Zimowymi wieczorami większość okien w Śnieżysku rozbłyskuje ciepłym światłem, jednak niektóre z nich pozostają otulone mrokiem...
Bruno prowadzi księgarnię przejętą w spadku po rodzicach. Grudzień to dla niego bolesny czas, a Święta kojarzą mu się jedynie z tragicznym wydarzeniem sprzed lat. Mimo obecności babci Wiktorii i przyjaciela Marcina żyje, jakby wciąż śnił.
Mąż Julianny, wyjeżdżając w delegację, prosi ją, by do jego powrotu nigdzie nie wychodziła. Przed nią trzy tygodnie, które ma spędzić sama w nowym miasteczku, nie znając powodu nietypowej prośby. Kolejne dni oraz nowe odkrycia wywołują w niej lęki i prowokują do podejmowania trudnych decyzji. Jedyne, co ma, to dom, o jakim marzyła, bogate wnętrza, pełną spiżarkę, górski krajobraz za ogromnymi oknami i kumulującą się w czterech ścianach samotność.
Lustrzane serce – druga część cyklu Śnieżysko – to powieść o tęsknocie za dzieciństwem, bliskością, za osobami i sytuacjami, które istnieją już jedynie we wspomnieniach. O braku w dostatku, samotności wśród ludzi i o pozorach, które zacierają prawdę. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Zwierciadło.
Ciepła i pełna wigilijnych zapachów powieść Anny Purowskiej łączy w sobie atmosferę bożonarodzeniowych historii i filmu „Masz wiadomość" z Tomem Hanksem i Meg Ryan
- recenzja książki „Lustrzane serce"
– Często słyszę, że moje książki są inne niż typowe powieści świąteczne. Pewnie dlatego, że w żaden sposób się nimi nie sugerowałam. Ale... doceniam optymizm – mówiła w naszym wywiadzie Anna Purowska, autorka powieści. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach mogliście przeczytać możecie premierowy fragment książki Lustrzane serce. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Niestety klient należy do gadatliwych. Zatrzymuje mnie przy jednym z regałów, pyta, czy znam kulisy pracy Kinga. Czy czytałem jego podręcznik dotyczący pisania i czy wiem, jakie smaczki można w nim znaleźć. Tym sposobem tracę z oczu chłopaka. Za to zyskuję garść opowieści z prywatnego życia jednego z najbardziej znanych pisarzy na świecie.
Nie zapamiętuję ani słowa.
Obiekt moich obserwacji zbliża się do ceramicznych domków. Rozgląda się. Błagam. Tylko nie to.
– Przejdźmy do kasy – proponuję szybko.
Klient milknie i odwraca się w geście niezadowolenia. Odchodzi. Głośne trzaśnięcie drzwiami i już go nie ma. Nie wysłuchałem go, ale tak bardzo intryguje mnie… tamta postać… kto to? Co tu robi?
Staję tuż za nim… a może jednak… za nią? Czuję perfumy. Zapach elegancki, nienachalny, a jednak wyczuwalny od razu. Tak pachną najlepsze perfumy… najdroższe. Pewnie był… była… w drogerii.
O, nie, o, nie! Tylko nie ta! Nie ta figurka z kościółkiem na wzgórzu. Obserwuję, jak ją podnosi. Delikatnie, z wyczuciem. Gładzi połyskującą powierzchnię, dotyka okien. Dłonią… kobiecą, zadbaną. Teraz widzę wyraźnie paznokcie w kształcie migdałów, pomalowane lakierem w kolorze czerwonego wina. Jej ruchy są pełne gracji, jakby swoim dotykiem próbowała się zbliżyć, poczuć. Wnieść w chłodne ściany lampionu życie i światło. Jakby gdzieś, tuż pod opuszkami skrywała się… tęsknota? Tęsknota za ciepłem, za blaskiem. Robię krok w tył i mierzę cały obraz. Ta kurtka, czapka, ten szalik! To nie może być prawda, to jakiś żart!
Znów czuję zapach wyjątkowy, kwiatowy. Zbliżony do… frezji? Zaciągam się, biorę głęboki wdech, by opanować dziwne zmieszanie, które próbuje mną zawładnąć.
– Czy mogę ci w czymś pomóc? – zniżam głos tak, że sam go nie poznaję.
Odwraca się. Ogromne, zielone oczy wpatrują się we mnie, jakby chciały przeprosić, a to ja powinienem przeprosić. Pomyliłem się! To kobieta. Dziewczyna. Teraz już wiem, choć dostrzegam jedynie połowę obsypanej piegami twarzy. Dlaczego tak dziwacznie się ubrała? Dlaczego nie ma normalnych, kobiecych ubrań? Kim jest? Co tu robi? Takiego ostrzału pytań nie było w mojej głowie od dawna.
A te piegi? Boże! W tym fragmencie twarzy, w tym spojrzeniu jest tyle słońca. Tyle ciepła!
– Wujku! – Słyszę głos Oli. Nie teraz, błagam, nie teraz!
No i się zaczyna. Mikołaj, listy, prezenty. Mała zaraz się rozpłacze, a ja czuję, jak trzęsą mi się dłonie. Chcę zobaczyć więcej. Więcej twarzy nieznajomej. Całą twarz!
W końcu kobieta się odzywa. Miły, spokojny głos. Trochę dziewczęcy, słychać w nim młodość i radosny zaśpiew.
Ola zaczyna płakać. Mówi o reniferach, o tym, że nie dotrą, nie dojadą. Ona, pachnąca frezjami, rozwiązuje szalik, a ja mogę zobaczyć jej usta… pełne, czerwone. I uśmiech, którym obdarza dzieci. Nagle mówię coś o chorobie reniferów. Co ja wymyślam? Odbiło mi?! Dziewczyna w za dużej kurtce torpeduje mnie wzrokiem i od razu doprowadza do porządku. Bez chwili namysłu odnajduję kartki, by dzieciaki mogły napisać listy.
Oby mi nie uciekła, muszę z nią porozmawiać. Kiedy Ola prosi, by została z nami, mam ochotę jej podziękować, dziękuję w myślach. Olu, jak dobrze, że jesteś, sam bym się nie odważył.
Dziewczyna wygląda za okno, w kierunku jarmarku. Może wybiera się na otwarcie? W końcu to już niedługo. Ola proponuje jej, by napisała list, a ona patrzy na mnie, jakby rzeczywiście chciała zostać, tylko potrzebowała potwierdzenia… a może to tylko moje wrażenie?
– Napisz, jeśli chcesz – mówię i choć to niedorzeczne, jestem przekonany, że chcę, aby została.
Dziewczyna zdejmuje czapkę, ogniste loki opadają jej na ramiona. Potrząsa głową, próbuje je uładzić, ale jest ich dużo, wygląda wręcz, jakby to one miały nad nią przewagę.
– Meridaaa! – Ola otwiera usta. Jest zauroczona.
– Kto? – Wpatruję się w nieznajomą i zastanawiam, jak nie okazać jej tego, mojego… tego…
– Merida Waleczna! Z bajki! – wyjaśnia Antoś.
Racja! Nie oglądałem, ale widziałem tę postać w kilku książkach dla dzieci. Od razu przypomina mi się zawzięty wyraz twarzy, łuk i strzały. Ale to nie ona… ona jest przecież taka… łagodna.
– Pani Merida. – Powinienem chyba doprowadzić dzieci do porządku, skoro już wiem, że nie mamy do czynienia z chłopcem. I chyba też nie z dziewczyną, po prostu… z młodą kobietą.
Kiedy ściąga kurtkę, spod czarnej zasłony wyłania się szczupła postura. Nie potrafię ogarnąć wzrokiem całego obrazu, nie wiem, na czym się skupić. Twarz, włosy, sylwetka drobna, dziewczęca, a jednocześnie kobieca. Ile ma lat? Skąd przyjechała? Czy na długo?
Książkę Lustrzane serce kupicie w popularnych księgarniach internetowych: