„Władza to tylko przyzwyczajenie, przekonanie poddanych, że ktoś nimi rządzi. A kto?"
Tego właściwie nie wie już chyba nikt.
Najpotężniejsza służba cesarstwa, Zamek, właściwie przestała istnieć.
Pałac bezradnie patrzy, jak misternie budowane latami podwaliny władzy rozpadają się jak domek z kart.
Dyplomacja? Wolne żarty. Na terenie cesarstwa właśnie zniknęła ambasadorka Królestwa Troy.
Obywatele Luan popadają w zbiorową histerię.
Kometa nadal przemierza nieboskłon, obojętna na całe ziemskie zamieszanie.
Czas Taidy się kończy - nie może liczyć na Zamek, Nervę ani nikogo innego. Nie jest już nawet pewna, czy może ufać samej sobie. A Cesarz żąda wyników. Krwawych wyników.
Virion i jego ludzie robią co mogą, by wyniki były odpowiednio spektakularne, ale gdy na granicy staje Legion Moy, żarty się kończą.
Do lektury powieści Virion. Szermierz Natchniony. Pustynia zaprasza Fabryka Słów. Książka ta stanowi kontynuację świetnie przyjętego cyklu Szermierz Natchniony. – Kim byłby dzisiaj Virion? Stevem Jobsem? Elonem Muskiem? Czy Michaelem Burrym? Myślę, że byłby jednym z nas. Ale nie tym roszczeniowym, któremu „się należy”, nie tym, który by istnieć, potrzebuje ideologii albo wiary. Mam wrażenie, że łatwo go spotkać. Każdy czytelnik, który chciałby go zobaczyć, niech zaczeka na chwilę swojego triumfu i wtedy zerknie w lustro. Zobaczy w nim Viriona – mówił Andrzej Ziemiański, autor powieści, w naszym wywiadzie. W ubiegłym tygodniu na łamach serwisu Granice.pl mogliście przeczytać premierowy fragment książki Virion. Szermierz Natchniony. Pustynia. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:
Sztab to nie zbiegowisko pogrzebowych płaczek, tylko elita zawodowych oficerów. Nie ma zaopatrzenia? To starym zwyczajem niech wojsko zaopatruje się w marszu, grabiąc mijane wioski. Nie można grabić własnych wiosek? No dobrze, niech więc chłopi i mieszczanie poddadzą się dobrowolnej kontrybucji, utrzymując żołnierzy, którzy będą ich bronić. A wyglądać to będzie tak: cały korpus opuszcza Syrinx. Po drodze małe oddziałki delegowane są do obrony ważnych punktów strategicznych, czyli wsi i małych miasteczek, które w zamian za ochronę będą żywić żołnierzy. Oddziałki już zostaną na miejscu. W ten sposób niedobory kwatermistrzostwa zostaną zrzucone na barki poddanych. Jak zwykle zresztą, choć tym razem bez brutalnych scen rekwizycji czy wręcz rabunku. A to, że korpus sił szybkich stanie się też korpusem samotopniejącym po drodze, to już nikogo nie obchodziło.
Sztab był dumny z siebie. Cesarz chciał cudu? No to sztab cud sprawił, powołując korpus w czasie niemożliwym dla jakiegokolwiek państwa w historii. Nie da się? Cesarz kazał, sztab rozkaz wykonał. Wojsko maszeruje, kobiety płaczą, dziewczyny powiewają chustami, mężczyźni wiwatują, a chłopcy zazdroszczą.
Wymarsz zawsze wzruszał tłumy. Zadowalał władców.
A oficerowie ze sztabu pławili się w rzece medali i awansów.
Powieść Virion. Szermierz Natchniony. Pustynia kupicie w popularnych księgarniach internetowych: