Ostatnimi czasy hulajnogi stały się jednym z najpopularniejszych środków transportu. Nic dziwnego: są wygodne, szybkie, a za małą opłatą możemy wypożyczyć je w większości miast. Często są używane również przez dostawców jedzenia. Jednak w Trzebielinie postanowiono te pojazdy wykorzystać również do rozwożenia… literatury!
Było już rozwożenie książek za pomocą rowerów. W jednej z polskich wsi postanowiono użyć do tego celu hulajnogi! Kilka dni temu na Facebooku Stowarzyszenia „Szansa na więcej” Trzebielino opublikowany został zabawny filmik promocyjny najnowszego projektu „Hulajbooki”. Na czym polega akcja?
Hulajbooki, czyli książki dostarczane na hulajnodze
Projekt „Hulajbooki” polega na zamawianiu książki z biblioteki przez telefon. Bez problemu możemy zamówić jedzenie z restauracji, dlaczego więc z książkami miałoby być inaczej? Ten pomysł zrealizowany został w Trzebielinie. Z filmiku opublikowanego na Facebooku możemy się dowiedzieć, że usługa jest darmowa, a książki przyjeżdżają do mieszkańców naprawdę szybko. Projekt został sfinansowany w ramach „Akumulatora Społecznego 2022”. Akcja już hula, a mieszkańcy Trzebielina mogą zamawiać książki z biblioteki przez telefon.
Czytaj również:
- Biblioteka w tramwaju. Nowy pomysł władz miejskich
- Biblioteka zaprosiła pisarzy i celebrytów, by… wcielili się w bibliotekarzy!
Projekt stworzony w Trzebielinie to fantastyczna inicjatywa, która zachęcić może zachęcić nie tylko do czytania, ale również do wypożyczania książek z bibliotek. Okazuje się, że zainteresowanie bibliotekami w ostatnim czasie wzrosło o ponad 2%. Inicjatywa w Trzebielinie pomoże również osobom, które z jakiegoś powodu nie mogą dotrzeć samodzielnie do biblioteki. Co ciekawe, fantastycznych inicjatyw związanych z wypożyczalniami książek jest coraz więcej.
Automatyzacja w bibliotekach coraz bardziej widoczna
Trzebielińskie hulajbooki to nie jedyny sposób na zachęcenie do czytania oraz korzystania z bibliotek. W Uwielinach książki można wypożyczyć na przystanku autobusowym, a w Łodzi powstała tzw. Szuflandia, czyli całodobowa i samoobsługowa biblioteka. Inne miasto – Piła, postanowiło się zająć książkami, które zostały wyrzucone na śmieci i stworzyło bibliotekę w duchu zero waste. Inną ciekawą inicjatywę zaproponowano w Lublinie. „Bioteka”, bo tak nazywa się lubelska biblioteka, swoją konstrukcją nawiązuje do środowiska naturalnego. Czytelnicy mają tam do dyspozycji również sale konferencyjne, a nawet salony do gier. Najdalej w oryginalnych pomysłach posunęła się Korea Południowa. W jednym z koreańskich parków spacerowiczom książki wypożycza inteligentny robot-bibliotekarz. Nieważne, o jak ogromnym i spektakularnym projekcie mówimy. Nawet takie małe akcje jak właśnie hulajbooki w Trzebielinie mają znaczenie w szerzeniu miłości zarówno do książek, jak i bibliotek.
Może zainteresuje Cię również:
- Żywe biblioteki nie tylko w Danii! W akcji można wziąć udział także w Polsce
- W Szwecji funkcjonuje... pływająca biblioteka!