Kto zabił pannę młodą? „50 wesel i pogrzeb" Magdaleny Kubasiewicz

Data: 2021-01-28 10:15:18 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Była biała suknia, huczne wesele, a na końcu... padł trup.

Monikę, świeżo upieczoną pannę młodą, znaleziono martwą w wannie w kilka godzin po ślubie. Brak jasnych dowodów na to, że jej małżonek, Patryk, maczał w sprawie palce, ale policja zdaje się to podejrzewać, a sąsiedzi i prasa – już wydali wyrok.

Emilia Brzeska, fotografka i najlepsza przyjaciółka pana młodego, postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. W miarę postępów prywatnego, amatorskiego śledztwa Emilia odkrywa, że śmierć Moniki mogła mieć związek z jej przeszłością. Jakie tajemnice skrywała żona Patryka – i czy nie sprowadzą one niebezpieczeństwa na jej męża oraz Emilię...?

Obrazek w treści Kto zabił pannę młodą? „50 wesel i pogrzeb" Magdaleny Kubasiewicz [jpg]

Zapraszamy do lektury powieści 50 wesel i pogrzeb, której autorką jest Magdalena Kubasiewicz. Dziś na łamach naszego serwisu przeczytacie premierowy fragment książki: 

W tym, że Emilka Brzeska wybierała się na wesele, nie było nic niezwykłego. W ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy uczestniczyła – jak skrupulatnie zliczyła – w czterdziestu trzech ślubach. Ten pięćdziesiąty (dzieliło ją od niego jeszcze sześć innych uroczystości) był jednak specjalny. Po pierwsze, dostała zaproszenie jak każdy gość: najpierw ustne, wystosowane przez pana młodego, a później oficjalne, papierowe, przepasane złotą wstążeczką. Po drugie, oddałaby kilka lat życia, byleby wystąpić na tymże weselu nie w roli świadka, a panny młodej.

– Dla ciebie to pewnie nic wielkiego – stwierdził od niechcenia Patryk, szczęśliwy narzeczony, dwa dni po tym, jak wraz z przyszłą panną młodą wręczyli jej zaproszenie.

Siedział z Emilką w ogródku pizzerii położonej przy Małym Rynku, czekając na zamówienie. Obok krzesła dziewczyny leżała ciężka torba ze sprzętem: ledwo kilkanaście minut wcześniej skończyła sesję zdjęciową. Świeżo upieczone małżeństwo koniecznie chciało zdjęcia ślubne z krakowskiego rynku, ale odmówili wczesnego wstania i w konsekwencji cały proces stał się jednym wielkim koszmarem. Ani upał, ani światło, ani nawał lipcowych turystów, ani kapryśna modelka nie ułatwiały zadania. Emilia była zmęczona, spocona, zirytowana i świadoma, że czekają ją całe godziny retuszowania fotografii. Patryk, za dwie godziny umówiony u cukiernika na wybieranie weselnego tortu, wydawał się za to odprężony i zadowolony z życia.

– Ciągle chodzisz po ślubach. Pewnie strasznie się znudzisz.

– Niecodziennie żeni się mój najlepszy przyjaciel – odparła Emilka, zmuszając się do uśmiechu. – To zupełnie co innego.

– Miałem nadzieję, że to powiesz. – Uśmiech Patryka był szeroki i w przeciwieństwie do uśmiechu Emilki szczery. – Masz się wytańczyć za wszystkie czasy, zjeść mnóstwo smakołyków i złamać kilka serc. A tego nie waż się ze sobą targać. Zatrudniliśmy fotografa.

Patryk trącił nogą torbę – lekko, bo gdyby przypadkiem uszkodził cenny sprzęt, nie byłoby żadnego wesela. Wyłącznie pogrzeb. Emilka natychmiast by go zamordowała, w okrutny, acz możliwie szybki sposób, by przypadkiem nie został odratowany.

– To nie fair. Nie wierzysz w moje umiejętności?

– Wierzę, że gdybym zostawił ci aparat w ręku, przez całe wesele nie usiadłabyś przy stole i nie zatańczyła – oznajmił Patryk, wciąż z rozbrajającym uśmiechem.

Miał sporo racji, prawdopodobnie właśnie tak by się stało. I Emilka byłaby z tego stanu rzeczy zadowolona, bo znacznie łatwiej oglądałoby się młodą parę przez obiektyw. Mogłaby udawać, że to zwykłe zlecenie. Może w pogoni za jak najlepszym ujęciem zdołałaby chociaż na chwilę zapomnieć, jak bardzo chciałaby być gdziekolwiek indziej.

– Nie chcę, żebyś pracowała na moim weselu. Poza tym ustaliliśmy przecież, że w ramach prezentu ślubnego zrobisz nam sesję... jak to się nazywa? Narzeczeńską?

Machinalnie kiwnęła głową, a uśmiech spełzł jej z ust. Na szczęście kelner wybrał właśnie ten moment, żeby przynieść im wielką, pachnącą pizzę, z dużą ilością sera i salami, więc Patryk niczego nie zauważył. Właściwie to ustaliły – one, Emilka i Monika, podekscytowana, zachwycona zdjęciami Emilki, błagająca, by znalazła dla nich czas. W dodatku nie usiłowała niczego wyżebrać, jak czasem zdarzało się znajomym – głównie tym dalekim – którym wydawało się, że Emilia tylko marzy, żeby fotografować ich śluby, przyjęcia i dzieci za darmo. Najlepiej z dojazdem na własny koszt i późniejszą pełną obróbką zdjęć, bo co to niby za praca. Nie, Monika nie chciała się zgodzić na darmową sesję, natychmiast zaproponowaną przez Emilkę – bo przecież Patryk to przyjaciel, prawie brat, od niego pieniędzy nie weźmie! Po dobrym kwadransie sporów znalazły satysfakcjonujące rozwiązanie: zdjęcia będą prezentem ślubnym.

Gdyby Monika była wredna albo usiłowała Emilkę naciągnąć, Emilia mogłaby by ją przynajmniej z czystym sumieniem znienawidzić. Narzeczona Patryka jednak okazała się przemiła. I tak ładna, że na pewno będzie świetnie prezentować się na fotografiach. Ba, jej zainteresowanie wręcz Brzeskiej pochlebiało, bo przecież Monika bez problemu mogła załatwić sobie sesję u bardziej znanego fotografa. Ten zatrudniony na wesele na co dzień robił sesje dla najlepszych magazynów i z tego, co mówiła Monika, zgodził się wyłącznie po znajomości.

– Masz już pomysł? – spytał Patryk, zgarniając kawałek pizzy.

– Dwa. Poznaliście się w stadninie, więc...

– Zdjęcia z końmi? To mi się podoba.

Emilka ugryzła kęs. Pizza była świetnie przyrządzona, ale dziewczynie i tak zrobiło się niedobrze.

– Czekaj, nie skończyłam. Monika może woleć coś bardziej romantycznego niż robocze ciuchy i jazda na koniu. Myślałam więc też o tym stawie przy domu twoich dziadków. Wiesz, woda, wierzby, najlepiej z samego rana albo późnym wieczorem, jak wyjdzie mgła. Tę sesję z końmi też można by urządzić w romantycznej scenerii. Zwiewna sukienka zamiast spodni, jakaś łąka, las w tle...

– Porozmawiam z nią o tym. Nie może się doczekać.

– Ja też – zapewniła Emilka, odczuwając przy tym ukłucie wyrzutów sumienia. Naprawdę nie lubiła kłamać, zwłaszcza swoim bliskim. A to było tylko jedno z bardzo wielu kłamstw, jakimi ostatnio uraczyła Patryka.

W naszym serwisie przeczytacie już kolejny fragment książki 50 wesel i pogrzeb. Powieść kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
50 wesel i pogrzeb
Magdalena Kubasiewicz4
Okładka książki - 50 wesel i pogrzeb

Była biała suknia, huczne wesele, a na końcu... padł trup. Monikę, świeżo upieczoną pannę młodą, znaleziono martwą w wannie w kilka godzin po ślubie....

dodaj do biblioteczki
Reklamy
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje