Uwodzi nas i dręczy. Kontroluje myśli, niszczy życie lub nadaje sens egzystencji. A mimo to prawie nigdy o nim nie rozmawiamy. Pożądanie – ukryta siła napędowa naszego istnienia – dotąd pozostawało prawie nieodkryte.
Maggie zwierza się ze swojego nastoletniego romansu z nauczycielem. Niespodziewane zerwanie wpłynęło na całej jej późniejsze życie. Dopiero podczas procesu sądowego zrozumiała, że tak naprawdę została wykorzystana. Solane opowiada o tym, co skłoniło ją i jej męża do otwarcia związku, jak te praktyki wpływają na ich relację i jak pomogły jej zrozumieć, gdzie kończy się pożądanie męża, a zaczyna jej własne. Z kolei Linie dopiero romans pozwolił odkryć, jak ważna jest dla niej czułość, której brakowało jej w długoletnim małżeństwie.
fot. https://www.facebook.com/wydawnictwomarginesy/
Autorka z niepotykaną dotąd głębią spostrzeżeń i siłą emocjonalnego wyrazu kreśli portret kobiecej erotycznej tęsknoty, obrazując jednocześnie kruchość, złożoność i nierówność pożądania. To wybitne osiągnięcie dziennikarskie i narracyjny triumf, przedstawiony szczerze i bezpretensjonalnie – książka pełna niuansów, różnorodnych punktów widzenia, a przede wszystkim nieprzebranej tolerancji i empatii. Dzięki takiemu podejściu bohaterki w pełni się otworzyły, dały dziennikarce dostęp do swoich żyć, domów, sypialni i najgłębiej skrywanych sekretów – czasem mrocznych, zaskakujących, niekiedy trudnych do zrozumienia.
Taddeo oddaje kobietom głos i prawo do opowiadania o tym, co je podnieca, napędza i ekscytuje, a przy tym niczego nie ocenia, nie moralizuje i nie poronografizuje żadnych praktyk ani zachowań. Dzięki temu powstał najbardziej pogłębiony reporterski portret kobiecego pożądania, jaki napisano, i jedna z najbardziej wyczekiwanych publikacji roku. Książka Trzy kobiety ukazała się właśnie nakładem Wydawnictwa Marginesy. Jeśli nadal nie jesteście przekonani do lektury, sprawdźcie, co napisały o niej znane osoby, które ją przeczytały. Publikujemy też premierowy fragment książki Trzy kobiety.
Opinie o książce Trzy kobiety:
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jakaś książka podziałała na mnie z taką mocą. Lisa Taddeo jest niezmordowaną reporterką, świetną pisarką i narratorką obdarzoną niemal nadnaturalnym człowieczeństwem. Moim zdaniem to mistrzowski tekst, arcydzieło reportażu na równi ze Z zimną krwią Trumana Capotego - na swój sposób równie trzymająca w napięciu, wstrząsająca i koszmarna. Już teraz wiem, że nigdy nie zdołam zapomnieć o tych kobietach, o ich pożądaniu seksualnym, emocjonalnym cierpieniu, sile i stratach. Zobaczyłam siebie w nich wszystkich. Trzy kobiety to naprawdę wyjątkowa ofiara na rzecz kobiecości.
Elizabeth Gilbert
Ta książka zachwyci was bezpośredniością i pięknem wyrazu, z jakimi autorka przedstawia chaotyczną prawdę o kobiecym pożądaniu. A jednocześnie doprowadzi was do wściekłości, że jest ono tak tłumione, wykorzystywane, okaleczane, niszczone i odbierane kobietom przez społeczeństwo, które nigdy nie przyjęło do powszechnej wiadomości faktów o tym, jakie naprawdę jesteśmy. Zamiast tego seksualizuje nas na wszystkie możliwe sposoby. Będziecie oszołomieni mistrzostwem posługiwania się językiem i intelektualnie czystą, reportażową formą tekstu. Lisa Taddeo przez osiem lat śledziła prywatne życie trzech bardzo różnych bohaterek, a w każdej z nich kryją się potężne, wygłodniałe, twórcze i niszczycielskie moce. Podobne do tych, jakie drzemią we wszystkich kobietach, choć od wieków są one w nas tłumione i poddawane karom. Uważam tę książkę za reportaż roku. Wstrząsająca.
Jessie Burton
Nieopisanie dobry tekst! Pełen literackiej elegancji reportaż bardziej porywający niż najlepszy thriller. Porusza, wciąga, zaskakuje.
