na scenie, bo lubię się wygłupiać i przedrzeźniać innych. Ale niedawno dostałem rolę w szkolnym przedstawieniu i bardzo się zdziwiłem. To aktorstwo to jakiś koszmar. Kostium uwiera, tekst jest za długi, a scena za krótka. I jeszcze na sali tłum rodziców robi zdjęcie za zdjęciem... No dramat!

Postanowiłem sprawdzić, jak sobie radzą prawdziwi aktorzy: Marta Żmuda Trzebiatowska, Janusz Gajos, Filip Łobodziński, Maciej Stuhr i reżyser Jan P. Matuszyński.

Obrazek w treści Pchła Szachrajka. "Staś na tropie. Moja aktorska przygoda" [jpg]

W swojej pierwszej książce - Staś na tropie. Jak prawie zostałem piłkarzem Staś Łazarewicz odwiedza sławnych piłkarzy, trenerów i dziennikarzy sportowych, a także znaczące osoby ze świata piłki. W nowym tomie z cyklu Staś na tropie - książce Moja aktorska przygoda młody reporter próbuje znaleźć odpowiedzi na pytanie, czy nieśmiałość jest przeszkodą, by być aktorem? I czy aktorstwo to zawód poważny, czy jednak można się trochę powygłupiać?

Wraz z wydawcą książki - wydawnictwem Słowne młode - zapraszamy Was do udziału w spotkaniu autorskim online ze Stasiem i jego mamą, Ewą Winnicką, które odbędzie się już 26 maja 2021 o godz. 19:00 na profilu serwisu Granice.pl na Facebooku!

Ostatnio mogliście przeczytać premierowy fragment książki Staś na tropie. Moja aktorska przygoda, tymczasem już teraz zachęcamy Was do sięgnięcia po kolejny fragment publikacji:

Pchła Szachrajka

Na ostatniej lekcji zaczęliśmy próby do Pchły Szachrajki. Pani przeczytała nam cały utwór. Był dość długi i od razu stało się jasne, że każde z nas będzie musiało grać kilka postaci.

Dostałem rolę narratora w części, w której czytelnik poznaje tę całą pchłę, potem miałem grać szerszenia, który narzeka, że Szachrajka sprosiła mu do domu gości, a na końcu karalucha kelnera.

Dwie kartki do nauczenia się na pamięć.

Na szczęście dużymi literami.

Pani zapowiedziała premierę na za cztery tygodnie.

Następna próba miała się odbyć na szkolnej scenie. Pani uprzedziła nas, że będziemy musieli bardzo szybko przebierać się do kolejnych ról. I pamiętać, którędy wchodzić na scenę i z niej schodzić, żeby się nie zderzać i nie przewracać.

Włożyłem kartki do plecaka i zacząłem szukać Marianny.

Chodzi do klasy wyżej niż ja, ale często razem wracamy do domu. To znaczy czekamy, aż przyjedzie po nas któreś z rodziców, bo mieszkamy daleko od szkoły.

Marianna od pół roku miała dla mnie mniej czasu, ponieważ zapisała się na zajęcia teatralne w domu kultury. Podobno dostała tam ważną rolę.

Powiedziałem Mariannie, że ja też będę aktorem.

I że mam aż trzy role.

– A ty kogo grasz w przedstawieniu? – zapytałem.

– Pomnik – odpowiedziała Marianna.

Bardzo śmieszne, pomyślałem, ale nie dam się zrobić w konia.

– Jak to pomnik? – dopytałem na wszelki wypadek.

– I jeszcze małego diabełka – dodała całkiem poważnie. Może jednak nie robiła mnie w konia.

– Chyba nie musisz dużo mówić?

– Jako pomnik nie bardzo, ale jako diabełek oprócz mówienia muszę też sporo tańczyć.

– O czym jest to wasze przedstawienie? – drążyłem, bo wciąż jeszcze wydawało mi się, że Marianna się ze mnie zwyczajnie nabija. – O grupie dzieci, która wygrała konkurs na przedstawienie, a nagrodą miał być wyjazd do prawdziwego teatru w Nowym Jorku. Tylko że w samolocie dzieci przez pomyłkę trafiły do luku bagażowego i tam odkryły dziwną krainę.

Nie chciałem dopytywać, co w luku bagażowym samolotu robił diabeł. Być może w świecie sztuk teatralnych to jest oczywiste i mógłbym wyjść na głupka.

Ale nie wytrzymałem.

– Co jest fajnego w graniu pomnika, który się nie rusza?

Marianna się zniecierpliwiła.

– Uważasz, że pomnik jest gorszy od karalucha, którego będziesz grał w swoim przedstawieniu?

– Karaluch przynajmniej szybko biega.

– Ależ ty jesteś dziecinny. Chodzi o to, że kiedy stoisz na scenie i jesteś przebrany w kostium, nawet kostium pomnika, a scena jest oświetlona, to czujesz, że trafiłeś do bajkowego świata, i możesz sobie wyobrazić, że jesteś jego bohaterem. I możesz pokazać ten świat widzom. To się nazywa „stworzyć kreację”.

Marianna mówiła do mnie dziwnymi słowami i nie bardzo wiedziałem, co odpowiedzieć.

Zacząłem rozumieć, że aktorstwo może być bardziej skomplikowane niż naśladowanie świń z Baranka Shauna.

Książkę Staś na tropie. Moja aktorska przygoda kupić można w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Staś na tropie. Moja aktorska przygoda
Staś Łazarewicz1
Okładka książki - Staś na tropie. Moja aktorska przygoda

Ten podstępny wstyd... Zawsze myślałem, że jestem stworzony do występowania na scenie, bo lubię się wygłupiać i przedrzeźniać innych. Ale niedawno dostałem...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Z pamiętnika jeża Emeryka
Marta Wiktoria Trojanowska ;
Z pamiętnika jeża Emeryka
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Oczy Mony
Thomas Schlesser
Oczy Mony
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Pokaż wszystkie recenzje