Prawdziwa historia Kubusia Puchatka

Data: 2013-01-18 12:20:00 | Ten artykuł przeczytasz w 6 min. Autor: Sławomir Krempa
udostępnij Tweet
News - Prawdziwa historia Kubusia Puchatka

Dziś święto jednego z najukochańszych bohaterów dzieci na całym świecie, Kubusia Puchatka i kolejna rocznica urodzin jego twórcy Alana Alexandera Milne'a. Od wielu lat już jesteśmy przyzwyczajeni do wersji Disneya, taki dzień to dobry moment na powrót do źródeł. Nie mam zamiaru odbierać moim dzieciom ich wściekle żółtego Puchatka w czerwonej koszulce, ale mają też książki z pięknymi ilustracjami Ernesta H. Sheparda i te czytamy na dobranoc - pisze Marta Orzeszyna, współautorka książki Paryż. Miasto szuki i miłości w czasach belle epoquePoznajcie prawdziwą historię Kubusia Puchatka.

 Prawdziwa Winnie (od Winniepeg), pierwowzór znanego misia, była tak naprawdę... misią z londyńskiego zoo. Trafiła tu z Kanady. Wcześniej była maskotką kanadyjskich żołnierzy, odkupioną za niewielką sumę od pewnego trapera. Z żołnierzami przybyła po wybuchu I wojny światowej do Europy. Niestety, nie mogła przemieszczać się razem z oddziałem i ze swoim opiekunem, porucznikiem Harry'm Colebournem, weterynarzem, więc została oddana pod opiekę pracowników zoo w Londynie. Gdy Coleburn, już w randze kapitana, po jakimś czasie wrócił po nią, była już tak zżyta ze swoimi opiekunami, że postanowił ją tam zostawić i odwiedzać jak najczęściej.  

porucznik

Porucznik Harry Colebourne i Winnie

misia

 
pomnik

Pomnik Harry'ego Colebourne'a i Winnie w rodzinnym mieście kapitana Winnipeg
 

Jednym z wielu dzieci odwiedzających Winnie w zoo był Christopher Robin, syn Alana  Aleksandra Milne'a. Polubił misia tak bardzo, że jego ojciec, zainspirowany historią Winnie i ulubioną maskotką synka, którą Christopher otrzymał na pierwsze urodziny, stworzył postać zwaną Winnie The Pooh. Inne postaci wspaniałej opowieści napisanej przez Milne'a również wzorowane były na maskotkach Christophera.

 
syn

 Christopher Robin z Winnie w zoo


pluszak

Christopher i jego ukochany miś

 
jeszcze
 
maskotki

 Oryginalne maskotki, które zainspirowały Milne'a

(można je oglądać do dziś w bibliotece miejskiej w Nowym Jorku)

 

tata

A.A. Milne, Christopher i Kubuś Puchatek

 

Tak wszechobecna wersja Disneya, dość daleka od wizji autora, istnieje dopiero od 1989 roku, ale bardzo skutecznie wydaje się wypierać oryginał, dlatego warto pamiętać o prawdziwym Puchatku, który wyglądał troszeczkę inaczej. 

 
oryginal1
 
oryginal2
 
oryginal3
 
oryginal4
 
oryginal5
 
oryginal6
 

W Polsce oryginalne opowieści o Kubusiu Puchatku wydaje od lat Nasza Księgarnia. ma Na szczególną uwagę zasługują tu trzy tomy przygód Kubusia Puchatka  - naprawdę pięknie wydane. Dwa z nich (Kubuś Puchatek i Chatka Puchatka) są autorstwa A.A. Milne'a, trzeci (Powrót do Stumilowego Lasu) napisał David Benedictus, zilustrował Mark Burgess, a na język polski przetłumaczył Michał Rusinek. Zadbano o to, by nie odejść od wersji Milne'a, Sheparda i Ireny Tuwim, którą znamy i tak bardzo lubimy. Warto podkreślić, że zgodzili się na to spadkobiercy pisarza, w tym jego syn Christopher Robin. O zaletach i wartości lektury tych książek pisać nie będę, wydaje mi się to tak oczywiste, że nie chciałabym tutaj przynudzać truizmami. To książka, którą dzieciom trzeba czytać. I kropka.

 

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Kubuś Puchatek
A.A. Milne8
Okładka książki - Kubuś Puchatek

Wzruszające, pełne liryzmu przygody Krzysia i jego przyjaciół – pluszowych zabawek - w Stumilowym Lesie. Obdarzone ludzkimi cechami charakteru zwierzątka...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Autor
Reklamy
Recenzje miesiąca
Obca kobieta
Katarzyna Kielecka
Obca kobieta
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Rok szarańczy
Terry Hayes
Rok szarańczy
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
A kiedy nadejdzie dzień
Ewelina Maria Mantycka
A kiedy nadejdzie dzień
Pokaż wszystkie recenzje