Książka Olgierda Nassalskiego (MIC) Wielka przygoda trwa opisuje dalsze losy bohaterów opowieści Rok wielkiej przygody – Kasi i Tomka Orlińskich, którym towarzyszymy w tak trudnym dla każdego dziecka czasie podejmowania pierwszych samodzielnych decyzji, budowania relacji z rówieśnikami i akceptowania ich takimi, jacy są.
Rodzeństwo odkrywa też, jak cennym darem jest prawdziwa przyjaźń, umiejętność dostrzegania potrzeb innych i wychodzenia im naprzeciw. Wspólnie z Kasią przeżywamy również radość Pierwszej Komunii świętej i uroczystości Białego Tygodnia. Obserwujemy wewnętrzne zmagania, dylematy, porażki, ale i zwycięstwa Tomka, który z każdym dniem staje się coraz mądrzejszym, dojrzalszym i bardziej odpowiedzialnym chłopcem. Jesteśmy świadkami wędrówki dwójki rodzeństwa niełatwą ścieżką wiary, którą zdecydowanie łatwiej kroczyć w towarzystwie najbliższych: rodziny, przyjaciół i opiekunów.
Książkę Wielka przygoda trwa poleca Wydawnictwo Promic. Warto również przeczytać jej premierowe fragmenty:
Kasia rysuje swoją rodzinę
Tego dnia dziewczynka przyszła do domu bardzo czymś przejęta.
– Siostra poleciła nam namalować swoją rodzinę!
Tak sformułowane zadanie wywołało wśród obecnych wybuch radości. Tomek bez chwili wahania zaproponował:
– Kaśka! Weź farbki i pędzelek i zacznij nas malować. Ja mogę być pierwszy. Możesz na żółto!
– Ale ja naprawdę mam takie zadanie… – upierała się Kasia.
W sobotę, gdy całą rodziną siedzieli przy stole, jeszcze raz wrócili do kłopotu Kasi. Tatuś głośno myślał:
– To pewnie chodzi o to, by każde dziecko przedstawiło swoją rodzinę. Kasiu – zapytał – co siostra mówiła, żeby narysować, czy wypisać imiona? Może jakoś przedstawić?
Dziewczynka nie była pewna. Tatuś próbował dalej.
– Tu na pewno chodzi o jakieś przedstawienie rodziny w połączeniu z Panem Bogiem, z niebem.
– Tak, tak! – ucieszyła się Kasia. – Siostra mówiła, że można powklejać fotografie, że można nawet wpisać imiona zmarłych, bo to też nasza rodzina.
– Ale jak to zrobić? – zastanawiał się Tomek. – Ja tego nie miałem na religii.
Po zakończonej naradzie rodzinnej Kasia podzieliła kartkę na dwie części. Górną połowę lekko podmalowała kredką niebieską. To miało być niebo i w ogóle życie po śmierci. Tam wkleiła fotografię zmarłego dziadka. Obok napisała też imię nieżyjącego braciszka, Antosia, i dorysowała dwa skrzydełka, a nad imieniem żółty krążek, na znak, że chłopczyk jest już w niebie. Poszukała w swoich zbiorach i wycięła z obrazka dwa aniołki, które razem z obrazkiem Pana Jezusa Zmartwychwstałego także wkleiła po stronie nieba. Tomek raz po raz zaglądał do jej pokoju i chyba był zadowolony z dzieła swojej siostry. Jednak kiedy Kasia nad dziadkiem też umieściła żółty krążek, miał nieco wątpliwości.
– Tatusiu, czy dziadka można zaliczyć do świętych? To przecież może uczynić tylko Ojciec Święty.
– Kasia nie ogłasza beatyfikacji ani kanonizacji naszego dziadka – uśmiechnął się tatuś. – Wolno jej przypuszczać, że jest już w niebie.
– Był bardzo dobry – zgodził się Tomek. – Ja też uważam, że jest zbawiony.
I żółty krążek pozostał nad fotografią dziadka. Druga część kartki delikatnie pomalowana kredką na jasnozielony kolor miała oznaczać życie na ziemi.
– To nie dlatego, że na wiosnę wokół robi się zielono – wyjaśnił Tomek. – Ale to oznacza nadzieję.
Właśnie za jego radą Kasia użyła tego koloru. I na tej zielonej przestrzeni umieściła wycięte ze zbiorowej fotografii twarze wszystkich członków rodziny. Dziadków Orlińskich i babci Wiśniewskiej, cioci i wujka, swoją i Tomka oraz rodziców. To nawet ładnie wyglądało. Za radą brata wśród tych zdjęć umieściła też obrazek Pana Jezusa idącego z uczniami. U góry kartki pięknie wykaligrafowała: Rodzina Orlińskich. I jeszcze dopisała imiona. Tadeusz przy tatusiu, Krystyna przy mamusi, Franciszek i Maria przy dziadkach Orlińskich, Zofia przy babci Wiśniewskiej oraz Henryk obok zdjęcia zmarłego dziadka. Jej dzieło wszystkim się podobało. Wieczorem przy wspólnej modlitwie tatuś powiedział:
– Dziś Kasia przypomniała nam zmarłego dziadka. Zmówmy za niego jedną dziesiątkę Różańca. A rozważymy sobie tajemnicę o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, bo bardzo wszyscy pragniemy, by nasz dziadek był w niebie.
REKLAMA