Zauważyłem, że seria etiud "Kawa i papierosy" Jima Jarmuscha, a zwłaszcza epizod z Tomem Waitsem i Iggim Popem, należy do ulubionych filmów ludzkości, przynajmniej tej bliżej mi znanej, warszawskiej. Można gadać o tysiącach rzeczy, przywoływać setki filmów, spierać się o ich przesłania i wartości, ale gdy tylko wspomni się Jarmuscha, twarze wszystkich nagle się wypogadzają i wspólny uśmiech łączy nas w jednym epickim westchnieniu: o tak, kawa i papierosy! O tak, nasze słabości i potrzeby! O tak, co zrobić, już tacy jesteśmy! Musimy wypić i zapalić! - pisze zdobywca nagrody literackiej Nike 2012, Marek Bieńczyk, w felietonie Czekolada dla dajmoniona, który publikujemy dziś w serwisie. Zapraszamy do lektury całego tekstu, opublikowanego w naszym dziale publicystycznym.
Felieton Bieńczyka: Czekolada dla dajmoniona
Data: 2012-10-09 15:33:52 | Ten artykuł przeczytasz w 1 min.
REKLAMA