29 czerwca przedstawieniem „Kroniki sąsiedzkie” Śląskiego Teatru Tańca rozpoczęła się w Bytomiu XV Międzynarodowa Konferencja Tańca Współczesnego i zainaugurowany został Festiwal Sztuki Tanecznej.
Na spektakl złożyły się dwie etiudy. Pierwsza z nich, „Zobaczyć świat w ziarnku piasku” to mocno enigmatyczna opowieść o przemijaniu, o ciągłym przekraczaniu granicy między życiem i śmiercią. To opowieść o ludzkim życiu jako ciągu nieustannych prób wzniesienia się w górę. To opowieść o tajemnicy, o czasie, który determinuje ludzki los. To historia ludzkiego losu, w którym odbija się los wszechświata. „Zobaczyć świat w ziarnku piasku” to spektakl w dorobku Łumińskiego zaskakująco spokojny. Nie ma tu zbyt wiele dynamiki, gwałtownych ruchów, a w warstwie muzycznej – dysonansów. Ilustracja muzyczna w postaci utworów Gotan Project i Pawła Szymańskiego doskonale współgra i współtworzy atmosferę przedstawienia. Jedyną scenografię tworzą ustawione pośrodku sceny drzwi. Początkowo aktorzy sprawiają wrażenie zdezorientowanych, jakby nie wiedzieli, gdzie i dlaczego znaleźli się w danym miejscu. Nie ogarniają świata. Stopniowo jednak sekwencja ruchów staje się coraz bardziej wyrazista i harmonijna. Aktorzy stają się coraz bardziej zdecydowani w podróży, w którą zabierają widownię. Niedzielne przedstawienie Śląskiego Teatru Tańca to spektakl poruszający, bardzo poetycki i najgłębiej metaforyczny.
Ale nie można powiedzieć o nim wyłącznie słów pochwały. „Zobaczyć świat w ziarnku piasku” to bowiem równocześnie spektakl bardzo niejasny. Metafor jest tak wiele, że widz zmuszony jest, by mozolnie domyślać się jego znaczenia, aktorzy nie dają mu przesłanek do jednoznacznej interpretacji. To przedstawienie, w którym uczestniczy się z przyjemnością, ale równocześnie spektakl, wobec którego sensu człowiek pozostaje bezradny.
Inaczej „Tylko chwile”. Na scenie widzimy zaimprowizowaną plażę i 4 aktorów, którzy zdają się opalać i czerpać ogromną przyjemność z krótkich chwil odpoczynku. Idyllicznego nastroju dopełnia niemiecka, stara piosenka. Wydaje się, że znaleźliśmy się w raju. Niestety, do czasu. Do czasu, kiedy w przestrzeń tę wkrada się dramat. Nagle zmienia się muzyka, zmienia się również zachowanie aktorów. Zaczynają się kłótnie, swary, bójki. Rośnie napięcie między bohaterami opowieści, równowaga między nimi okazuje się bardzo chwiejna. Inicjatywę, władzę próbują przejąć kobiety. Bezskutecznie. Na scenie rozgrywa się dramat, który można odczytać zarówno przez pryzmat feminizmu, jak i jako metaforę, ukazującą chwiejność i niepewność szczęścia ludzkiego. Radość, szczęście jest w naszym życiu tylko chwilą. Pod powierzchnią pozorów szczęścia kłębią się, pulsują dramaty i napięcia, które w każdej chwili mogą wybuchnąć. Drugi spektakl Śląskiego Teatru Tańca składający się na „Kroniki sąsiedzkie” okazuje się sukcesem. Jego twórcom udaje się zawrzeć przekaz w czytelnych, prostych i jasnych gestach. Równocześnie nie popadają w banał. Napięcie budowane jest doskonale i utrzymuje się aż do końcowych scen przedstawienia. To teatr tańca na światowym poziomie, nie odbiegający od najlepszych prezentowanych podczas konferencji spektakli. To znakomite otwarcie XV Międzynarodowej Konferencji Tańca Współczesnego i Festiwalu Sztuki Tanecznej
Sławomir Krempa