Victor Moss trafia niespodziewanie na zamek w Baranowie Sandomierskim i nawiązuje współpracę z polską grupą przygotowującą ekspedycję wojskową. W ośrodku otrzymuje również odpowiedzi na kilka nurtujących go pytań. Teksty ze starego notesu i pozyskane na zamku wiadomości pozwalają mu uwierzyć w możliwość rozszyfrowania pewnej tajemnicy historycznej.
Z czasem przekonuje się też, że szczątkowe informacje ze starożytnej przeszłości Sumerów mogą być kluczem do rozwiązania światowej zagadki. To jednak stwarza zagrożenie wielkim tego świata. Zaczyna się niebezpieczna gra z tajnymi służbami. Na drodze do prawdy Moss spotyka osoby, które mogą mu tyle samo pomóc, co zaszkodzić.
Niezabliźniona nić to thriller konspiracyjny, pełen intryg i dynamicznych scen trzymających w napięciu. Gotowy na wszystko bohater musi stawić czoła nie tylko ludziom, ale też tajemnicy stojącej ponad jego życiem. W ubiegłym tygodniu w naszym serwisie zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Niezabliźniona nić. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Jawor, jako potencjalny szef zespołu, poprowadził dalszą naradę. Oznajmił na wstępie, że do czasu otrzymania wyników symulacji profesora, będzie się stale uaktualniać informacje dotyczące misji, dodając przy tym, iż kilka spraw trzeba jeszcze poruszyć.
– Proszę o prezentację, doktorze Stamski – przekazał pałeczkę. Astrofizyk był na to przygotowany i uruchomił program w swym laptopie. Wyświetlił się slajd z kulą ziemską. Dookoła niej przebiegały linie pól magnetycznych sprzed dwudziestu lat, jak wskazywała na to data. Drugi slajd przedstawiał ich przebieg sprzed niespełna dwóch lat, a trzeci ledwie sprzed pięciu dni. Na moment prześliznął się cień pochylonej postaci i po chwili, obok Victora, usiadł na powrót Łukasz. Dało się wyczuć, że był spięty.
– Proszę zwrócić uwagę na zmiany magnetosfery ziemskiej w ostatnich dwóch obrazach – zaczął Stamski.
– Jak z nich wynika, pole magnetyczne na południowej półkuli jest bardziej aktywne. Popatrzył na sylwetki uczestników, sprawdzając, czy śledzą wraz z nim obraz.
– Sondy NASA potwierdziły wcześniejsze pomiary dokonane na ziemi. Opinie światowych ekspertów są jednak podzielone. Jedni uważają, że zakłócenia wynikają z oddziaływania jakiegoś obiektu spoza układu słonecznego. Drudzy, do których ja też się zaliczam, uważają, że jest to oddziaływanie magnetyczne Słońca na płynne jądro Ziemi.
– Słońce stale oddziałuje na nasz glob. Zatem w czym problem? – Victor uaktywnił się, chcąc dowiedzieć się czegoś więcej.
– Otóż problem może tkwić w tym, że zakłócenia magnetosfery wywołane Słońcem, mogą wpływać także na wyniki pomiarów dotyczących lokalnych anomalii magnetycznych, które odnotowano w ostatnich dwóch latach. Widząc wśród słuchaczy niezrozumienie swego wywodu dodał:
– Jeśli szukacie małej anomalii, to może ona wkrótce zniknąć w dotychczasowym miejscu i pojawić się w nowym – objaśnił.
„Mam szukać jakiejś wędrującej anomalii?” – przemknęło Victorowi przez myśl. „Nie, to nie dla mnie. Niech sobie zatrudnią do tego fizyka albo różdżkarza” – dojrzewał do nowej decyzji. Coraz częściej spoglądał na dawnego przyjaciela.
– Co pan na to, Moss? – spytał generał. Zdezorientowany poczuł się niezręcznie, jak nieprzygotowany uczeń.
– To tak, jak szukanie igły w stogu siana – odpowiedział bez namysłu.
– Uważam, że wciąż mamy za mało informacji, aby rozpocząć misję. Jestem żołnierzem i nie znam się na zawiłościach praw fizyki. Ponieważ, jak się okazuje, jest to wędrująca anomalia, dlatego potrzebne nam będą zapewne jeszcze dodatkowe informacje. Merden nie zareagował, więc dodał:
– Mam tu na myśli przede wszystkim te, które pozwolą nam dokładnie zlokalizować miejsce misji, aby tam w ogóle trafić. Dopiero wówczas mogę się wypowiedzieć dokładniej, co i jak. Generał przesunął z wolna swoje kartki na stole, jakby chciał sprawdzić odpowiedź Victora. Stamski również nie odniósł się do jego wypowiedzi, sprawiając wrażenie wręcz znudzonego. „Czyżbym palnął gafę?” – przeszło przez myśl Mossowi.
– Czy są jeszcze jakieś pytania? – Rozejrzał się pobieżnie generał. Ktoś zapytał astrofizyka o potencjalne skutki oddziaływania takiego pola na organizm ludzki.
– Mogą się jedynie pojawić lekkie zaburzenia widzenia – wyjaśnił astrofizyk. Dopiero podczas dłuższego przebywania na tym terenie, mogą się pojawić jakieś poważniejsze.
– Takie halucynacje lub – jak kto woli – urojenia – doprecyzował astrofizyk. – Ich źródłem są zakłócenia w neuronach mózgu w przesyle impulsów elektrycznych.