Z Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego na przestrzeni ostatnich lat mogły zniknąć woluminy warte nawet pół miliona euro. Pracę straciła dyrektora Biblioteki, a sprawą zajmuje się policja i prokuratura.
Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie utworzona została w 1816 roku, a jej siedziba znajduje się przy ul. Dobrej. To właśnie w przestrzeniach BUW organizowane są m.in. uroczyste gale z okazji wręczenia Nagrody Nike, a na co dzień z biblioteki uniwersyteckiej korzystają badacze i studenci. Teraz o książnicy zrobiło się głośno za sprawą potencjalnej kradzieży wartościowych woluminów. Starty wycenia się na setki tysięcy złotych.
Skradziono istotne woluminy
Niedawno do mediów trafiła informacja o nietypowym zdarzeniu, do którego miało dojść w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Ze zbiorów biblioteki zniknęło aż osiem starodruków pochodzących z XIX wieku. Były one drukowane w cyrylicy. Początkowo szacowano, że publikacje były warte na przynajmniej 200 tysięcy złotych. Po dokładniejszej analizie zbiorów okazało się, że z księgozbioru zniknęło nawet 80 pozycji, których łączna wartość może sięgać nawet pół miliona euro.
Czytaj także: "Księgarnia z marzeniami" – o czym jest film? Czy warto obejrzeć?
Kradzione książki były zamieniane na misternie wykonane kopie, przez co było to tak trudne do zauważenia. Prokurator Szymon Banna w oświadczeniu przekazanym mediom stwierdził, że prokuratura ma już dowody przekazane przez Komendę Rejonowej Policji. Stwierdził on również, że:
Książki zostały wypożyczone przez kobietę i mężczyznę i nie zostały zwrócone w całości. Pozostały tylko dwie z 10 zamówionych przez wyżej wymienionych książek oraz ich fascykuły.
Dyrektorka BUW została zwolniona
Anna Wołodko przez ponad 31 lat pracowała w Bibliotece UW. Stanowisko dyrektora otrzymała pięć lat temu. Dotychczasowa dyrektorka biblioteki została zwolniona niemal od razu w momencie, w którym ta sprawa wyszła na światło dzienne. Zdążyła ona już zamieścić w mediach oświadczenie, w którym poinformowała o swoim zwolnieniu oraz zapowiedziała, że sprawa trafi do sądu. Opisała również to, co się stało.
Czytaj także: Debiut Szczepana Twardocha powraca w formie wznowienia
Była dyrektorka poinformowała, że od razu po odkryciu kradzieży zgłosiła ją do prorektora uczelni oraz na policję. W oświadczeniu czytamy:
W wyniku naszej kontroli jak i informacji dotyczących podobnej kradzieży w łotewskiej Bibliotece Narodowej, podejrzewamy, ze kradzieże odbywają się na zamówienie. Wszystkie skradzione prace są rosyjskojęzyczne. Tego rodzaju prace pojawiają się w ofercie domów aukcyjnych i antykwariatów działających na rynku rosyjskim
Już 400 osób zdążyło się podpisać pod listem otwartym w sprawie przywrócenia dyrektorki i jej zastępczyni na pełnione wcześniej stanowiska.
Co dalej z książkami w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego?
Profesor Alojzy Nowak, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, również przedstawił swoje oświadczenie. Podtrzymuje on, że to Anna Wołodko dopuściła się licznych niedopilnowań i stąd straty są tak rozległe. Zauważył on, że już w grudniu zeszłego roku dyrekcja miała informacje dotyczące kradzieży tytułów z łotewskiej Biblioteki Narodowej, o czym dowiedziano się dzięki zawiadomieniu z Komendy Głównej Policji.
W oświadczeniu rektora czytamy:
Powyższe informacje obrazują skalę zaniedbań w obszarze nadzoru nad drogocennymi zbiorami BUW. Pomimo posiadanych już w grudniu 2022 r. informacji z KGP oraz identyfikacji osoby korzystającej z zasobów BUW dopiero 16 października 2023 r. stwierdzono kradzież tych woluminów. Z wyjaśnień p. Dyrektor wynika wniosek, że w grudniu 2022 r. nie dokonano nawet podstawowej czynności, jaką powinno być sprawdzenie, czy nie doszło do kradzieży książek przez osobę wskazaną przez policję
Rektor uważa więc, że straty można było zminimalizować przez podjęcie odpowiednich działań. Jak się okazuje, niektóre książki wypożyczane przez złodzieja zdążyły już trafić na aukcje. 22 grudnia 2022 roku pierwodruk Puszkina został wylicytowany na za 30,5 tysiąca euro.
Profesor Nowak pisze również o tym jak cenne były te woluminy dla BUW:
Warto jednocześnie pamiętać, że straty liczone w pieniądzu nie odzwierciedlają wartości historycznej i naukowej skradzionych zbiorów oraz ich znaczenia dla kultury, nauki i dziedzictwa naszego kraju. W większości przypadków są to pierwodruki lub wczesne edycje, dokonane za życia autorów; są wśród nich tytuły pozostające w naszym zasobie od pierwszych dziesięcioleci istnienia UW, a zatem stanowiące historyczny fundament księgozbioru BUW.
Rektor zdecydował się powołać specjalną komisję, by dokładnie przeanalizować i wyjaśnić sytuację. Zmienił sposób zarządzania zbiorami bibliotecznymi BUW i wzmocnił nadzór nad wszystkimi książkami w bibliotece. Zdecydował się on także wycofać decyzję wprowadzoną 31 stycznia 2021 roku, co oznacza, że książki wydane w XIX wieku nie będą już dostępne w Czytelni Ogólnej.