Czasem, by życie nabrało tempa, trzeba... zwolnić. „Wyspa luzu" Jolanty Kosowskiej

Data: 2025-02-05 10:10:01 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Michał, absolwent prawa, który nigdy nie podjął pracy w zawodzie, prowadzi audycje radiowe poświęcone podróżom. Od ukończenia przez niego studiów minęło pięć lat – dziś już nic go nie łączy z dawnymi przyjaciółmi ani z byłą dziewczyną, Natalią, która kiedyś go zraniła. Mimo to decyduje się wziąć udział w zjeździe absolwentów. Tam odkrywa, że wszystko, co słyszał o Natalii... było kłamstwem. Uświadamia sobie, że to on skrzywdził swoją dziewczynę.

Wyrzuty sumienia nie dają mu spokoju, dlatego postanawia wyruszyć na Kos, gdzie teraz mieszka Natalia, aby przeprosić ją za błędy przeszłości. Jednocześnie planuje stworzyć cykl reportaży o tej wyspie. Nie spodziewa się jednak, że Grecja, mimo swoich zapachów, widoków i słodkiego rytmu życia siga, siga, tak mocno nadepnie mu na odcisk – ani że popchnie go z powrotem w ramiona dawnej miłości.

Natalia i Michał są dziś zupełnie innymi ludźmi niż pięć lat temu. Ale na słonecznej wyspie, gdzie czas płynie wolniej, a mieszkańcom nie brakuje luzu, może wydarzyć się wszystko...

Wyspa luzu Jolanta Kosowska grafika promująca książkę

Do przeczytania powieści Jolanty Kosowskiej Wyspa luzu zaprasza Wydawnictwo Zaczytani. Dziś na naszych łamach prezentujemy premierowy fragment książki Wyspa luzu:

Natalia

Pięć lat wcześniej

Wróciłam do domu mokra. Z kosmyków włosów kapała mi woda, kurtka przemokła na wylot, sweter przylgnął mi do pleców i nawet bieliznę mogłam wykręcać. Padał deszcz, a ja nie wzięłam ze sobą parasola. Koszmar. Popołudnie spędziłam na greckich konwersacjach. Erazma była ze mnie zadowolona. Z dnia na dzień szło mi lepiej. Coraz częściej łapałam się na tym, że w myślach odruchowo tłumaczę z języka polskiego na grecki. Teraz czułam się już zmęczona. Marzyłam o ciepłej kąpieli, kubku gorącego kakao i łóżku. Zrzuciłam ze stóp buty. Ściągnęłam przemoczone ubranie. Narzuciłam na siebie szlafrok. Zrobiło mi się ciepło i przyjemnie. Nie lubię takiej pogody. Nie cierpię jesieni. A tegoroczna była dla mnie szczególnie paskudna. Szaro, morko, mgliście, depresyjnie i beznadziejnie. Każdego dnia powtarzałam sobie, że początki zawsze są trudne, że potem będzie lepiej. Przed wyjazdem muszę opanować język. Grecki nie należy do najłatwiejszych.

W ostatnim czasie podjęłam mnóstwo decyzji, które przyniosły mi ulgę, ale nie były łatwe. Postanowiłam po wakacjach nie wracać na uczelnię. Przerwałam studia. To była pierwsza z tych ważnych decyzji. Na uczelni wszyscy szeptali za moimi plecami. Każdy miał swoją wersję wydarzeń, o których nie miał pojęcia. Ludzie lubią ekscytować się emocjami innych, żyć cudzym życiem. Szczególnie wtedy, kiedy nie mają odwagi żyć w pełni własnym. Tak jest bezpieczniej. Można przeżyć olbrzymie emocje, nie ryzykując niczego. Mój ślub z Michałem, odwołany w ostatniej chwili, stwarzał olbrzymie pole do działania ludzkiej wyobraźni. Wymyślonych historii było chyba tyle, ile mieliśmy znajomych. Nikt nie znał prawdy. Może i lepiej, bo prawda była żenująca, zaskakująca i okrutna. Myślę, że nikomu nie zmieściłaby się w głowie. Rafał pomógł mi to wszystko przetrwać. Teraz pomagał mi zorganizować wyjazd, chociaż nie był do końca przekonany, czy to jest na pewno dobry pomysł.

– Chcesz zmienić wszystko? Dobrze, ale żeby zmienić swoje życie, nie trzeba wyjeżdżać do Grecji. Może wystarczy na Mazury? – filozofował.

Wyjazd do Grecji to była druga z poważnych decyzji. Miało być daleko i nie kojarzyć się z przeszłością. Kiedyś wyspa Kos była moim marzeniem. Padło na nią. Z czasem Rafał oswoił się z tą myślą i zaczął pomagać mi przy organizowaniu wyjazdu. To on wszystko załatwił. Miałam już wynajęty pokój, perspektywę pracy, nawet bilet na samolot. Już niedługo miałam wyjechać. Zmienić zapłakaną jesiennym deszczem środkową Europę na grecką wyspę na Morzu Egejskim. Grubą linią oddzielić przeszłość od teraźniejszości. Wierzyłam, że w którymś momencie to musi się wydarzyć. Dzień pędził za dniem, a ja próbowałam poukładać sobie życie od nowa. Tam, na wyspie powinno być łatwiej o tym wszystkim zapomnieć. Nowe miejsce, nowi ludzie, nowa praca. Restart. Jeszcze raz wszystko od początku, bez balastu starych spraw, szalonych emocji, nadziei, rozczarowań i błędów. Liczyłam na to, że odrodzę się jako ktoś zupełnie inny w całkiem innym miejscu. Tutaj nie potrafiłam zapomnieć. Tutaj wszystko kojarzyło mi się z Michałem. Włączyłam radio. Głos wokalisty wypełnił kuchnię. Nagle w te tony wdarł się natarczywy dźwięk telefonu. Nie znałam numeru, który pojawił się na wyświetlaczu. Zapewne pomyłka – pomyślałam niechętnie.

– Słucham. – Odebrałam.

– Chciałem cię tylko usłyszeć. – Ten głos był znajomy.

Niech to szlag! – pomyślałam. Co za gówno! Tylko nie on. Nie teraz! Milczał tak długo, a kiedy nareszcie dźwigam się z kolan, to on do mnie dzwoni.

Od tamtych fatalnych wydarzeń minęło już kilka miesięcy. Wszystko oddaliło się i wyblakło, zastąpione szarą, grzeczną i poukładaną codziennością. Nie miałam ochoty na żadną nową zawieruchę i kolejną burzę. W moim życiu zapanowała poprawna nuda, która zastąpiła szalone emocje, nieznane wcześniej namiętności, ciepłe szepty i nieprzespane noce… Poukładany świat zastąpił chaos i niepewność. Wyważona codzienność – dziesiątki nieokiełzanych emocji. Rozczarowanie, zaskoczenie, niedowierzanie, żal i ból. Mój świat stał się odrobinę nudny, ale poukładany, zaciszny i bezpieczny.

– Chciałem cię tylko usłyszeć – dotarło do mnie jak z zaświatów. – Chciałem tylko zapytać, czy u ciebie wszystko w porządku.

Głos mężczyzny był cichszy od bicia mojego serca. Głupie serce – pomyślałam – ono niczego nie rozumie. Nie uczy się na błędach. Jest naiwne. Coś chwyciło mnie za gardło. Nagle zaczęło brakować mi powietrza. Ściany pokoju zawirowały jak szalone. Bzdura – pomyślałam – to nie może być on. On by nie zadzwonił.

Nie zadzwonił wtedy, kiedy działo się to wszystko, kiedy czekałam na jego telefon, kiedy spałam z komórką na poduszce. Zachował się podle. Okazał się niedojrzałym dupkiem, marionetką sterowaną przez innych. Padło między nami mnóstwo złych słów. Niczego nie żałuję. Nikt mnie nigdy nie skrzywdził tak jak Michał. Nikomu wcześniej tak nie ufałam i nikt mnie nie zawiódł tak jak on.

– Słyszysz mnie? Odpowiedz! Powiedz tylko, czy u ciebie wszystko w porządku! Nie musisz mówić nic więcej.

– To pomyłka – powiedziałam powoli. Słowa z trudem przechodziły mi przez gardło. Mój własny głos wydał mi się obcy. – To pomyłka – powtórzyłam głośniej, a potem się rozłączyłam.

Po chwili znowu telefon zaczął dzwonić. Nie odebrałam. Byłam już w łóżku, kiedy usłyszałam dźwięk nadchodzącej wiadomości.

„Natalio, spotkajmy się. Musimy porozmawiać. Nie można tego wszystkiego tak zostawić. Michał"

Odpisałam dopiero nad ranem.

„Spadaj! W moim życiu nie ma już miejsca dla Ciebie. Okazałeś się zwykłym palantem, nędznym dupkiem pozbawionym własnej woli."

Książkę Wyspa luzu kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Wyspa luzu
Jolanta Kosowska 0
Okładka książki -  Wyspa luzu

Czasem, by życie nabrało tempa, trzeba... zwolnić Michał, absolwent prawa, który nigdy nie podjął pracy w zawodzie, prowadzi audycje radiowe poświęcone...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Recenzje miesiąca
Kyle
T.M. Piro
Kyle
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Raj utracony
John Milton
Raj utracony
Krok do szczęścia
Anna Ficner-Ogonowska
Krok do szczęścia
Arcana
Anna Szumacher
Arcana
Pokaż wszystkie recenzje