Marian Keyes
To trudna w odbiorze książka, która łamie serce podczas lektury i zostanie ze mną na długo. Wybitny dokument, wciągający głęboko w psychologię kobiet i seksu, bardziej nieodkładalna od jakiejkolwiek powieści.
Jojo Moyes
Bezkompromisowa wiwisekcja kobiecego pożądania opisana tak poetycko, że zapomniałam, że to reportaż, a nie powieść. Książka Lisy Taddeo to olśniewający, bezwstydny debiut. Dosłownie nie mogłam się od niej oderwać.
Gwyneth Paltrow
To jeden z najbardziej porywających, przekonujących i przeszywająco oryginalnych debiutów, jakie miałem w rękach. Taddeo tworzy portrety pożądania niezwykle piękną prozą i bez żadnych zahamowań, dzięki czemu jej bohaterki mogą być w pełni ludzkie i wspaniale złożone. Nie wyobrażam sobie, że to nie będzie jedna z najgłośniej omawianych i najważniejszych książek roku.
Dave Eggers
Przejmująca i pełna pasji. Przedstawia epickie tematy w miniaturowych formach. Historie tych kobiet złamały mi serce i wiem, że już o nich nie zapomnę.
Gillian Anderson
Minęły całe lata, odkąd zdarzyło mi się przeczytać coś tak wciągającego, zmuszającego do myślenia, wprawiającego w osłupienie i potrzebnego. Żaden autor nigdy nie zabrał mnie w tak głębokie odmęty świadomości drugiego człowieka. Wciągająca niemal na tołstojowskim poziomie i narkotycznie przyjemna w odbiorze. Napełnia czytelnika jedynym, co naprawdę może nas ocalić: empatią.
Adam Ross
Nowa lektura obowiązkowa dla wszystkich kobiet i dla każdego, kto chce je lepiej zrozumieć. Taddeo wysłuchała świadectw pożądania, miłości i traumy swoich bohaterek, a następnie nadała ich historiom polot i poczucie godności na poziomie, który można bez cienia przesady nazwać rewolucyjnym.
Stephanie Danler
Fragment książki Trzy kobiety:
Tego dnia rano szykujesz się do wyjścia jak człowiek ruszający do walki. Makijaż to twoje barwy wojenne. Neutralne kolory, smokey eye. Ciężkie rzęsy. Ciemny róż na policzki, wargi bez koloru. Gęste, luźno zakręcone loki.
Sama nauczyłaś się układać włosy i malować się przed lustrem, gdy w tle grał Linkin Park albo Led Zeppelin. Jesteś jedną z tych dziewczyn z wrodzonym wyczuciem technik makijażu. Doskonale wiesz, jak prawidłowo zarysować kontury twarzy i jakie akcesoria dobrać, a każdą wsuwkę ukrywasz we włosach z doskonale przemyślaną precyzją.
Wkładasz kozaki na koturnie, legginsy i przejrzystą kimonową bluzkę. Zależy ci, by wiedział, że nie ma już do czynienia z dzieckiem. Skończyłaś dwadzieścia trzy lata.
Oczywiście nadal chcesz, żeby cię pragnął i zapłakał nad tym, co stracił. Żeby później przy kolacji rozmyślał o łagodnym uśmiechu twojej kości biodrowej.
Sześć lat temu byłaś mniejsza, a on uwielbiał twoje drobne ręce. Wtedy jego dłonie trzepotały w twoim wnętrzu. Sporo się pozmieniało od tamtego czasu. Twój ojciec nie żyje. W sierpniu poszedł na pobliski cmentarz i podciął sobie żyły. Kiedyś dużo rozmawiałaś z nim o ojcu, o twoich problemach z rodzicami. Wiedział, że zwykle odbierają się nawzajem z baru, oboje pijani, jedno bardziej od drugiego. Teraz myślisz, że on by zrozumiał, co czujesz na wspomnienie taty leżącego w grobie, o który tłucze deszcz. Czy moknie tam na dole? Zastanawia się, dlaczego zostawiłaś go na zimnie, w ciemnościach i ulewie? Czy śmierć nie przewyższa wagą tego, co dzieje się w sali sądowej? Całego tego gówna, nawet policji i prawników? Może jakoś gdzieś wciąż jesteście tylko we dwoje?
Jedziesz do sądu okręgowego hrabstwa Cass ze swoim bratem Davidem, po drodze wypalacie na spółkę kilka papierosów. Twój czysty zapach żelu pod prysznic jest podszyty tytoniową nutą. On nie znosił, kiedy paliłaś, więc kłamałaś, że czuć od ciebie papierosy rodziców, że to ich dymem przesiąkły ci włosy i włókna granatowych bluz z kapturem. Na koloniach katolickich przysięgłaś, że dla niego rzucisz. Zasługiwał na ciebie całą, nawet na to, z czego nie chciałaś zrezygnować.
Mogłaś się domagać, żeby go tam dziś nie było, chociaż prawnicy uprzedzali, że ma prawo się pojawić. Tak czy inaczej w głębi duszy chciałaś, żeby przyszedł. Może nawet dlatego poszłaś na policję, może chciałaś go w ten sposób zmusić, by znowu pokazał twarz. Chyba każdy wie, że kiedy kochanek się od ciebie odcina, nie chce z powrotem swojej szczoteczki do zębów ani butów do biegania, nie odpisuje na mejle i na przykład idzie kupić nowe adidasy, bo lepsze to niż mierzenie się z twoim bólem pułapką, to takie uczucie, jakby ktoś zamroził ci organy. Z zimna nie możesz oddychać. Przez sześć lat trzymał się od ciebie z daleka, ale dzisiaj przyjdzie, pojawi się też na rozprawie, więc można powiedzieć, że robisz to między innymi po to, by zobaczyć go jeszcze jakieś sześć razy. To może wydawać się dziwaczne tylko komuś, kto nie wie, jak można zniszczyć człowieka, po prostu sobie znikając.
Obawiasz się, że znów cię do niego pociągnie. Zastanawiasz się, czy jego żona się niepokoi. Wyobrażasz sobie, jak siedzi w domu, nie zwraca uwagi na dzieci, patrzy na zegar.
Parkujecie samochód i wypalacie jeszcze kilka fajek, zanim wejdziecie do środka. Na dworze są jakieś trzy stopnie, ale przyjemnie się pali na zimnie. Czasami wydaje ci się, że Fargo to miejsce na nowe początki. Srebrne ciężarówki przewalają się przez autostradę. Tiry zmierzają do jasno określonych celów podróży i muszą się trzymać współrzędnych. Tylko pociągi wydają ci się od nich piękniejsze, bardziej wolne. Bierzesz wdech, lód wypełnia ci płuca.
Jesteście w sali pierwsi. Dzięki Bogu. Ty, David, prokurator Jon, drugi prokurator Paul. W myślach nazywasz ich po imieniu i tak się do nich zwracasz. Uważają, że na zbyt wiele sobie pozwalasz. Tak naprawdę nie reprezentują ciebie, tylko stan Dakota Północna. Nie żeby trzymali twoją stronę. Jeśli już, to trzymają się twojego cienia.
Wchodzi stenotypistka.
A potem On. Z prawnikiem, taką oślizgłą chytrą mendą o nazwisku Hoy.
Siadają naprzeciwko ciebie. On ubrany tak samo jak do szkoły. Koszula zapinana na guziki, krawat, spodnie od garnituru. Dziwne. Spodziewałaś się, że włoży też marynarkę, przyjdzie w czymś bardziej eleganckim, poważnym. W tych ciuchach wygląda tak, jakby znów mógł być ci bliski. Może przez ostatnie lata się myliłaś. Uznałaś jego milczenie za obojętność, a tymczasem jego też zżerał strach nie z tego świata. Słyszałaś, że urodziło mu się trzecie dziecko. Wyobrażasz sobie kołyskę, żonę o różanej cerze, wszyscy zajęci życiem pełną piersią, tylko ty przez ten czas dygotałaś zanurzona w lodowatych wodach pogardy do siebie. Zrobiłaś się cięższa, tak jak twój makijaż, obrosłaś nowymi warstwami. Ale kto wie, może on też umierał. Tęsknił za tobą. Skazał się, niczym tragiczny poeta, na dekady złamanego życia. Kołyska zardzewiała. Ogrodzenie podmiejskiego domu wyznacza granice jego więzienia. Żona to strażniczka u bram. A dzieci... cóż. One są przyczyną; to dla nich postanowił, że będzie nieszczęśliwy, wybrał życie bez ciebie.
Przez moment masz ochotę wyciągnąć do niego swoje drobne dłonie, które tak uwielbiał – czy nadal je kocha? Co się dzieje z miłością do czyichś dłoni, gdy uczucie umiera? – wziąć jego twarz w obie ręce i powiedzieć: „Kurwa, przepraszam, że tak cię zdradziłam. Czułam się potwornie zraniona i wściekła, a ty ukradłeś mi kilka lat życia. To, co zrobiłeś, nie było czymś zwyczajnym, więc teraz jestem tutaj. Popatrz na mnie. Nałożyłam na twarz barwy wojenne, ale pod spodem trzęsę się z przerażenia, strasznie się boję, lecę na ciebie, jestem zmęczona, kocham cię. Przytyłam piętnaście kilogramów. Kilka razy wyrzucili mnie ze szkoły. Ojciec dopiero co się zabił. Biorę leki, spójrz, ile tego mam w torebce, muszę je żreć garściami. Jestem dziewczyną na lekach dla starej baby. Powinnam chodzić na randki z chłopakami o oddechu pachnącym marihuaną, a zamiast tego zrosłam się w jedno ze swoim strojem ofiary. Zwisam z wieszaka obok kostiumu jelonka w sklepie z przebraniami na Halloween. Nigdy mi nie odpisałeś”.
Już prawie sięgasz ku niemu, jednocześnie chcesz go przeprosić i błagać, by się tobą zaopiekował. Nikt nie dba o ciebie tak jak on kiedyś. Nikt cię tak nie słucha. Przez tyle godzin. Jak ojciec, mąż, nauczyciel i najlepszy przyjaciel w jednym.
On odrywa wzrok od blatu stołu i patrzy ci w oczy. Jego spojrzenie jest zimne, czarne, martwe. Ma oczy jak dwa małe agaty, błyszczące i surowe, starsze, niż zapamiętałaś. Właściwie w ogóle nie pamiętasz tych oczu. Dawniej wypełniały je miłość i pożądanie. Tak zasysał twój język w swoje usta, jakby chciał mieć obydwa tylko dla siebie.
A teraz cię nienawidzi. To jasne. Ściągnęłaś go tutaj z przytulnego domu, oderwałaś od trójki dzieci i żony gotowej pójść za nim aż do grobu. Wywlokłaś go na tę wstrętną styczniową pluchę, do obskurnej salki i zmuszasz, żeby wydawał całą pensję i wszystkie oszczędności rodziców na tego oślizgłego, ponurego prawnika, i uwzięłaś się, żeby zniszczyć mu życie. Wszystko, co zbudował. Każdy dziecięcy stolik do nauki, który włączał w dusznym bezruchu o siódmej rano. Przez ciebie musiał sprzedać dom i kupić inny.
Aaron Knodel został właśnie wybrany Nauczycielem Roku w Dakocie Północnej. To znaczy, że w całym stanie uważa się go za najlepszego z najlepszych. A tu proszę, przylazłaś ty. Rąbnięta włóczęga, bachor alkoholików, córka samobójcy, która już wcześniej spotykała się ze starszymi facetami i robiła im problemy; z wojskowymi, z prawymi synami Ameryki, i znowu zaczynasz, destrukcyjna zdziro, i próbujesz zszargać reputację Nauczycielowi Roku. Wydycha na ciebie powietrze. Jego oddech czuć jajkiem.
Coś jeszcze staje się oczywiste – musi ci przestać zależeć. Natychmiast. W przeciwnym razie grozi ci utknięcie w tej sali na zawsze. Szukasz końca swojego serca i jakimś cudem go znajdujesz. Jesteś tak wdzięczna sobie i Bogu, że aż robi ci się słabo. Ile razy czułaś, że robisz coś właściwego? Dziś nastał jeden z takich dni. Może jedyny.
Sądziłaś, że dalej będziesz chciała się z nim pukać. Śledziłaś go w internecie. Chociaż w dzisiejszych czasach to nawet nie jest śledzenie. Wystarczy włączyć komputer, żeby zleciały się demony. Nie unikniesz wszystkich lizusowskich artykułów w lokalnej prasie. Czasem Facebook podrzuca ci link do sklepu, w którym były kochanek kupił sobie rękawiczki. Na widok niedawnych zdjęć znów przechodził cię dreszcz i czułaś pieczenie dawnego pożądania, ale kiedy teraz tu siedzisz, nie znajdujesz w sobie nic. Jego wąskie wargi. Niedoskonała skóra. Jego usta nie są zmysłowe, tylko suche. Rozpraszają cię. Ma chorobliwy wygląd, jakby żywił się muffinkami, mocną kawą i coca-colą, a całe dnie spędzał w wilgotnej piwnicy, gapiąc się ze złością w ścianę.
W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki Trzy kobiety. Publikację możecie kupić w popularnych księgarniach internetowych: