"Do tej pory Miejska Biblioteka Publiczna w Piekarach Śląskich nie miała swego patrona" - pisała w listopadzie Katarzyna Nylec w "Dzienniku Zachodnim": "Pracownicy, by podnieść rangę piekarskiej książnicy zdecydowali o nadaniu imienia Mieczysława Jastruna - poety i tłumacza.
Na tę propozycję nie przystali jednak radni. Członkowie komisji do spraw społecznych, jak i komisji budżetowo-gospodarczej byli zgodni. Poddali w wątpliwość kandydaturę zaproponowaną przez bibliotekarzy. Z takiego obrotu sprawy nie był zadowolony prezydent Stanisław Korfanty. Podczas sesji rady miasta musiał wnioskować o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Prezydent nie krył zdziwienia odrzuceniem projektu, tym bardziej, że sprawa była omawiana na komisjach.
Co sprawiło, że kwestia nadania imienia stała się kością niezgody? Ireneusz Ko-moszyński z Koalicji Piekarskiej Prawicy złożył wniosek, w którym wyjaśnia, że uzasadnienie przedstawione przez pracowników MBP nie jest przekonywujące. Ich argumentowanie, zdaniem radnych, było zbyt lapidarne. We wniosku czytamy, że kwestia nadania imienia bibliotece wymaga dyskusji środowiska kulturalnego w mieście.
Merytorycznie do sprawy odnieśli się również radni komisji ds. społecznych. - Uznaliśmy, że odgrywająca tak istotną rolę placówka w mieście powinna nosić imię człowieka zasłużonego przede wszystkim dla Piekar Śląskich. Osoby, której nazwisko będzie można bez trudu skojarzyć z miastem. Ponadto nie sposób przymknąć oko na niechlubną przeszłość Mieczysława Jastruna - wyjaśniał nam Leszek Podzimski, członek komisji. - Naszym zdaniem patronem biblioteki powinna zostać osoba o nieposzlakowanej opinii - dodaje. Rozgorzała dyskusja o ewentualnej kandydaturze.
Padła propozycja, by uhonorować postać Teodora Heneczka, jednego z pierwszych polskich drukarzy. To właśnie Heneczkowi piekarzanie zawdzięczali wpływ na krzewienie kultury na Śląsk, a założona przez niego drukarnia w Piekarach była jedną z pierwszych w regionie.
Wątpliwości piekarskich radnych podziela także pochodzący z Bytomia filolog, redaktor podejmującego tematykę współczesnego rynku literackiego portalu Granice.pl Sławomir Krempa. - Kandydatura tego właśnie poety jest dosyć ryzykowna. O ile nie można zarzucić mu braku kunsztu literackiego i erudycji, o tyle niektóre fakty biograficzne stanowią ciemniejszą stronę sylwetki Jastruna - mówi. - Poeta ten nie jest człowiekiem kryształowo czystym. O tym, że sympatyzuje z komunistami, dał wyraz, wstępując w 1940 roku do Związku Sowieckich Pisarzy Ukrainy, dokładnie w rok po wkroczeniu Rosjan na teren Polski. Był tak służalczo oddany komunistom, że podjął się napisania podręcznika dla klasy dziesiątej, w którym zawarto niemal wyłącznie propagandowe wiersze o wątpliwej klasie literackiej - wylicza skazy na życiorysie twórcy Krempa. Na tym jednak nie koniec.
Propagandzie Jastrun ulegał jeszcze przez wiele lat. - W "Balladzie zimowej" ostro krytykuje żołnierzy Armii Krajowej, ukazując ich jako morderców polskiego narodu. Obnosił się z sympatią do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wystąpił z partii dopiero wtedy, gdy jej represje dotknęły go osobiście. Jastrun nie opuszczał żadnych uroczystości na cześć komunizmu - wyjaśnia publicysta. - Doskonały warsztat pisarski niestety nie wystarcza, by móc zrobić z poety patrona publicznej instytucji kultury. Musiałby on jeszcze dokonywać w życiu właściwych wyborów moralnych.
Od pracowników biblioteki otrzymaliśmy oficjalną odpowiedź, w której zaznaczają, że ich propozycja pokierowana jest chęcią podniesienia rangi i prestiżu placówki. Przyznają, że ich praca skupia się na kulturze, a nie polityce.
"Jeśli nasza propozycja nie zyskała poparcia, to zgodnie odchodzimy od pomysłu nadania imienia w ogóle. Dla nas - ludzi kultury, nie ma tematu do dyskusji, ani do rozważań na temat stanowiska innych osób w tej przykrej dla nas sprawie" - napisali."
za: http://piekaryslaskie.naszemiasto.pl/wydarzenia/919429.html