Kto wykonał pierwszy rysunek nowo odkrytej struktury DNA? Czyje ciało jako pierwsze zostało prześwietlone promieniowaniem rentgenowskim? Dla kogo powstały pierwsze rękawiczki chirurgiczne? Wiele spośród z tych dokonań naukowych nie miałoby miejsca, gdyby nie cicha praca żon naukowców.
Przyjrzyjmy się dwudziestu pięciu barwnym opisom życia prywatnego nietuzinkowych par, w których to właśnie kobiety żyły w cieniu wielkich mężów. Niektóre brały czynny udział w wiekopomnych odkryciach, inne ,,tylko" poświęciły swój czas i nieraz całe życie, żeby ich mężowie mieli co jeść, co włożyć i mogli spokojnie oddawać się rzeczom ,,większej wagi".
Kobiety naukowców Aleksandry Glapy-Nowak to istotna książka w czasach, w których cenimy wiedzę, zdarza nam się jednak zaniedbywać relacje. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment książki Kobiety naukowców:
Grono osób z otoczenia Einsteina dziwiło się, że wybrał taką drobną, cichą i niepełnosprawną dziewczynę. Niektórzy nawet uważali ją za podejrzliwą, posępną, małomówną, surową, oschłą i nieprzystępną. Trudno powiedzieć, czy te cechy były w niej pierwotnie, czy też nasiliły się po prawdopodobnym wyrzeczeniu się córki. W początkowym etapie ich znajomości Einsteina i Milevę
zdecydowanie więcej łączyło, niż dzieliło. W roku, w którym Lieserl przyszła na świat, Einsteinowi udało się wreszcie zdobyć wyczekiwaną posadę w urzędzie patentowym. Nie była ona źródłem dużego dochodu, ale pozwalała parze zamieszkać razem i wieść skromne życie. Dodatkowo Albert Einstein dorabiał, udzielając lekcji fizyki. Dopiero na łożu śmierci ojciec Alberta zgodził się na ślub, choć tak naprawdę to matka Einsteina Pauline zdradzała najwięcej oznak antypatii. Jeszcze w czasach studiów, kiedy Albert wspominał o ślubie z Milevą, jego matka potrafiła „rzucić się na łóżko i z twarzą w poduszce płakać jak dziecko”. Mówiła, że małżeństwem z nią zniszczy sobie przyszłość i karierę. „Ona jest takim samym molem książkowym jak ty, a tobie potrzebna jest żona. Gdy będziesz miał trzydziestkę, z niej będzie już stara krowa”. Mimo tego na początku 1903 roku Mileva i Albert się pobrali. Stało się to w ratuszu w Bernie, a świadkami byli jego dwaj uczniowie. Po dość formalnej ceremonii nastąpiła uroczysta kolacja w miejscowej restauracji, podróży poślubnej nie było. Rozpoczęli wspólne szczęśliwe życie w Bernie. „[…] żyjemy sobie z żoną przyjemnie i wygodnie. Ona dba o wszystko, znakomicie gotuje i stale się uśmiecha” – pisał do przyjaciela ze studiów Michele’a Besso. Ona zaś pisała o mężu do swojej przyjaciółki: „Jest moim jedynym towarzyszem oraz przyjacielem i jestem najszczęśliwsza, kiedy jest przy mnie”. Matka Einsteina nigdy nie zmieniła zdania o synowej. Sam Einstein pisał o niej w listach, że jako teściowa jest jak istny diabeł.
Książkę Kobiety naukowców kupicie w popularnych księgarniach internetowych:
Tagi: fragment,