Znajdziecie je w Mekce w Arabii Saudyjskiej, w Moskwie i Nowym Jorku. Kiedyś uchodziły za symbol amerykanizacji i amerykańskiego trybu życia. Dziś coraz mocniej się "glokalizują" i dokonują "kulturowej lokalizacji hamburgera", oferując na przykład produkty koszerne czy halal. Stają się elementem naszej codzienności, "seksualizują się" i pozują na markę... fit! O tym, jak zmieniały się "restauracje" McDonald's i jak zmieniało się ich postrzeganie pisze w tekście Demokracja hamburgera. Fenomen McDonald's profesor Zbyszko Melosik, autor książki Kultura popularna i tożsamość młodzieży. W niewoli władzy i wolności.
Jeszcze przed kilkunastu laty powszechna kulturowa interpretacja marki McDonald’s była bardzo jednoznaczna: uznawana była za jeden z najbardziej oczywistych symboli wulgarnej amerykanizacji, za przejaw fastfoodyzacji życia społecznego i wymazywania lokalnych tradycji kulinarnych. Od tamtej pory wizerunek sieci zmienił się jednak w znacznym stopniu. Trzeba dodać, że wbrew powszechnej krytyce restauracje McDonald’s prosperują znakomicie, zwiększając zyski tego globalnego koncernu (i to niezależnie od wszelkich kryzysów ekonomicznych). Liczba restauracji rośnie na całym świecie z roku na rok, a hamburger z McDonalda, nie przestając stanowić symbolu fast foodu, stał się jednak jego wersją niemalże klasyczną, wpisał się też w powszechnie akceptowany pejzaż kulinarno-żywieniowy. Oferta McDonald’s – w porównaniu z jej niezliczonymi lokalnymi podróbkami czy lokalnymi wariantami fast foodu – wyróżnia się zdecydowanie swoim stylem, estetyką i asortymentem oraz dbałością o klienta. Bez wątpienia wnętrze restauracji przestało w ostatnim okresie przypominać poczekalnię w hali dworcowej
Zapraszamy do lektury tekstu Demokracja hamburgera. Fenomen McDonald's. Znajdziecie go w naszym dziale publicystycznym.